Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Krzysztof Gędłek - Postkomunista i cham w walce z nienawiścią

Świat wymarzony przez Marksa miał być światem powszechnej równości, wspólnoty żon, bez żadnych praw własności. Świat Millera i Palikota ma być z kolei światem, w którym Pismo Święte zostanie umieszczone w dziele ksiąg zakazanych, jako pozycja w której na każdej stronie roi się od sformułowań podpadających pod „mowę nienawiści”. Zgromadzenie z okazji 90. rocznicy zabicia Gabriela Narutowicza miało być zupełnie inne, niż to, zorganizowane 13 grudnia pod auspicjami PiS. Mainstream huczał w najlepsze o obywatelskiej manifestacji, która ma stanowić swoiste przebudzenie i rozwiać spowijające Warszawę miazmaty faszyzmu. Przeciwko „mowie nienawiści”, przez którą zginąć miał Narutowicz, wystąpili między innymi Leszek Miller i Janusz Palikot. Podczas gdy ten pierwszy zdzierał gardło, pomstując na „mowę nienawiści” wobec zgromadzonej przy warszawskiej Zachęcie grupy trzystu osób, w Katowicach odbywały się uroczystości upamiętniające pacyfikację kopalni „Wujek”. 16 grudnia 1981 roku oddziały ZOMO, za zgodą Kiszczaka, otwarły ogień do okupujących kopalnię górników. Zginęło 9 osób, a 21 zostało rannych. Gdzie był wtedy Miller? Tuczył się w najlepsze na kolejnych partyjnych stanowiskach. Dzisiaj jest „człowiekiem lewicy”, którego guzik obchodzą zabici przez jego dawnych mocodawców górnicy.



Palikot z kolei, który również przed Zachętą miał swoje pięć minut, zapewne niechętnie pamięta o tym, że jeszcze całkiem niedawno chciał wypatroszyć i zastrzelić Jarosława Kaczyńskiego. Podczas niedzielnego wiecu miał zresztą uznać te słowa za błąd. Ciekawe, czy za błąd Palikot uważa też popieranie ekscesów Dominika Tarasa, herszta barbarzyńców z Krakowskiego Przedmieścia ‘2010. „Niech pan sobie wyszuka odpowiednich ludzi spośród łobuzów przebywających w naszych obozach koncentracyjnych i wśród zawodowych przestępców” – miał powiedzieć w 1944 roku Himmler do przestępcy w szeregach SS Oskara Dirlewangera, który zebrał bandę największej hołoty, by mordować powstańców warszawskich. Czy Palikot podobne słowa skierował do Tarasa? Może tak, a może nie, jedno jest pewne: ludzie modlący się pod krzyżem byli bezkarnie atakowani przez grupy ostatnich chamów i wyjątkowo perfidnych prostaków, których głównym zadaniem było bluźnierstwo i prowokacja.



Nie inaczej było przed kilkoma dniami, gdy dwóch błaznów z partii Palikota bluźniło w świetle kamer Matce Bożej Jasnogórskiej, nazywając jej wizerunek „bohomazem”. Czy publicyści i politycy, którzy gotowi są bronić Polski przed zalewem faszyzmu zająknęli się choćby jednym słowem o tym, niebywałym wręcz, akcie pogardy dla Kościoła? Nic z tego. Za to Palikot w najlepsze występuje w roli hetmana w wojnie z tymi, którzy – jak określiła to niegdyś dziennikarka TVN-u – „wznoszą hasła wzywające do nienawiści, takie jak: Bóg, Honor i Ojczyzna”.



Wystarczą nazwiska Millera i Palikota by uświadomić sobie, ile warta jest cała kampania na rzecz walki z „mową nienawiści” i o co w niej chodzi. Rzecz w tym, by uciszyć tych, którzy mają czelność odwoływać się do Dekalogu i Ewangelii i którzy bez wahania mówią o tym, że kochają swoją Ojczyznę, hołdując jej tradycjom. Jak świat wymarzony przez Marksa miał być światem powszechnej równości, wspólnoty żon, bez żadnych praw własności, tak świat Millera i Palikota ma być światem, w którym Pismo Święte zostanie umieszczone w dziale ksiąg zakazanych, jako pozycja w której na każdej stronie roi się od sformułować podpadających pod „mowę nienawiści”. Nie trzeba już chyba dopowiadać, gdzie w takim świecie swoje miejsce będą mieli katolicy. Pytanie, czy potulnie przyjmą rolę wyznaczoną im przez lumpensalon.



Krzysztof Gędłek


za: http://www.pch24.pl (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.