Prawda o celach polskich homolobbystów. Chcą homomałżeństw i adopcji dzieci











Badania Kampanii przeciw Homofobii i Stowarzyszenia Lambda – są niewątpliwie ważne. A powodem nie jest ich jakość naukowa (tę bowiem kwestionuje nawet życzliwy zazwyczaj homolobbystom prof. Irenusz Krzemiński, ale to, że pokazują one, jakie cele stawiają sobie gejowscy lobbyści. I nie chodzi bynajmniej o większą tolerancję, ale o adopcję dzieci i prawo do homomałżeństw. Nikt już zresztą tego szczególnie nie ukrywa. „Największe badania osób nieheteroseksualnych” dowodzić mają, że 90 procent z nich (czytaj z tych, do których za pośrednictwem internetu zwrócili się homolobbyści) chce prawa do związków partnerskich, 70 procent małżeństwa (choć małżeństwa mogą oni zawierać, tyle, że nie z osobami tej samej płci), a 53 procent do adopcji dzieci. Jeśli ktoś miał wątpliwości, co do prawdziwych celów tego środowiska, to może się z nimi pożegnać. One chcą skazać dzieci (bez pytania samych dzieci, bo po co, ich interesy się przecież nie liczą) na życie w patologicznej sytuacji.



I nie ma, co ukrywać, że właśnie ten element badań jest najciekawszy. Reszta to standardowe ubolewania nad trudnym losem gejów, ich większą skłonnością do depresji i samobójstwa, co rzekomo zmienić mają uprawnienia. Tyle, że to nieprawda. Badania w Holandii pokazują bowiem, że i w tym homoraju osoby homoseksualne są bardziej skłonne do samobójstw i depresji i młodziej umierają. Skłonność ta nie jest zatem związana z „homofobią”, ale z homoseksualizmem. Opinie zaś o rozmaitych niekiedy niespecjalnie mądrych wypowiedziach policjantów czy nawet duchownych też mnie przesadnie nie ruszają, bo każdy kto miał kontakt z innymi ludźmi wie, że zawsze można się nad sobą poużalać, jacy to ludzie są niedobrzy. Budowanie z tego wniosków całościowych jest jednak lekką przesadą.


Tomasz P. Terlikowski



za:www.fronda.pl (kn)