Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Bakterie trzeźwiące

Z braku problemów życiowych, ludzie wymyślają sobie śmiertelne. Jakieś superbakterie się pojawiły, na które nie ma sposobu. Antybiotyki nie działają. Jeśli katastroficzne prognozy się potwierdzą, to będziemy mieli problem.
No wreszcie jakiś normalny problem! Ludzki, życiowy. Właśnie tak, życiowy – bo nie ma sprawy bardziej życiowej niż śmierć. Gdy człowiek stoi wobec spraw podstawowych, nie zajmuje się głupotami. Nie zastanawia się, czy chłop może być babą, gdy mu głód wykręca podroby. Gdy taki widzi kozę, chce ją wydoić, a nie się z nią żenić. Albo gdy nie ma dachu nad głową, kombinuje, jak uniknąć deszczu i zimna, a nie jak rejestrować związki partnerskie. Kampanii Przeciw Homofobii nie wymyśliłby ktoś zagrożony kampanią wojenną. Gdy szalały zarazy, nie groziły ludziom zarazy szaleństwa.

To miło, że dawno nie było u nas wojny, że nie jesteśmy pod okupacją, że jest rozwój technologiczny i że coś tam w świecie znaczymy – ale, jak widać, miło niekoniecznie znaczy korzystnie. Co z tego, że ludzie jeżdżą dziś świetnymi autami, skoro nie wiedzą dokąd i po co? Co z tego, że idziemy do przodu, skoro przed nami przepaść? Jaka korzyść z postępu, gdy się postępuje, dosłownie, w diabły?

Właśnie takim postępem była niedawna konferencja, rekomendująca dokument WHO pt. „Standardy edukacji seksualnej w Europie”. Konferencji patronowały – uwaga! – ministerstwa edukacji narodowej i zdrowia.

A jakimiż to standardami chce się faszerować nasze dzieci? Ano, ponieważ już niemowlęta doznają orgazmów (są na to ponoć „najnowsze badania”), od najwcześniejszych lat trzeba dbać o „radość i przyjemność z dotykania własnego ciała”. Czterolatkom należy zachwalać masturbację, mają być informowane o „różnych rodzajach związków”, a także o „prawie do badania tożsamości płciowych”. W wieku lat 9–12 należy dzieci nauczyć „skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne w przyszłości”. Takie dziecko powinno umieć „brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne”. I tak dalej.

To ponoć tylko „dyskusja”, ale MEN chce „rozpowszechnić ten raport wśród nauczycieli i rodziców”. Akurat ten, choć jakoś ani rodzice (co powinno być decydujące), ani nauczyciele nie zgłaszali zapotrzebowania na taki rodzaj wychowania.
Jeśli MEN w ogóle podejmuje tak potworną sprawę, zamiast od razu zgłosić ją prokuraturze z paragrafu o ściganiu pedofilii, to znaczy, że sytuacja nie jest już nawet alarmująca – jest krytyczna. Od dawna środowiska feministek i homolobby pracują nad zdemoralizowaniem naszych dzieci. Między innymi w tym celu osłabia się władzę rodziców, poucza się ich, jak mają wychowywać własne potomstwo i zastrasza odbieraniem dzieci z byle powodu. Z tego też powodu trwa kampania ośmieszania katechetów jako pruderyjnych głąbów. Dopóki w szkole uczy się, że trawa jest zielona, trudno przecież mówić jednocześnie, że jest różowa.

Gdybyśmy mieli do tego dopuścić i pozwolić zniszczyć dusze naszym dzieciom, oby szybsze były superbakterie. Gdy ludziom w oczy zajrzy prawdziwa śmierć, może wreszcie pomyślą o tym, co służy prawdziwemu życiu.

Wodolejstwo


Prymas Belgii, kard. André Léonard, jest częstym obiektem ataków ze strony ludzi lewicowo wrażliwych. Wrażliwość ta polega na „dyskusji” z argumentami prymasa za pomocą tortów rozmazywanych na jego twarzy. Przed tygodniem prymas został oblany wodą z plastikowych figurek Maryi z Lourdes, a zrobiły to półnagie belgijskie aktywistki Femenu. Topless jest bowiem strojem służbowym pań z tej organizacji. Dzięki niemu zyskują rozgłos bez konieczności wysilania intelektu. Paniom zapewne chodziło o równość – być może nawet równość wobec Boga, bo na piersiach miały wypisane jakieś bluźnierstwa pod Jego adresem. Prymas jednak zrobił paniom przykrość i spokojnie zniósł zniewagę. A potem pocałował jedną ze sprofanowanych figurek Maryi. I, o zgrozo, zamiast stracić, po raz pierwszy zyskał w belgijskim społeczeństwie sympatię. „Femenistki” pewnie zabiorą się teraz za pieczenie tortów.

Konflikt tolerancji


Niemcy mają konflikt tolerancji. Obrońcy zwierząt uzyskali prawny zapis o ochronie zwierząt, który przewiduje karę do 25 tys. euro za jakąkolwiek formę seksu ze zwierzętami. W związku z tym dyskryminowani poczuli się zoofile z lobbystycznej grupy Zoofile Zaangażowani na rzecz Tolerancji i Oświecenia. Rozdawali ulotki, w których napisali, że zoofilia jest normalna, akceptowalna, dziedziczna i nieodwracalna. „Nic na to nie możemy poradzić, więc próbujemy zaspokajać swe skłonności w sposób odpowiedzialny” – zadeklarowali w ulotce. Panowie, musicie najpierw uderzyć do WHO. Niech Światowa Organizacja Zdrowia uzna (a chętnie takie rzeczy robi), że wasza dewiacja to objaw zdrowia, a potem to już pójdzie gładko.


***

A tymczasem 8 maja – porno-demonstracja na Placu Zbawiciela w Warszawie

Portal Gazety Wyborczej donosi, że norwescy producenci porno z organizacji Fuck For Forest – Kopuluj dla Lasu, zamierzają na golasa, i zapewne poprzez poprzez odbywanie stosunku seksualnego, demonstrować na warszawskim placu Zbawiciela na wprost kościoła katolickiego.
(…)  Podczas manifestacji 8 maja o 16.00 producenci porno z Fuck For Forest “będą walczyć o prawo do publicznej nagości’, czyli do tego by każdy zboczony ekshibicjonista mógł się obnażać bezkarnie i ranić swoim ohydnym widokiem wrażliwe zmysły przechodniów w tym dzieci.
Organizację Fuck For Forest założyli Leonę Johansson i Tommy Hom Ellingsen w Norwegii w 2004 roku. Organizacja zarabia na dystrybucji porno kręconego w krzakach. Gazeta Wyborcza nazywa to zbieraniem „funduszy poprzez stronę internetową, na której odpłatnie oferowane są treści pornograficzne o tematyce związanej z ochroną środowiska”.


http://www.rodzinakatolicka.pl (kn)

***


Portal Gazety Wyborczej donosi, że norwescy producenci porno z organizacji Fuck For Forest – Kopuluj dla Lasu, zamierzają na golasa, i zapewne poprzez poprzez odbywanie stosunku seksualnego, demonstrować na warszawskim placu Zbawiciela na wprost kościoła katolickiego.



Demonstracja ma odbyć się pod szpecącą plac Zbawiciela instalacją Tęczy. Ten szkaradny pstrokaty obiekt, trzykrotnie podpalany przez młodych warszawiaków, sfinansowany został z pieniędzy przymusowo odebranych podatnikom.


Instytucja publiczna finansująca instalację twierdzi, że to obiekt ku czci ruchu spółdzielczego. Media i artyści twierdzą, że to afirmacja ruchu pedalskiego.


Podczas manifestacji 8 maja o 16.00 producenci porno z Fuck For Forest "będą walczyć o prawo do publicznej nagości', czyli do tego by każdy zboczony ekshibicjonista mógł się obnażać bezkarnie i ranić swoim ohydnym widokiem wrażliwe zmysły przechodniów w tym dzieci.


Organizację Fuck For Forest założyli Leonę Johansson i Tommy Hom Ellingsen w Norwegii w 2004 roku. Organizacja zarabia na dystrybucji porno kręconego w krzakach. Gazeta Wyborcza nazywa to zbieraniem „funduszy poprzez stronę internetową, na której odpłatnie oferowane są treści pornograficzne o tematyce związanej z ochroną środowiska”.


Zebrane fundusze mają trafiać, zapewne w części do kieszeni producentów, a w części do organizacji ekologicznych. Obecnie Fuck For Forest rezyduje w Berlinie.


Dodajmy na marginesie, że rewolucja seksualna jest kolejnym etapem ruchów mających na celu zniszczenie cywilizacji zachodniej. Dziś areną walki jest kultura i seksualność człowieka. Po zniszczeniu solidarności narodowej, wspólnoty religijnej, jedną z ostatnich przeszkód dla sił zła jest rodzina, romantyczna miłość kobiety i mężczyzny - wspólnota autonomiczna wobec wszechwładzy biurokracji.


Lewica by zatryumfować musi więc rozbić związek kobiety i mężczyzny. Może to zrobić wykorzenieniem miłości romantycznej z życia ludzi. Najskuteczniej robi się to poprzez rozpowszechnię pornografii uczącej egoizmu i czerpania przyjemności z zadawani cierpień kobietom, zastąpienie seksu w monogamicznym związku przygodnymi relacjami seksualnymi, komercjalizacją seksu, propagowanie zboczeń seksualnych, demoralizacją dzieci.


Zapewne jednym z elementów takiej agresji seksualnej jest zapowiadana demonstracja producentów pornografii na wprost kościoła katolickiego w centrum Warszawy.


Jan Bodakowski

za: http://prawy.pl (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.