Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Komorowski nie jest świadomy katastrofalnej sytuacji mediów?

Prezydent  RP Bronisław Komorowski z okazji 20-lecia ustawy medialnej spotkał się ze światem polskich mediów. Wręczył niektórym z tej okazji odznaczenia, a  uroczystość zatytułowana była: „Wygraliśmy batalię o wolne słowo w Polsce”.

Tymczasem wśród wyróżnionych i docenionych przez prezydenta RP są osoby z czasów mediów PRL czy stanu wojennego. Ludzie ci do dzisiaj pełnią ważne funkcje kierownicze. Jedna z tych osób jest prezesem Polskiego Radia [Andrzej Siezieniewski – najwyższe odznaczenie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski – przyp. red.]. Ponadto wyróżniono świat dziennikarskich celebrytów, szefów stacji Polsat i TVN oraz osoby zarządzające prywatnymi mediami [m.in. Tomasza Kurzewskiego będącego szefem ATM czy Leszka Kozioła, prezesa Radia Eska – przyp. red.].

Prezydent RP obwieszcza: „Wygraliśmy batalię o wolne słowo w Polsce”, tymczasem sytuacja polskich mediów publicznych jest bardzo trudna – w TVP szykowane są setki zwolnień, Polskie Radio funkcjonuje na granicy egzystencji, a wpłaty z abonamentu są nikłe. Na 10 mln abonentów opłaty uiszcza 1 milion.  Telewizja kierowana przez prezesa Juliusza Brauna tonie w długach – ok. 300 mln. Telewizja publiczna traci ludzi, misję i pieniądze. Ale wczoraj dowiedzieliśmy się, że ta telewizja coś zyskała.

Co? Nowy szyld. Szyld telewizji ZDF – Zweites Deutsches Fernsehen. Mowa jest o niemieckiej telewizji publicznej, o miliardowym budżecie w walucie euro.  Panie prezesie Braun, ile kosztował polskiego płatnika abonamentu radiowo-telewizyjnego ten serial? Czy polski podatnik musi finansować niemiecką telewizję publiczną? Kto zdecydował, że tego dnia „wajcha medialna” została przesunięta w kierunku ZDF? A prezydent RP w dniu emisji pierwszego odcinka tego serialu gościć będzie na Zamku Królewskim ludzi mediów, którzy zablokowali Telewizję Trwam?

Redaktor Wojciech Reszczyński, który nie przyjął zaproszenia na spotkanie z prezydentem, ani orderu, którym miał zostać uhonorowany, mówił, że uroczystości, na które został zaproszony, to  ironia i kpina. Podzielam tę opinię.  Słysząc zdanie: „Wygraliśmy batalię o wolne słowo w Polsce”, do każdego z tych określeń nasuwa się osobne pytanie. Kim są ci „my”, którzy rzekomo wygrali? Gdy batalia o media w Polsce jest klęską. Spójrzmy choćby na prasę w regionach, to wszystko należy do koncernów niemieckich.

Powinniśmy zapytać także: Czym jest wolne słowo w Polsce? Przynajmniej od 2011 roku trwa nieustanna blokada w mediach, zakłamuje się podstawowe fakty historyczne dotyczące najnowszej historii. Poczynając od rozmów  Okrągłego Stołu, daty 4 czerwca 1989, przez 4 czerwca 1992 r. i budowanie całego systemu medialnego w III RP. Niezależni dziennikarze zostali wyrzuceni na bruk. Jednak drastyczne wydarzenia dały potężny asumpt do rozwoju, pobudziły energię wśród dziennikarzy, którzy nie chcieli pisać do komercyjnych, prorządowych magazynów o obcych nazwach. Przez kilkanaście ostatnich miesięcy zdążyli pozakładać własne telewizje, gazety i rozgłośnie radiowe. 

Wiele milionów Polaków, widzów i sympatyków Telewizji Trwam czeka na decyzję KRRiT dotyczącą drugiego konkursu na multipleks cyfrowy. Tymczasem prezydent Komorowski wyróżnia i odznacza osoby, które przyczyniły się do zablokowania tej katolickiej stacji. Co więcej, dumnie mówi: „Wygraliśmy batalię o wolne słowo”.

Dlatego trudno dziwić się, że redaktor Wojciech Reszczyński nie widział siebie w towarzystwie dziennikarzy PRL i szefów medialnych imperiów. Dał swojej postawie publiczny wyraz i za to należy mu się szacunek i osobne słowo podziękowania. Podziękowania, ponieważ jest przedstawicielem nie tylko własnej opinii, ale wielu odbiorców mediów w Polsce.

W tym kontekście pojawia się jeszcze jedno pytanie. Czy prezydent RP nie  jest świadomy katastrofalnej sytuacji mediów w Polsce? Tylko – jak zwykle – jest bardzo zadowolony. Chyba żyje gdzieś obok – na wyspie, która już nie jest Polską…


Dr Hanna Karp, medioznawca


za:www.naszdziennik.pl (pkn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.