Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Jan Maria Jackow -I kto to mówi

Protest grupy młodych ludzi, którzy przerywali okrzykami wykład Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim, protestując w ten sposób przeciwko obecności tak kontrowersyjnego gościa na tej uczelni, wywołał falę komentarzy.

Obóz „postępu i demokracji” straszy faszyzmem i zdziczeniem obyczajów, bo jak można narażać na szwank taki „autorytet moralny”?

Słyszymy zapowiedzi wielu działań w obronie rzekomo zagrożonej wolności przez „demony przeszłości”. Realiści zwracają uwagę, że interwencja antyterrorystów była niewspółmierna do zdarzenia.

Podkreślają, że „kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”, i przypominają, że akcje grup lewackich skierowane przeciwko organizacjom i ludziom broniącym chrześcijańskiej tożsamości kultury polskiej cieszyły się poparciem tzw. autorytetów moralnych i policja biernie im się przyglądała.

Bauman w przeszłości brał udział w haniebnym przedsięwzięciu zniewolenia i upodlenia Polski i Polaków.

W 1943 roku służył w Moskwie w sowieckiej milicji, a po wojnie został funkcjonariuszem stalinowskiego totalitarnego reżimu, dochodząc do stopnia majora we wzorowanym na NKWD Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w pionie ideologicznie przekształcającym młodych poborowych w janczarów komunistycznego aparatu bezpieczeństwa.

Był też współpracownikiem Informacji Wojskowej wyspecjalizowanej w mordowaniu i niszczeniu polskich patriotów zorganizowanej przez sowieckich specjalistów ze Smierszu.

Co ciekawe, do dzisiaj nie uznał za stosowne odciąć się od totalitarnego systemu komunistycznego oraz swojego osobistego udziału w zorganizowanym aparacie terroru.

W wywiadzie dla brytyjskiego „The Guardian” z 2007 roku stwierdził natomiast, że program polityczny partii komunistycznej stanowił najlepsze wówczas rozwiązanie krajowych problemów.

Porównał również walkę komunistycznych władz z podziemiem w powojennej Polsce, czyli z żołnierzami wyklętymi, do walki z terroryzmem prowadzonej współcześnie… Dostrzegalne gołym okiem jest to, jak krótkowzroczna i nieodpowiedzialna była polityka grubej kreski i nieoddzielenie wyraźną cezurą moralną zbrodniczej komunistycznej przeszłości od przemian zapoczątkowanych po 1989 roku.

Przez porozumienie „reformatorów z PZPR” i tak zwanej lewicy laickiej w obozie solidarnościowym zbrodnie komunizmu nie zostały potępione i sprawiedliwie osądzone. Autorytetem dla dzisiejszych Polaków mają być byli ubecy, aparatczycy pezetpeerowscy, byli ideolodzy „świetlanej przyszłości”, kolaboranci, donosiciele. Zbrodniarzom komunistycznym włos nie spadł z głowy, czarne przedstawiane jest jako białe, a kaci mienią się ofiarami.

Opinię publiczną straszy się natomiast widmem faszyzmu krążącym nad Polską w retoryce ulubionej przez środowiska „postępowe” tradycji terroru, dziś przede wszystkim propagandowego, obudowanego ideologią politycznej poprawności.

Chcą w ten sposób odwrócić uwagę od istotnych problemów Polski, do których doprowadziły między innymi rządy ich obozu politycznego w przeszłości, i przydać sobie wartości jako „obrońcy demokracji”.

We współczesnym żargonie lewicy i lewaków „faszystą” jest nie tylko ten, kto jest uznany za „nacjonalistę” czy jest „zacofany” i ma odmienne poglądy polityczne niż „obóz postępu i demokracji”, ale także każdy, kto szanuje zbudowaną na fundamencie chrześcijaństwa tradycję kultury europejskiej, kto uważa, że Kościół ma prawo do obecności w przestrzeni publicznej, broni praw rodziny oraz podstawowego prawa każdego człowieka – prawa do życia.

I kto to mówi? Ci, którzy powołując się na „tolerancję”, sami są skrajnie nietolerancyjni.

Jan Maria Jackowski


za:www.naszdziennik.pl (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.