Obirek wybiera politeizm, czyli dalszy odjazd byłego jezuity
- To brzmi jak oksymoron, ale on pozwoli odkryć pierwotną intuicję monoteistyczną, w której nie chodziło o wykluczanie innych, tylko o odkrycie nitki porozumienia z jedyną transcendencją – dodaje.
Obirek przekonuje także, że promocją politeizmu powinien zająć się papież Franciszek, a także imamowie i rabini. - To zadanie dla Franciszka, dla imamów i rabinów, żeby pozwolić ludziom utrzymywać w sobie iskrę bożą bez konieczności utożsamiania jej z określonym Kościołem. Przychodząc na świat mamy w sobie zakodowany program boski i ważne, by nikt nam go nie zepsuł religijną socializacją – oznajmia były jezuita.
Ale politeizm w istocie Obirkowi nie wystarcza. On chce wyeliminować nawet określenie Bóg ze swojego słownika. - Coraz mniej lubię używać rzeczownika „Bóg”, bo za szybko uruchamia cały świat skojarzeń, które polaryzują świat – dodaje. A dalej przekonuje, że polski Kościół jest totalitarny, a Jarosław Gowin „chciał nam urządzić teokreację”.
za:http://www.fronda.pl