Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Kapłan „Kościoła czerskiego”

Gdyby ksiądz Wojciech Lemański nie istniał, salon powinien go wymyślić. Ten kapłan, przy wszystkich swoich także budzących sympatię cechach, jest bowiem wcieleniem Magisterium Kościoła z Czerskiej - pisze w "Gazecie Polskiej Codziennie" Tomasz Terlikowski.

Adam Michnik od lat powtarzał, że Polski nie da się zmienić bez Kościoła. I dlatego zawsze dbał o to, by w jego gazecie był dział dla katolików, formujący ich wiarę zgodnie z wizją naczelnego „Wyborczej”. Przez całe lata niewiele to jednak dawało. Nigdy nie brakło wprawdzie kapłanów, którzy jakoś grzali się w ciepełku salonu „GW”, ale też – co trzeba im przyznać – zazwyczaj potrafili jasno się zdystansować wobec pomysłów czy poglądów swoich medialnych patronów. Szczególnie gdy poglądy te były niezgodne z fundamentami nauczania katolickiego. Większość z nich zresztą była w stanie funkcjonować poza tym salonem i miała silne umocowanie w Kościele, co czyniło ich niezależnymi od zmiennej woli redaktorów z Czerskiej.

Ulepiony z czerskiej gliny

Ks. Wojciech Lemański jest jednak inny. O nim można powiedzieć, że jest nie tyle księdzem wykorzystywanym przez „GW” do tworzenia nowego katolicyzmu, do nadawania polskiemu katolicyzmowi nowego, bardziej liberalnego oblicza, ile że jest tworem mentalnym „Gazety Wyborczej”. On myśli i mówi językiem z Czerskiej, przyjmuje wszystkie poglądy i sympatie redaktorów tego medium, a do tego jest w stanie tak przedstawić nauczanie Kościoła, by dopuszczało ono najbardziej liberalne (a z perspektywy katolickiej najbardziej kuriozalne) pomysły jego medialnych sojuszników. Niezwykłym tego dowodem pozostaje książka, którą właśnie wydała „Gazeta Wyborcza” pod tytułem „Z krwi, kości i wiary”, która – choć ma być panegirykiem na cześć ks. Lemańskiego – w istocie jest wielką mową oskarżycielską przeciwko niemu. Teraz bowiem każdy, kto chciałby sprawdzić, ile wspólnego mają poglądy ks. Lemańskiego z Kościołem, może się o tym przekonać naocznie.

Niezwykle mocno widać to w słowach o eutanazji. Ks. Lemański dopuszcza w nich możliwość dyskusji nad zabijaniem chorych, a nawet porównuje śmierć za ojczyznę z zabiciem staruszka. „Decydujemy o kształcie naszego życia i wielu chciałoby decydować również o tym, jak będzie wyglądało ich umieranie. Ci, którzy szli jak kamienie rzucane na szaniec, też w jakiś sposób wybierali śmierć. Nawet biskupi na uroczystościach mówią: »Poszli na pewną śmierć«. I nikt tego nie traktuje jak samobójstwa” – podkreśla ks. Lemański.
„Także gdy mówimy o tych katowanych na Pawiaku, o więźniach torturowanych w enkawudowskich czy hitlerowskich katowniach, uznajemy, że mieli prawo do śmierci, mieli prawo odebrać sobie życie. To jest »usprawiedliwiona śmierć«. A człowiekowi, którego zżera w sposób nieodwracalny rak, na którego cierpienie nie pomagają już leki, mówimy, że musi się z tym pogodzić. Często ta »uporczywa terapia« już tylko przedłuża agonię. Pytanie o eutanazję jest pytaniem o cierpienie: jaką dozę cierpienia jesteśmy w stanie znieść i na jaką dozę cierpienia innych gotowi jesteśmy wyrazić zgodę?” – oznajmia.

Rzecznik homofilii


Ks. Lemańskiemu nie przeszkadzają także konkubinaty i ich legalizacja. „Jeżeli dwoje ludzi decyduje się być razem i chce ten związek w jakiś sposób sformalizować, przez zawarcie sakramentalnego małżeństwa, cywilnego związku małżeńskiego albo partnerskiego związku, dlaczego im zabronić tego rodzaju odpowiedzialności za drugiego człowieka? Oni sami chcą sobie wyznaczyć granice. Batalia o związki partnerskie jest batalią o odpowiedzialność. Taki związek nie tylko gwarantuje prawa do dziedziczenia i tak dalej, ale zobowiązuje do wzajemnej opieki. To lepsze niż to, co nazywaliśmy życiem na kocią łapę, i pokazuje, że dobro w nas jest, bo gotowi jesteśmy brać odpowiedzialność za drugiego człowieka z jego słabościami i zobowiązaniami. Na przykład troska o dzieci partnera z poprzedniego związku staje się wspólnym zobowiązaniem. To stanowi jakąś wartość” – przekonuje.

A jeśli komuś tego było jeszcze za mało, to warto dodać, że duchowny ten jest także za adopcją dzieci przez pary homoseksualne. „Uważam, że adopcja przez kochającą się parę daje namiastkę rodziny, której żaden dom dziecka dać nie może. Czy lepiej, żeby upośledzone niemowlę trafiło do domu dziecka, bo żadna para heteroseksualna, w tym rodzice katolicy, go nie chce? Czy lepiej, by adoptowała je para jednopłciowa, która decyduje się przyjąć to dziecko z jego fizycznymi i intelektualnymi ograniczeniami? Na pewno tę dyskusję należy kontynuować” – przekonuje duchowny.

Czas zrobić porządek

Już tylko przywołane powyżej słowa pozwalają stwierdzić, że ks. Lemański otwarcie podważa nauczanie Kościoła w ważnych kwestiach moralnych. A skoro tak jest, to niestety nadszedł czas na kolejne decyzje prawne, niewykluczone, że z suspensą włącznie. Kapłan katolicki nie może bowiem kwestionować nauczania moralnego Kościoła. A jeśli to robi, powinien podjąć decyzję o odejściu.

I nie ma znaczenia to, czy opinie ks. Lemańskiego wypływają z jego niewiedzy, czy są efektem zarażenia michnikowszczyzną. Istotne jest jedynie to, że coraz częściej kapłan ten głosi poglądy niezgodne z nauczaniem Kościoła, siejąc zamęt w umysłach katolików. Taka sytuacja nie może trwać wiecznie i musi – jeśli ks. Lemański jasno i zdecydowanie nie wycofa się z takich poglądów i nie złoży katolickich deklaracji w tej sprawie – doprowadzić do jego suspensy i wydalenia ze stanu duchownego. Nie można bowiem tolerować sytuacji, w której kapłan katolicki głosi poglądy, które z katolicyzmem nie mają nic wspólnego. I jeśli sam ks. Lemański nie widzi nic dziwnego w tym, że głosi poglądy sprzeczne z tymi, do których głoszenia jest powołany, to porządek z nim powinien zrobić biskup. Dla dobra samego ks. Lemańskiego (może to go obudzi), diecezji, Kościoła w Polsce, ale przede wszystkim ze względu na zwykłych katolików, którym kapłan ten szkodzi, narażając – przez rozmywanie nauczania Kościoła – ich życie wieczne.


Tomasz Terlikowski


za:niezalezna.pl/48392-kaplan-kosciola-czerskiego

Copyright © 2017. All Rights Reserved.