Atak feministek
Odważna i zdecydowana reakcja ok. 1,5 tys. katolików zatrzymała pochód 7 tys. barbarzyńców. Gdy oglądałem film z tego zajścia, miałem nieodparte wrażenie, że ci młodzi przedstawiciele LGBTQ nie tylko stracili kontakt z rzeczywistością, ale są opętani. Krzyczeli wulgaryzmy, bluźnierstwa, na oczach modlących się chrześcijan uprawiali homoseksualne orgie, pluli im w twarz, obnażali się, słowem klasyka w wykonaniu heterofobicznych środowisk antychrześcijańskich. Przy okazji skandowali hasła, że dopóki nie ma feminizmu, nie ma też socjalizmu. „Tęczowe” środowiska są bezpośrednią kontynuacją komunizmu.
Narodowe Spotkanie Kobiet to samo jądro zepsucia. Od 23 do 25 listopada br. odbywało się ono w San Juan de Cuyo. Na filmie z tego zajścia widać hordy chorych z nienawiści antyklerykałów, ale także heroizm katolików, którzy nie odstępując od siebie, w żywym łańcuchu, nie pozwolili bandom dokonać profanacji świątyni. Zatarasowali swoimi ciałami drzwi i okna katedry, nie pozwalając tłuszczy wtargnąć do środka, gdzie znajdował się Najświętszy Sakrament. Ochronili Go przed bluźnierstwem. Sami zostali przy tym opluci, zohydzeni, zelżeni, wyśmiani, obrażeni, pobici. Zamachu na nietykalność osobistą i godność ludzką doznał każdy z obrońców krzyża.
Tym razem uniknięto podpalenia kościoła. W wielu miejscach Europy one już płoną. Wojna z chrześcijaństwem ma wiele odsłon.
dr Tomasz M. Korczyński
za:www.naszdziennik.pl/wp/61442,atak-feministek.html