Dziś z Kościołem walczą wnuki osób tworzących PRL
- Drobiazgowo realizowana i mocno nasilona kampania dotycząca pedofilii została starannie przygotowana w odniesieniu do Polski. Nawet była zapowiadana, ale i to nie obudziło wystarczająco naszej czujności. (...) Zdecydowana większość przypadków pedofilii - prawdziwych, rzekomych i domniemanych - dotyczy nadużyć popełnianych wobec nieletnich chłopców. To jest odmiana homoseksualizmu, na różne sposoby promowanego również w Polsce. Ta promocja odbywa się głośno i bezwzględnie. Mamy do czynienia z odwróceniem uwagi od homoseksualizmu i nadużyć popełnianych przez homoseksualistów w stronę hasła "Goń pedofila!" - oczywiście głównie w Kościele.Dochodzi przy tym do rozciągnięcia odpowiedzialności na wszystkich duchownych - zaznacza ks. prof. Chrostowski.
Ksiądz profesor w rozmowie z Tomaszem Sommerem podkreślił, że w tej hałaśliwej kampanii wcale nie chodzi o oczyszczenie Kościoła, ale upokorzenie go i oderwanie od niego wiernych, zwłaszcza młodych. I w tej kampanii właśnie prym wiedzie środowisko "Gazety Wyborczej".
- "Wyborcza" ukazuje i potwierdza swój antykatolicki profil. Można powiedzieć, że tego należało się spodziewać, patrząc na skład redaktorów i piszących w niej autorów. Wielu z nich to dzieci i wnuki ludzi, którzy tworzyli rzeczywistość PRL-u, zwłaszcza w czasach stalinowskich. Dlatego mamy do czynienia z drugim i trzecim pokoleniem tej samej wrogości wobec Kościoła. Sposób atakowania do złudzenia przypomina metody stosowane w latach 50., w najgorszym okresie stalinizmu. Mamy promowanie takich księży jak Wojciech Lemański, analogicznie do "księży - patriotów", którzy będąc na usługach komunistów, kontestowali posłuszeństwo wobec swoich biskupów.
Ks. prof. Chrostowski powiedział, także nie ma usprawiedliwienia dla księży biorących udział w tych kampaniach rozbijania Kościoła, w tym dla prominentnych dominikanów, ojców takich jak Dostatni, Zięba, Górzyński, Wiśniewski.
Pytany o to co należy przeciwstawić fali barbarzyństwa ks. prof. Chrostowski odpowiadział, że:
- Powinniśmy dokonać rachunku sumienia i wytyczyć nowe zadania i perspektywy tak, jak pół wieku temu uczynił kardynał Stefan Wyszyński w kontekście obchodów Milenium. To było ogromne wydarzenie duchowe, przygotowane starannie, z ogromnym ładunkiem patriotyzmu i powrotu do polskiej historii. [Teraz] ważny będzie jubileusz 1050 rocznicy chrztu Polski i trzeba go właściwie wykorzystać. Dalsze brnięcie w zamęt jest groźne.
W rozmowie z tygodnikiem ksiądz Waldemar Chrostowski zauważył, że powinno się przywrócić należne miejsce w historii najnowszej księdzu prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu. On to bowiem jest prawdziwym ojcem najnowszej niepodległości, a nie ludzie tacy jak Michnik czy Mazowiecki, starannie kreowani na rzekomych ojców narodu.
za: www.fronda.pl/a/dzis-z-kosciolem-walcza-wnuki-osob-tworzacych-prl,33032.html