Zatrute źródła genderyzmu

Osoby, które głoszą genderyzm, są duchowymi dziećmi marksizmu. Program promocji tej ideologii w Polsce został przyjęty bez konsultacji społecznej i nosi znamiona totalitaryzmu. Ofensywa genderyzmu działa według marksistowskiej zasady opanowania odgórnie instytucji i narzucania innym swoich zasad – mówił wczoraj w Sejmie ks. prof. Dariusz Oko.

Wykładowca krakowskiego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II wystąpił w Sejmie z wykładem „Ideologia gender – zagrożenie dla cywilizacji” na zaproszenie Parlamentarnego Zespołu Członków i Sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej, Stowarzyszenia Rodzin Katolickich oraz Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski. Transmisję przeprowadziła Telewizja Trwam.

W swoim wystąpieniu ks. prof. Oko uzasadniał, dlaczego Kościół, który jest ekspertem od obrony i promocji kobiet, sprzeciwia się gender. – Podobnie jak Kościół krytykował ideologię marksistowską, leninizm, hitleryzm, tak teraz krytykuje gender – mówił ks. Oko. Wyjaśniał, że ludzie promujący gender to zwykle ateiści. A ci, nie wierząc w Boga, poszukują innych bogów, którymi mogą stać się władza, pieniądze, przyjemności, w tym także seks. – Typowe dla ateistów, którzy przeceniają wartości, szczególnie seksualne, jest niedocenienie tego, co duchowe, co wyższe. – Ateiści patrzą na ludzi jako na nieco bardziej inteligentne zwierzęta. Akcentują to, co niższe, co fizjologiczne, w tym to, co seksualne. I dorabiają sobie do tego teorie. Tu są zatrute źródła genderyzmu – dodał. Jak mówił, to tłumaczy powielane przez genderystów absurdy, szczególnie groźne dla dzieci. – Jeśli założymy, że pisali to maniacy seksualni, to wszystko staje się jasne – wskazywał prelegent.

Jak przypominał ks. Oko, jednym z prekursorów genderyzmu był Jean-Paul Sartre – egzystencjalista i ateista. Fundamentem jego filozofii jest stwierdzenie „egzystencja poprzedza esencję”. – Według Sartre’a, nie ma Boga, który nadaje prawa, nie ma natury, jest tylko jakaś nieokreślona egzystencja, której dopiero mamy nadać esencję. Człowiek może sam siebie całkowicie określić, w tym swoją płeć. To absurd. Jeżeli my mamy decydować, czy chcemy być mężczyznami lub kobietami, to co stałego pozostaje? – mówił ksiądz profesor.

Zwolennicy gender lansują ideę włoskiego filozofa i teoretyka marksizmu Antonio Gramsciego, który postulował „marsz przez instytucje państwa” ku ostatecznemu zwycięstwu lewicowych ideałów. I ta idea – jak wskazywał ks. Oko – jest właśnie realizowana również w Polsce. Bowiem w dokumentach państwa polskiego czytamy, że genderyzm ma być wprowadzany wszędzie. – To totalitaryzm: w prawie, kulturze, mediach, przedszkolach, szkołach, uczelniach, to generalna ofensywa genderyzmu – mówił ks. Oko.

Ksiądz Dariusz Oko zaznaczył, że zagadnienie płci jako zjawisko kulturowe może być studiowane, ale nie można szerzyć absurdu, mówiąc, że płeć nie ma nic wspólnego z biologią. Jak mówił, „genderyzm jest tak naukowy, jak naukowy jest komunizm”. – To jest bełkot, od początku do końca. Można być profesorem bełkotu przez całe życie – stwierdził. Skrytykował także raport WHO sugerujący m.in. przymusową seksualizację dzieci poprzez pobudzanie do masturbacji od najmłodszych lat. Mówił, że ci, którzy utrzymują, iż gender nie ma nic wspólnego z seksualizacją dzieci, kłamią. Ksiądz Oko podkreślił, że stabilne emocjonalnie rodziny są w stanie zapewnić rozwój, spełnienie poszczególnych ludzi i rozwój społeczeństwa, a seksualizacja dzieci może prowadzić do tak silnej destrukcji, w efekcie czego nie będą w stanie stworzyć szczęśliwych rodzin.

Małgorzata Jędrzejczyk

za:http://naszdziennik.pl/wp/66186,zatrute-zrodla-genderyzmu.html?utm_source=info&utm_medium=email&utm_campaign=20140124_03