Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Straszak Kluzik

Do czego jeszcze posunie się MEN, żeby storpedować projekt „Szkoła Przyjazna Rodzinie”?


Posłowie PiS Jadwiga Wiśniewska i Jarosław Zieliński chcieli się dowiedzieć, na jakiej podstawie prawnej resort edukacji nakazał mazowieckiemu kuratorowi oświaty skontrolowanie placówek, które przystąpiły do programu „Szkoła Przyjazna Rodzinie”. W ich ocenie, decyzja ta łamie ustawę o systemie oświaty, ponieważ nadzór administracyjny i finansowy nad szkołami sprawuje organ prowadzący, a więc samorząd. Mogło dojść do naruszenia konstytucyjnej zasady samodzielności jednostek samorządu terytorialnego i zapisu o afirmacji prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami.

– Czego pani minister się obawia w związku z wprowadzeniem tego programu do szkół? Jeśli przesłanką była troska o dobro dzieci, to dlaczego gdy rodzice protestowali przeciw realizacji programu „Równościowe przedszkole”, ministerstwo rozkładało ręce, odpowiadając, że ta sprawa wykracza poza kompetencje państwa? – pytała szefową MEN Joannę Kluzik-Rostkowską poseł Wiśniewska. Dociekała, dlaczego w sytuacji, gdy szkoły zabiegają o różnego rodzaju certyfikaty, resort zainteresował się akurat tym projektem, podczas gdy jednocześnie popiera lewackie programy działające na szkodę dzieci, np. propagujące wczesną inicjację seksualną, fałszujące prawdę o rodzinie i ideologizujące najmłodszych genderyzmem.

Minister Kluzik-Rostkowska przekonywała, że na podstawie ustawy oświatowej może żądać od kuratorów dokumentów i sprawozdań okresowych lub informacji dotyczących określonego rodzaju spraw. Kampania „Szkoła Przyjazna Rodzinie” zaniepokoiła ją, bo jak mówiła, z podpisywanych przez dyrektorów tych szkół dokumentów wynika, że zadeklarowali przystąpienie do projektu, którego jeszcze nie ma. – Ten program będzie dopiero przygotowany, a dyrektorzy zobowiązali się do przeprowadzenia przynajmniej trzech treningów dla rodziców, nauczycieli i uczniów. Nie będą poza niego wykraczać i będą go finansować – twierdziła. W ocenie Kluzik-Rostkowskiej, okoliczność, że szkoły będą partycypować w kosztach realizacji programu, dał jej prawo do pytań w tej sprawie. – Z uzyskanych informacji wynika, że część szkół nie przygotowuje finansowania w tym względzie – mówiła minister.

Tryb ekstraordynaryjny

Jacek Sapa z fundacji Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, która wydaje certyfikaty, nie zgadza się z tego rodzaju argumentacją. Uważa, że jest fałszywa. – Pomysł certyfikatu pozostaje w bezpośredniej relacji z treściami rozpowszechnianymi w szkołach. Szkoła po prostu zobowiązuje się do przestrzegania treści programowych i niewpuszczania do niej dodatkowo treści deprawujących dzieci – podkreśla. W jego ocenie, odpowiadając posłom, minister odnosi się do kwestii marginalnych. – Dyrektorzy zobowiązali się do szkolenia w obszarach pozytywnych, np. prowadzenie pogadanek może się odbywać we własnym zakresie i nie muszą od nas niczego kupować! Oczywiście jeśli szkoła zdecyduje się na sfinansowanie szkoleń prowadzonych przez fundację, to jeśli nie zapłaci za nie, automatycznie rezygnuje z certyfikatu – tłumaczy Sapa.

Co najważniejsze, szkoły mają prawo do realizowania ponadstandardowych programów, a ich finansowanie jest wpisane w prawa szkoły czy samorządów jako organów założycielskich. – Pani minister, naprawdę obowiązuje jeszcze w Polsce ustawa o oświacie, w preambule której jest napisane, że wychowanie musi respektować chrześcijański system wartości, rozwijać poczucie odpowiedzialności i miłości Ojczyzny oraz polskiego dziedzictwa kulturowego. Program „Szkoła Przyjazna Rodzinie” temu właśnie służy. Ten program przynosi konkretną propozycję edukacyjną i wychowawczą – mówił poseł Jarosław Zieliński. Parlamentarzysta nie ma wątpliwości, że minister, łamiąc prawo, szykanuje i zastrasza szkoły, które chcą „stawiać na nogi to, co jest stawiane na głowie”.

W Dniu Świętości Życia nadano 20 pierwszych certyfikatów „Szkoła Przyjazna Rodzinie”. Certyfikaty wydaje Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny. Założeniem programu jest troska o wychowanie dzieci w tradycyjnych wartościach rodzinnych wyrosłych z chrześcijańskich tradycji Europy i nauczania Jana Pawła II. Na tę inicjatywę natychmiast zareagowała minister edukacji narodowej, zlecając e-mailowo mazowieckiemu kuratorowi oświaty Karolowi Semikowi dokładne przebadanie i skontrolowanie zasad, na jakich dyrektorzy szkół podpisują deklaracje „Szkoła Przyjazna Rodzinie”. Resort postanowił dowiedzieć się, z jakich funduszy szkoła finansuje program, czy podpisując deklaracje przystąpienia do programu, dyrektorzy znali jego szczegółowe założenia oraz czy zapoznano rodziców z jego zasadami. Odpowiedź miała nadejść do godz. 14.00 tego samego dnia. – Ministerstwo, jak widać, kompletnie nie ufa dyrektorom szkół, zarówno tych, które do programu przystąpiły, jak i tych, które być może będą chciały do niego przystąpić – skwitowała poseł Jadwiga Wiśniewska.

Maciej Walaszczyk

za:www.naszdziennik.pl/wp/73511,straszak-kluzik.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.