Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Tzw. afera marszałkowa

Prokuratura grozi oskarżonemu, jeśli zapyta świadka Komorowskiego. Prawnik: "to kuriozum"

- To jakieś kuriozum. Oskarżony ma prawo do obrony, jest to święte i nienaruszalne prawo. Prokuratura nie może mu zabraniać zadawania pytań świadkowi - stwierdził kategorycznie prof. Piotr Kruszyński, znany karnista, który jest zdumiony działaniem Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, która wyznaczyła dziennikarzowi Wojciechowi Sumlińskiemu zakres pytań, jakie może zadać świadkowi Bronisławowi Komorowskiemu.

W procesie dotyczącym tzw. afery marszałkowej, zeznawać ma Bronisław Komorowski. Jego przesłuchanie zaplanowano na jutro, ale już wcześniej - za sprawą prokuratury - doszło do zdumiewającego wydarzenia.

Jeden z oskarżonych, dziennikarz Wojciech Sumliński, został wezwany do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. - Grożono mi procesem, jeśli odważę się zapytać prezydenta o kwestie kluczowe w procesie. Mogę zapytać prezydenta, tylko o to, jak się nazywa. Mimo tego, nie zamierzam odstąpić od pytań, które są najistotniejsze w tym procesie - mówił "Codziennej" Sumliński.

Tak na zdrowy rozsądek - sytuacja absurdalna, aby oskarżonemu nie wolno było pytać świadka o kluczowe dla procesu kwestie. Ale może są jakieś kruczki prawne, które pozwalają prokuraturze na takie działanie. Zapytaliśmy o to mecenasa Piotra Kruszyńskiego, profesora nauk prawnych.

- Nie ma takiej możliwości. Oskarżony ma święte prawo do obrony i zadawania wszelkich pytań. To zadaniem sądu i prokuratury jest pilnować, aby nie doszło do ujawnienia tajemnicy. Albo przez uchylenie pytania, albo świadek może odmówić odpowiedzi, a jeśli już dojdzie na sali rozpraw do podania tajnych informacji, to należy zobowiązać wszystkich do zachowania tajemnicy - tłumaczy prawnik. - Nie może jednak prokuratura ograniczać prawa oskarżonego do obrony. To jakieś kuriozum.

Próbowaliśmy w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie dowiedzieć się, na jakiej podstawie prawnej Sumlińskiemu zagrożono odpowiedzialnością karną za zadawanie pytań świadkowi. Niestety, rzecznik prasowy jest na zwolnieniu lekarskim, a zastępujący go prokurator nie potrafił odpowiedzieć i obiecał przekazać przesłane mailem pytania naczelnikowi wydziału V śledczego. No, ale naczelnika dzisiaj nie ma. Czyli odpowiedź dostaniemy jutro. Zapewne już po przesłuchaniu Komorowskiego.

za:niezalezna.pl/62465-prokuratura-grozi-oskarzonemu-jesli-zapyta-swiadka-komorowskiego-prawnik-kuriozum

***

Sumliński: Jeśli ktokolwiek inny miałby takie rozbieżności w zeznaniach, jak Komorowski, już dawno siedziałby na ławie oskarżonych


– Będę więc pytał Bronisława Komorowskiego tylko o to, co wiąże się ze sprawą – mówił w rozmowie z Bartłomiejem Maślankiewiczem Wojciech Smuliński, wskazując, że pytania będą dotyczyły zeznań Komorowskiego, które zmieniał, totalnych rozbieżności między jego zeznaniami a zeznaniami innych osób. – Jeśli ktokolwiek miałby takie rozbieżności w zeznaniach już dawno siedziałby na ławie oskarżonych – ocenił dziennikarz.

W czwartek 18 grudnia prezydent Bronisław Komorowski będzie zeznawał jako świadek w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i b. oficera WSI płk. Aleksandra L., oskarżonych o płatną protekcję przy weryfikacji b. żołnierza WSI Leszka T. Rozprawa odbędzie się w Pałacu Prezydenckim. Na kilka dni przed przesłuchaniem Sumliński został wezwany do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Wcześniej informowaliśmy, że dziennikarz został wezwany do prokuratury, która nakazała mu milczenie.

Sumliński mówił na antenie TV Republika, że 12 grudnia dostał wezwanie, w którym napisano, że jeśli się nie stawi zostanie doprowadzony. - Przedłożono mi ok. 10 stron tekstu drobnym drugiem z informacjami dotyczącymi Bronisława Komorowskiego, o których nie mogę mówić, bo to złamanie tajemnicy państwowej - mówił.

- Będę więc pytał tylko o to, co wiąże się ze sprawą - mówił, wskazując, że pytania będą dotyczyły zeznań Komorowskiego, które zmieniał, totalnych rozbieżności między jego zeznaniami a zeznaniami innych osób. - Jeśli ktokolwiek miałby takie rozbieżności w zeznaniach już dawno siedziałby na ławie oskarżonych - ocenił Sumliński.

- Mam nadzieję, że nie będę miał kolejnego procesu, choć wydaje mi się, że do tego to zmierza, żeby pokazać,  kogoś, kto ma całą masę procesów, to opinia publiczna może uwierzyć że to przestępca - stwierdził.

Dziennikarz odniósł się także do informacji, że TV Republika nie dostała dla swoich dziennikarzy akredytacji, aby mogła relacjonować jutrzejsze przesłuchanie. - Nie wiem czy to Białoruś w czystej postaci czy Rosja sowiecka. Jeśli nie będzie tam niezależnych mediów, będziemy skazani na przekaz Gazety Wyborczej  i TVN-u. Opinia publiczna dowie się tyle, ile napisze organ Adama Michnika - skwitował.

za:telewizjarepublika.pl/sumlinski-jesli-ktokolwiek-inny-mialby-takie-rozbieznosci-w-zeznaniach-jak-komorowski-juz-dawno-siedzialby-na-lawie-oskarzonych,15062.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.