Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Szymański: Konwencja to sukces feministek i organizacji LGBT

Gdybyśmy wierzyli rozmaitym hasłom to dziś popieralibyśmy "pokojowe i humanitarne" transporty wysyłanie przez Rosjan do Donbasu – mówi w rozmowie z portalem Stefczyk.info Antoni Szymański, socjolog, członek Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski.

Stefczyk.info: W piątek sejmowa większość przegłosowała ustawę ratyfikacyjną dla Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy. Jeżeli Senat i prezydent Komorowski podzielą wolę Sejmu, przepisy wejdą w życie. Jakie będą ich konsekwencja społeczno-prawne?

Antoni Szymański: Gdyby tak się stało, to będziemy mieć sytuację, w której prawdopodobnie – przemocy będzie więcej niż obecnie, a kontrola obywateli przez państwo będzie większa.

Dlaczego?

Ponieważ konwencja zmierza do ograniczenia roli wspólnot podstawowych – małżeństwa i rodziny – zmarginalizowania religii, czy pozytywnej tradycji. To droga do destrukcji życia spolecznego, która sprzyja przemocy w relacjach międzyludzkich.To co mówię jest w kontrze do tytułu ustawy, jednak on nie odzwierciedla jej treści – tytuł jest zwykłą manipulacją.

Konwencja nie będzie zapobiegać przemocy?


Tu chodzi o typowe zamazanie faktycznych treści przed opinią publiczną. A Konwencja za swoje zadanie uznaje przeprowadzenie ideologicznej rewolucji kulturowej. Ma zmarginalizować rolę tradycji, religii, małżeństwa i rodziny oraz samego wpływu rodziców na wychowanie dzieci. W ten sposób ograniczy naszą wolność, którą wszystkie wcześniej wymienione wartości chronią.

Czy odnosi Pan wrażenie, że w Polsce nie było prawdziwej i poważnej debaty nt. Konwencji?


Oczywiście, że nie było. Nikt nie wsłuchiwał się, albo nawet nie dał dojść do głosu drugiej stronie, reprezentowanej np. przez kościół katolicki czy organizacje rodzinne. Nie było wysłuchania publicznego w tej sprawie, a w Sejmie nawet nie skierowano ustawy do zaopiniowania przez Komisję Polityki Społecznej i Rodziny - podstawowej jeśli chodzi o jej tematykę. Symptomatyczne, że rząd konsultował konwencję z jednym stowarzyszeniem o nazwie Kongres Kobiet, którego poglądy jak wiemy są feministyczne i jest teraz zachwycone rezultatem głosowania w Sejmie. W Polsce istnieje tysiące organizacji prorodzinnych i kobiecych, ale konsultowano tylko z tym jednym.

Czyli ratyfikacja konwencji będzie ich sukcesem?

Sukcesem feministek i organizacji LGBT, ale nie dlatego, żeby uzyskiwały coś dla siebie – przecież mają swobodę w Polsce i mogą żyć po swojemu – tylko, że te rzeczy, które są dla nich ważne, będą narzucane całemu społeczeństwu. Radykalna mniejszość narzuca swoje wartosci większości i chce wpisania tego w system prawny. To stawia pod znakiem zapytania jakość naszej demokracji, skoro większość nie może decydować o zachowaniu swoich wartości.

Czy w Polsce takie przepisy są potrzebne
?

Jestem przekonany, że powinniśmy posiadać dobre rozwiązania prawne i społeczne przeciwdziałające przemocy wobec dzieci, osób starszych, kobiet i mężczyzn. Z tego punktu wiedzenia – ta konwencja nie jest potrzebna. W Polsce mamy przepisy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, który zostały niedawno poprawione. Podczas prac sejmowych byłem świadkiem, jak pani minister mówiła, że wprowadzane przepisy w ustawie o przemocy są optymalne. Jednak wielu fachowców podkreśla, że one są nadmierne.

W którym miejscu?


Np. Niebieską Kartę można założyć gdy występuje jeden przejaw przemocy, którym może być np.: ograniczanie kontaktu. Może to dotyczyć reakcji rodziców na spotkania ich dziecka z kolegami, którzy ich zdaniem mają na nie zły wpływ. To nie jest przecież przejaw przemocy ale rodzicielskiej odpowiedzialności. Tak samo jak nie każde krytykowanie członka rodziny jest przemocą, choć tak sugeruje Niebieska Karta. Tak więc jeśli mamy przepisy optymalne lub nawet nadmierne, to po co nam kolejne? Konwencja wymaga nowej struktury, jest kosztowna, powoduje podleganie kontroli międzynarodowego gremium GREVIO, które ma szerokie uprawnienia i może narzucać określone rozwiązania krajom, które ratyfikują konwencję. To utrata suwerenności w sprawach wartości i etyki – to nie powinno mieć miejsca.

W jaki sposób społeczeństwo sprzeciwiające się tym przepisom, może się bronić?


Trzeba na ten temat rozmawiać i nie ulegać temu podstawowemu hasłu, które jest wyrażone w tytule Konwencji. Gdybyśmy wierzyli rozmaitym hasłom to dziś popieralibyśmy "pokojowe i humanitarne" transporty wysyłanie przez Rosjan do Donbasu. Jeżeli chcemy wierzyć, że ciężarówki z białymi plandekami wiozą pomoc – to wierzymy. A jeżeli zajrzymy pod plandekę zobaczymy co faktycznie znajduje się w transporcie. Podobnie jest w przypadku Konwencji. Złe przepisy są nam serwowane pod przykrywką walki z przemocą. Zachęcam do zapoznania się ze znakomitym dokumentem na temat tej konwencji przygotowanym przez Instytut Kultury Prawnej Ordo Iuris.

Rozmawiał Łukasz Żygadło

za:www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/szymanski-konwencja-to-sukces-feministek-i-organizacji-lgbt,12957537550#ixzz3RGYdsgHu

Copyright © 2017. All Rights Reserved.