Kaczyński straszny jak JPII

„Każdy spotka tego diabła, którego się boi” – śpiewał Jacek Kaczmarski w piosence „Witkacy do kraju wraca”. Dla Stanisława Obirka, idola „Gazety Wyborczej”, diabłem takim jest Jan Paweł II, nazwany przez niego niegdyś „złotym cielcem polskiego Kościoła”. „Papież był przekonany, że Kościół winien bronić wartości chrześcijańskich” – takim zdaniem sprowokowała Obirka ostatnio dziennikarka „GW”. I były ksiądz popłynął: „Bo nie miał zrozumienia dla idei oświecenia. Nie wyobrażał sobie, że etyka i moralność mogą istnieć poza chrześcijaństwem. [...] Mimo swojej ekumenicznej otwartości nigdy nie pytał o zdanie innych Kościołów. Jego katolicyzm był monologizujący i zamknięty na inne głosy. Spotykał się ze wszystkimi i recytował przemówienia, nie pozwalając na jakąkolwiek debatę. Echa jego ambiwalencji pobrzmiewają w wypowiedziach Kaczyńskiego”. No i wyszło jak ze straszeniem PiS‑em w skeczu Kabaretu Moralnego Niepokoju: „Jak PiS dojdzie to władzy, to! Aaa! Polska będzie krajem ciemnym, zacofanym, dyktatorskim! Jak myśl Karola Wojtyły!!!”. Zamiana Rychów, Zbychów, doktor Ewy, Joanny Muchy i całej tej kamieni kupy na idee JP II musi jawić się Polakom jako prawdziwy horror. Wszystkie ręce na pokład!

Piotr Lisiewicz

za:niezalezna.pl/69124-kaczynski-straszny-jak-jpii


***
Trzeba współczuć bliźniemu Obirkowi. Skoro powiedziało się "a" w tej recytacji, trzeba brnąć dalej i dalej, aż do?...

k