Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Musimy reagować


W związku z incydentem w kościele św. Anny w Warszawie z 3 kwietnia zdecydowałem się złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego. Grupa osób, wyraźnie wcześniej umówionych, z rozmysłem, bezceremonialnie przerwała mszę św. i wszczęła awanturę w czasie odczytywania listu duszpasterskiego w sprawie pełnej ochrony życia człowieka. Uważam, że nie można tolerować tego typu wybryków, nie wolno zakłócać mszy św. Polska to wolny kraj – można sobie demonstrować w każdym miejscu. Jednak musimy zdecydowanie reagować, gdy pojawiają się tak ordynarne zachowania przekraczające wszelkie normy – zachowania, które zresztą opisuje kodeks karny. Brak naszej reakcji, także reakcji instytucji państwowych, będzie tylko skłaniał antychrześcijańskie, lewackie środowiska do większej natarczywości. Byliśmy już świadkami tego, do czego prowadzą tego rodzaju prowokacje. Przed kilku laty na Krakowskim Przedmieściu zaczynało się od zaczepek słownych, a kończyło na kopaniu, poszturchiwaniu, pluciu i rzucaniu zapalonymi papierosami w osoby modlące się przy krzyżu postawionym przez harcerzy. Musimy reagować.

Stanisław Pięta

za:niezalezna.pl/78630-musimy-reagowac

***
/.../nawet z TVN ją wyrzucili

Lewacka działaczka, która zakłóciła Mszę, wkurzyła Morozowskiego. Przerwał program...
Kto by się spodziewał? Lewacka aktywistka, która w sposób skandaliczny zakłóciła Mszę Świętą w kościele św. Anny, zdenerwowała gwiazdę TVN24. Okazało się, że Anna Zawadzka tak chamsko zachowywała się w studiu, że Andrzej Morozowski przerwał program.

To miała być typowa dla TVN24 rozmowa o protestach przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej, które miał skomentować ksiądz Kazimierz Sowa i główna twarz „spontanicznego protestu” w kościele św. Anny - Anna Zawadzka. Jednak „autorytet” feministki szybko okazał się kłopotliwy. Działaczka LGBT nie pozwalała dojść do słowa ani księdzu, ani prowadzącemu. Podczas swojego monologu mówiła m.in. o „lennie wobec Watykanu” i sztucznej palmie w Warszawie. Nie obyło się bez „pochwalenia się” przeprowadzoną aborcją.

Kiedy Morozowski zapytał Zawadzką, czy często chodzi do kościoła, ta przeszła do ataku. "Nie mogę mówić na ten temat, bo zostały mi postawione zarzuty prokuratorskie. Ale nie słyszałam, żebyśmy złożyli hołd lenny Watykanowi. Nie jest możliwe, żeby Kościół katolicki decydował o prawie w Polsce" - mówiła. Nie chciała dopuścić do głosu ani prowadzącego, ani drugiego gościa.

Ksiądz Sowa próbował przerwać Zawadzkiej, mówiąc, że nie zna się ona na Kościele, bo tam nie chodzi. Wtedy kobieta odgryzła się pytaniem, jaką posiada on merytoryczną wiedzę na temat aborcji. "Księża sieją nienawiść do feministek, homoseksualistów, genderu. A sami są przecież genderem" - podnosiła głos feministka.

"Co za bzdury. Niech pani poczyta konstytucję, a później do telewizji" - nie wytrzymał w pewnym momencie ks. Sowa. Ta jednak kontynuowała swój wywód. Wszelkie próby przerwania tego monologu okazały się nieskuteczne. Dlatego Morozowski zdecydował się przerwać program.

"Kto Panią zaprosił? Ksiądz? Nie, ja panią zaprosiłem, bo to jest mój program. Więc teraz, pytam, proszę odpowiedzieć. Będzie się Pani stosować do reguł tego programu, czy nie" - mówił zdenerwowany Morozowski. "Ale co jest regułą tego programu?" - pytała Zawadzka. "Że ja zadaję pytania. I kieruje tym programem. Dziękuję bardzo, dziękuję pani bardzo" - zakończył program dziennikarz. Widział, że nic już nie uda się powiedzieć.

Jak widać wojujące lewactwo nawet dla TVN-u poczyna sobie zbyt bezczelnie.

za:www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/alez-chamka,-nawet-z-tvn-ja-wyrzucili,16609166148#ixzz453vDHJHw

***

Nie tylko Warszawa. Również w Gdańsku „spontaniczny protest kobiet” był zaplanowany


Podczas gdy celebrujący Mszę świętą kapłan odczytywał komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w sprawie ochrony życia ludzkiego od poczęcia, część osób wyszła z Kościoła Mariackiego w Gdańsku. Jak się okazuje – podobnie jak w przypadku kościoła pw. Św. Anny w Warszawie – była to uprzednio zaplanowana „ustawka” środowisk feministycznych.



„Nieprzewidziane było też przygotowane” – śpiewał Jacek Kaczmarski w „Balladzie o powitaniu” kpiąc z komunistycznych imprez, gdy lud pracujący miast i wsi „spontanicznie” witał dygnitarzy PZPR. Feministki postanowiły zastosować podobny manewr i akcja została zaplanowana wcześniej.



Wszystko zaczęło się od powstałej na Facebooku grupy „Dziewuchy dziewuchom Trójmiasto. Podczas dyskusji w tej grupie pojawiła się koncepcja, aby „zbojkotować” komunikat biskupów. Według portalu wyborcza.pl organizatorką protestu była Karolina Pochwatka. Inicjatywę podchwyciły środowiska feministyczne. Na zdjęciach i filmikach widać wychodzącą trójmiejską działaczkę społeczną i feministkę Lidię Makowską, która przynależy do organizacji Trójmiejska Akcja Kobiet. Makowska swoim udziałem w akcji pochwaliła się na Facebooku: „Cel został osiągnięty, brawo my! Nagłośniłyśmy sprzeciw Polek wobec pogardy kościoła katolickiego dla życia i bezpieczeństwa kobiet (...). Jako feministka ogromnie się cieszę, że ten bunt zorganizowała siła kobiet” – stwierdziła.



- Wykorzystanie do prowokacji miejsca świętego dla katolików, czyli kościoła podczas niedzielnej Mszy św., służyło tylko i wyłączenie zwróceniu uwagi na siebie oraz wywoływaniu zaplanowanych kontrowersji społecznych. Nie należy dać się sprowokować i ulegać emocjom. Do tak ważnej sprawy jak ochrona ludzkiego życia trzeba podchodzić rozsądnie i z dużym spokojem – skomentowała Ewa Kowalewska, prezes Forum Kobiet Polskich. - Ruch feministyczny próbuje przedstawiać siebie jako monopolistę w posiadaniu wszelkich prawd o sytuacji kobiet. To jednak tylko krzykliwa mniejszość, która uzurpuje sobie prawo do wypowiadania się w imieniu większości – dodała.

za:www.pch24.pl/nie-tylko-warszawa--rowniez-w-gdansku-spontaniczny-protest-kobiet-byl-zaplanowany,42410,i.html#ixzz453vU57AZ

Copyright © 2017. All Rights Reserved.