Publikacje polecane

O świętach Bożego Narodzenia z "Listow ze wsi" Władyslawa Orkana. Wybór ks. Waldemara Kulbata

Święta nadają naszemu życiu osobliwy koloryt. Pisze o tym Władysław Orkan: „Święta są barwnymi momentami w szarości uprzykrzonej czasu. Są niby raźne chłody w spiekocie gościńca, są stacjami wypoczynkowymi dla ducha i ciała w ciągłości robót. Są jakby rodzynki nagromadzone w jęczmiennym placku żywota/ …/ Są święta zaiste jakby smugi świetlne padające miotłami promieni z okna niebios i przenikające  jasnością żywą izdebny przymierzch powszedniości.   Najweselsze są z wszystkich Święta Bożego Narodzenia. Mają one w nastroju wyjątkową barwę. Szatę ich śnieżną można malować jako bajkę w kolorze białym i niebieskim z przydaniem fioletu. Złączone są z ich jawą pół-śnione  obrazy zimy. Okiść biała na drzewach ślady stóp niebieskich w śniegu, świeczki wilcze w noc wyiskrzoną mrozem kolędnicy.  I przez to mają jeszcze osobliwą wagę, że są niejako zwrotnicą na zegarze czasu, zamykają kalendarz = otwierają rok nowy- po zakostnieniu zimy wnoszą ożywczą nadzieję, gdyż dnia z nimi przybywa. A pozostają nieprzybladłym żywym i wzruszającym obrazem na całe życie, gdyż zespolone są najbardziej ze wszystkich chwil z pamięcią domu, dzieciństwa. Nastrój ich, ongi przez duszę dziecka wrażliwą wchłonięty, gdy trzeźwością rozpylone pogasną insze z innych lat radości,  nie traci zgoła w postępie czasu swej barwy. Prawdziwie nawrotne co rok, zastawą niebiańską goszczące wędrowca strudzonego – Gody.”  Po tej charakterystyce Orkan pisze o nastroju i aromatach związanych z Bożym Narodzeniem:  „Nastrój o pachności niebiańskiej , osobliwie, jak dym z niewidzialnej kadzielnicy , rozsnuwa się naokół dni Świąt Bożego Narodzenia i przenika tąż samą betlejemską  wonią zwyczaje do tych dni w roku przywiązane, bawiąc je przytem jakąś pasterską iście naiwnością, mądrością dzieci, Bogu miłą, tak osobliwo-właściwie, iż w innym czasie , wyjęte poza ów nastrój raziłyby jak taniec w kościele. A właśnie w dzień Bożego Narodzenia tanecznie niesie się dusza. Tańcami są też nuty kolęd.
„Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony”
–to staropolski wspaniały polonez, który z pęknięciem podwoi, łańcuchem robron szerokich i zamaszystych kontuszów, wkracza triumfalnie, niby rzeka spieniona do sali… Inne to polki, obertasy, mazury, krakowiaki. Lud je też z zapałem śpiewa, czując że z niego na weselu dusze się zrodziły. Sam Bóg, groźny na adwencie, daleki-wysoki, w tych dniach staje się Jezuskiem małym, dzieciną drogą, bliską ludziom, wszystko przebaczającą – a oni oto bawią się z ufnością bo Bóg-dziecina zszedł między nich i przyśpiewują wesoło, skocznie, jak na chrzcinach. Są przyośmieleni.”  Urzeczony czarownymi wspomnieniami pisarz wzdycha:
„Obyż ludzie stali się dziećmi. Obyż nastrój niebiański świąt Bożego Narodzenia wniknął w ich dusze trwale, przeniknął w dni powszednie roku . Udzieliła mi się widzę naiwność wspomnień dziecinnych i przesłoniła – jakże mądrą , i jak smutną trzeźwość. Jak dotąd i jak pewnie zawsze – święta Bożego Narodzenia będą jego momentami nastrojowymi w kole czasu , barwą osobliwie piękną w szarości roku”.

Z „Listów ze wsi” Władysława Orkana wybrał  ks. Waldemar Kulbat