Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

ks. Marek Dziewiecki - Piotruś Pan: baśń czy choroba?

Najszybciej starzeje się mężczyzna, który udaje wiecznego nastolatka. Coraz częściej spotykamy młodych mężczyzn, którzy twierdzą, że bycie singlem to dobry sposób na życie. W ten sposób usiłują oni ukryć fakt, że w psychospołecznym rozwoju zatrzymali się na poziomie nastoletnich chłopców, niezdolnych do mierzenia się z wymaganiami dorosłego życia. Rosnąca liczba mężczyzn, którzy udają nastolatków, nie jest zjawiskiem przypadkowym. Są oni ofiarami modnej filozofii, typu „żyję na luzie i robię, co chcę”. Ich „ideałem” staje się egoistyczny indywidualizm, promowany w dominujących mediach. Największą przeszkodą w ich rozwoju są jednak rodzice – niedojrzali i mało szczęśliwi jako małżonkowie. Ojciec jest zwykle nieobecny lub źle obecny. Z kolei matka rozpieszcza i jest nadopiekuńcza. Toleruje u syna przejawy niedojrzałości i egoizmu, których słusznie nie toleruje u swego męża.
Tego typu negatywny kontekst rodzinny i społeczny sprawia, że młodzi mężczyźni pragną przedłużać w nieskończoność status „ukochanego” syna mamusi, która podziwia go za to, że on zachowuje się jak małe dziecko, któremu rano trzeba przygotować śniadanie i świeżo wyprasowaną koszulę, a wieczorem podziwiać za to, że zdołał przetrzymać osiem godzin w pracy i że ma jeszcze siłę wyjść wieczorem z kolegami na piwo. Nadopiekuńcza matka tworzy z synem chorą symbiozę. Ona szuka sensu życia w poświęceniu się dla niego i w przekonaniu, że bez niej nie poradzi on sobie nawet ze spakowaniem walizki na krótki wyjazd. Syn z kolei przyzwyczaja się do takiej sytuacji, która na początku jest miła i wygodna. Dopóki żyje matka, raczej nie zdecyduje się na małżeństwo, nawet jeśli spotka dziewczynę, która go zachwyci.

Współczesny „Piotruś Pan” ubiera się jak nastolatek i szuka towarzystwa młodszych od siebie. Próbuje zatrzymać czas. Żyje z dnia na dzień. Za „sukces” uważa wyjście każdego ranka do pracy - najlepiej wygodnej, bo w biurze i cieple. „Świętem” jest dla niego obejrzenie meczu albo zawarcie nowych znajomości na facebooku. Nawet jeśli żyje w katolickiej rodzinie i angażuje się społecznie, na przykład w obronie wartości chrześcijańskich czy życia dzieci nienarodzonych, to dokonuje aborcji własnego powołania do małżeństwa. Im bardziej usiłuje udawać nastolatka, tym mniej w nim entuzjazmu i tym więcej lęku w obliczu prawdy o sobie. Coraz częściej sięga po „dopalacze” i karmi się fikcyjnym przekonaniem o własnej „wielkości”. Integruje się z mężczyznami równie niedojrzałymi, jak on sam. Roztrwania swoje człowieczeństwo jak syn marnotrawny. Rzadko jednak staje się synem powracającym, który - zanim będzie za późno - zdąży po męsku zapłakać i odkryć, że sensem istnienia nie jest wygodne  życie lecz miłość nad życie.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.