Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Józef Szaniawski - Powiew z Węgier

Polska pomiędzy historią a geopolityką
Polak, Węgier - dwa bratanki. Geneza, korzenie tego powiedzenia sięgają epoki Kazimierza Wielkiego, Ludwika Węgierskiego i Świętej Królowej Jadwigi. To było ponad 600 lat temu i tyle właśnie ma tradycyjna przyjaźń Węgrów i Polaków. Minęło tyle stuleci, żyjemy w zupełnie innej epoce, jest wiek XXI. Słowa "Boże, błogosław Węgrów", od których zaczyna się preambuła nowej konstytucji Węgier, są zarazem pierwszym wersem hymnu narodowego naszych bratanków. I oto Komisja Europejska nie tylko dokonuje otwartej interwencji w politykę wewnętrzną suwerennego, demokratycznego państwa, ale także rozpoczyna prawny spór oraz formalne postępowanie karne o reformy ustrojowe jednego z krajów członkowskich UE. - Mieliśmy nadzieję, że węgierskie władze wprowadzą konieczne zmiany, by zagwarantować poszanowanie unijnego prawa. Tak się dotychczas nie stało, więc postanowiliśmy wszcząć postępowanie w sprawie naruszenia unijnych przepisów - oznajmił osobiście sam szef KE José Manuel Barroso.

Węgrzy zostali niezwykle brutalnie zaatakowani nie tylko przez biurokratów UE, ale również przez czołowych polityków takich krajów jak Francja, Belgia, Holandia. Jednym z fundamentalnych zarzutów naruszenia standardów UE, a nawet złamania "unijnego prawa" jest nowa konstytucja Węgier, która odwołuje się do Boga oraz tysiącletnich tradycji chrześcijańskich na Węgrzech. Nową węgierską ustawę zasadniczą uchwalił ogromną większością głosów parlament w Budapeszcie, podobnie jak wiele innych ustaw reformujących i wzmacniających państwo, do czego dąży konsekwentnie premier Viktor Orbán i jego rząd. Właśnie to spowodowało, że Bruksela postawiła Węgrom ultimatum i dała zaledwie miesiąc na poprawienie ustaw. Potem UE może ponownie zażądać zmian w kwestionowanych przepisach, a jeśli Budapeszt zlekceważyłby także to drugie ostrzeżenie - skieruje sprawę do unijnego trybunału w Luksemburgu. Ultimatum UE okazało się skuteczne, ponieważ niemal natychmiast rząd węgierski ogłosił: "Naszym celem jest jak najszybsze rozwiązanie problematycznych spraw, najlepiej bez przechodzenia przez całą procedurę karną". Wbrew temu, co głoszą lewicowe media polityczne w Brukseli, Paryżu, Berlinie, a także w Moskwie, na Węgrzech nie powstał żaden faszystowski reżim. To zwyczajny element wewnętrznej wojny, która nad Balatonem trwa od dawna. Zimnej wojny domowej, która weszła w nową fazę. Wojny, którą dotąd UE w ogóle się nie interesowała. Gdy rządzili postkomuniści, Unia dyplomatycznie milczała. Dopiero gdy zwycięstwo odnieśli konserwatyści, liberalna Unia wpadła w popłoch i zaczęła bić na alarm. Premier Viktor Orbán naprawdę może być dumny z tego, że jest atakowany, fałszywie pomawiany i poniżany tak jak niegdyś prezydent Ronald Reagan i premier Margaret Thatcher, a później George W. Bush, prezydent Vaclav Klaus oraz prezydent Lech Kaczyński. Agresja przeciwko węgierskiemu premierowi skierowana jest dokładnie z tych samych wpływowych lewackich kół politycznych tzw. starej Europy oraz Rosji, które od kilkudziesięciu lat starają się zniszczyć tradycyjne wartości cywilizacji europejskiej. Do tych właśnie wartości w swej polityce od ponad roku odwołuje się rząd węgierski premiera Orbána, który zdobył sympatię większości Węgrów, wyciągnął ich z głębokiej frustracji, przywrócił im poczucie narodowej dumy oraz dał szansę na rozwój i lepsze życie. Viktor Orbán chce udowodnić, że małe, zakompleksione dotąd państwo może być suwerenne i prowadzić własną politykę, że nie musi polegać na opiniach większych państw.
Polacy i Węgrzy wspierali się w najbardziej dramatycznych momentach swojej historii, zwłaszcza wtedy, kiedy walczyli o wolność z zaborcami i okupantami. Dlatego nie ma wątpliwości, że także teraz Polacy staną po stronie swoich bratanków, a nie komisarzy brukselskich, którzy chcą zrobić z Węgier chłopca do bicia UE. Chodzi nie tylko o tradycje historycznej przyjaźni polsko-węgierskiej. Chodzi o polityczny precedens. Bowiem po ukaraniu Budapesztu może przyjść kolej na kogoś następnego, np. na Warszawę.

za: http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=dd&dat=20120125&id=main (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.