Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

"Wierzę w jednego Allacha..."

W dialogu Kościoła i islamu nie byłoby niczego zdrożnego, gdyby nie fakt, że liberałowie dominujący na posiedzeniach rozmaitych komitetów międzyreligijnych od dawna epatują teologią ekumenicznego synkretyzmu. To podejście zaleca, by zamiast oceniać inne wiary w odniesieniu do własnej przyjąć je z całym dobrodziejstwem inwentarza i zaakceptować jako odmienne ścieżki prowadzące do tego samego Boga - pisze dr Monika Gabriela Bartoszewicz.

Czy wierzysz w Jednego Allacha, Boga Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi? Pytanie to, z pozoru tylko retoryczne warto sobie zadać z okazji zbliżająceog się Dnia Islamu w Kościele Katolickim. Wydarzenie to bowiem po raz kolejny z dumą obchodzone w Kościele Katolickim zdaje się sugerować, że owszem zarówno my, jak i bracia muzułmanie wyznajemy tego samego Boga, reszta zaś, która nas różni to drobne detale, o które nie warto kruszyć kopii. Droga dialogu międzyreligijnego, prowadząca nas w stronę podobnych aberracji rozpoczęta została na soborze Watykańskim II (1962-1965), który zapoczątkował nową erę stosunków pomiędzy katolikami i muzułmanami.  Szacunek Kościoła dla wyznawców Mahometa i podkreślanie podobieństw między obiema religiami ma swoje źródła właśnie w soborowych dokumentach. W 1964 papież Paweł VI ustanowił Sekretariat dla Niechrześcijan (zwany później Papieską Radą ds. Dialogu Międzyreligijnego) jako centrum tych działań.

Oprócz tych zmian instytucjonalnych zainicjowano także szereg wizyt pomiędzy przedstawicielami Watykanu a religijnymi i politycznymi przywódcami muzułmańskimi. Miały one w zamyśle poprawić relacje pomiędzy wyznawcami obu religii. W 1989 rozpoczęto spotkania z World Islamic Call Society (organizacji utworzonej przez Libijczyków), które od 2002 odbywano regularnie raz do roku. W 1994 Watykan zainicjował kontakty z Iranem, które uroczyście rozpoczęto konferencją na temat teologicznej oceny nowoczesności. Wreszcie zaś w 1998 utworzony został wspólny komitet z egipskim uniwersytetem al-Azhar, odbywający coroczne spotkania służące omawianiu istotnych kwestii przedstawianych z perspektyw obu stron (współpracę tę muzułmanie ostentacyjnie zerwali z powodu “kłamstw Watykanu”).

Od 1989 r.  Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego wraz z fundacją Al Al-Bayt z Ammanu, była współorganizatorem 6 spotkań podczas których rozmawiano na tematy takie, jak: “Edukacja religijna” (Rzym, 1989); “Prawa dziecka” (Amman, 1990); “Kobieta w społeczeństwie” (Rzym, 1992); “Religia i nacjonalizm dziś – problemy i wyzwania” (Amman, 1994); “Użytkowanie zasobów Ziemi” (Rzym, 1996); “Godność człowieka” (Amman, 1997). Ponadto Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego zorganizowała wiele spotkań o charakterze regionalnym, jak choćby konferencja, która odbyła się w Asyżu dla przedstawicieli Północnej Afryki, którzy mogli dyskuować na temat “współistnienia pośród różnic”, czy podobna jej konferencja w Ibadanie (Nigeria), gdzie delegaci z Afryki Zachodniej debatowali o “współpracy w rozwoju”.  Na tej samej zasadzie zorganizowano spotkanie w Tajlandii, w mieście Pattaya, gdzie muzułmanie i chrześcijanie z Południowo-Wschodniej Azji zgłębiali “harmonię wśród wyznawców różnych religii”. Spotkania owe były przygotowywane na szczeblu lokalnym a chrześcijanie i muzułmanie uczestniczyli w nich nie jako osobne delegacje, ale jako mieszane przedstawicielstwa poszczególnych krajów. Jakby takiego dialogu religijnego było mało, w 1995r. utworzony został Katolicko-Muzułmański Komitet Łączności zrzeszający po stronie muzułmańskiej szereg międzynarodowych organizacji, w tym Światowy Kongres Muzułmański, Światową Ligę Islamską, Międzynarodowy Islamski Komitet Propagacji Wiary i Pomocy Humanitarnej, czy Islamską Organizację Społeczno-Ekonomiczną i Kulturową  (ISESCO) będącą organem Organizacji Konferencji Islamskiej.  Komitet ten także spotykał się co roku i wymieniał spostrzeżenia w tematach interesujących dla obu stron, omawiał także bieżącą sytuację. Styczeń 2002 przedstawiciele chrześcijaństwa, judaizmu i islamu podpisali wspólną deklarację potępiającą akty przemocy dokonywane na Bliskim Wschodzie w imię religii, zachęcanie do nienawiści i błędne interpretacje nakazów wiary sprzyjające dwóm powyższym czynnościom oraz zobowiązali się pracować razem na rzecz sprawiedliwego i długotrwałego pokoju. I wszystko było pięknie, gesty pełne szacunku i miłości sprawiały, że zdawać się mogło, że przyszłość jest świetlana… niestety, nadszedł czarny dzień dla dialogu z religią pokoju.

Tym dniem był oczywiście 13 września 2006, kiedy to Ojciec Święty Benedykt XVI wygłosił swój sławetny wykład na uniwersytecie w Ratyzbonie, podczas którego odważył był się powiedzieć… prawdę.  Papież zwrócił uwagę na swoiste braki islamu, a także przytoczył słowa cesarza bizantyńskiego Manuela II Paleologa (XIV/XVw.), który odnosząc się do przemocy stosowanej przez wyznawców Allacha wskazywał na tradycyjną naukę Mahometa. Cytowany fragment brzmiał następująco:  “Pokaż mi gdzie Mahomet przykazał coś nowego, a znajdziesz tam tylko zło i nieludzkość, takie jak zobowiązanie do nawracania mieczem niewiernych”. Słowa te wywołały nieoczekiwany odzew wśród muzułmanów, przedstawiciele religii pokoju na całym świecie manifestowali swoje oburzenie zarzucając Ojcu Świętemu, że określił islam mianem religii głupców i gwałtowników, wybuchały zamieszki, organizowano protesty i demonstracje, palono kukły symbolizujące ojca świętego i domagano się przeprosin.

Kiedy papież, poza wystosowaniem komunikatu, w którym wyrażał żal, spowodowany faktem, że niektóre fragmenty jego wystąpienia mogły brzmieć obraźliwie dla muzułmanów, nie okazał żadnej innej skruchy, grupa 38 uczonych teologów islamskich napisała do niego otwarty list, w którym pouczono Ojca Świętego jak powinny brzmieć poprawne poglądy na temat islamu. List ten pozostał bez odpowiedzi,  niezrażeni tym jednakowoż wyznawcy Mahometa, wystosowali list kolejny, dowodząc tym samym, iż prawdą jest, że kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym spadaniem, doprowadzając do powstania Katolicko-Muzułmańskiego Forum ds. dialogu teologicznego. W pierwszym spotkaniu, które odbyło się w roku 2008 wzięli udział przedstawiciele Watykanu i właśnie sygnatariusze owego listu.  Idąc za ciosem w 2009 roku Watykan podpisał z Ligą Arabską umowę na temat promocji dialogu, sprawiedliwości i (a jakże!) pokoju. Papież odwiedził meczet króla Husajna w Ammanie i zachęcał do dalszego dialogu pomiędzy katolicyzmem i islamem, która to zachęta została powtórzona w maju na okoliczność wizyty Jego Świątobliwości u wielkiego muftiego w Jerozolimie i w meczecie al-Aqsa.

Nie byłoby może w tym dialogu niczego zdrożnego, gdyby nie fakt, że liberałowie dominujący na posiedzeniach rozmaitych komitetów międzyreligijnych od dawna epatują teologią ekumenicznego synkretyzmu i to nie tylko wobec przedstawicieli innych odłamów chrześcijaństwa, ale także wobec wyznawców innych religii, przy czym islam należy tu do ścisłej czołówki.  To wysoce inkluzywistyczne podejście zaleca, by zamiast oceniać inne wiary w odniesieniu do własnej przyjąć je z całym dobrodziejstwem inwentarza i zaakceptować jako odmienne ścieżki prowadzące do tego samego Boga. Podkreślane jest to, co łączy ludzi różnych wyznań (a zazwyczaj są to puste slogany i wyświechtane hasła), podczas gdy zachodzące pomiędzy religiami różnice składa się na karb odmienności kulturowej. Dochodzi wręcz do sytuacji, w której trudno zrozumieć na czym tak naprawdę polega wyjątkowość Chrystusa i Jego odkupieńczego dzieła, a wysiłki ewangelizacyjne oraz misje postrzegane są jako zagrożenie dla dialogu religijnego, szczególnie z muzułmanami. Ruch ekumeniczny zdradza wiele niebezpiecznych cech, które są zagrożeniem dla integralności wiary, chociaż wypływają z przesłanek nie mających z religią nic wspólnego.  Jak mantra powtarzane są wciąż te same frazesy, które kształtują ton i tor dialogu z islamem:

- Przekonanie, że chrześcijanie traktowali muzułmanów przeszłości żle, niesprawiedliwie i okrutnie, czego najlepszy, przykładem są krucjaty oraz przeświadczenie, że za owe grzechy należy nieustannie pokutować i przepraszać (choć i tak nie da się ich wynagrodzić).

- Mniemanie, że wszelkie przejawy agresji muzułmanów tak naprawdę zostały sprowokowane przez osoby trzecie (zazwyczaj zacietrzewionych i żądnych krwi chrześcijan uprawiających neoimperializm).

- Poczucie tego, jak bardzo niestosowne jest prowadzenie misji w krajach muzułmańskich (które zazwyczaj na to i tak nie pozwalają), lub też (o zgrozo!) wśród mniejszości islamskiej zamieszkującej na Zachodzie.

- Pogląd, że jedynym sposobem na okazanie szacunku islamowi jest umiejszenie pozycji chrześcijaństwa i wszystkiego, co z nim związane.

- Głęboka wiara w to, że jest tylko jeden Bóg, mniejsza o to jak go zwać. Muzułmanie nazwywają go Allachem, a Ty?

Monika Gabriela Bartoszewicz
za:   09.01.2013 http://rebelya.pl (kn)


* Autorka jest współpracowniczką Rebelya.pl, asystentką programu European Inter-University Centre for Human Rights and Democratisation w Wenecji.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.