Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Zgniłe owoce wychowania seksualnego

W ubiegłym roku w niemieckich księgarniach ukazała się książka pt. "Deutschlands sexuelle Tragödie" ("Niemiecka seksualna tragedia") autorstwa pastora Bernda Siggelkow i Wolfganga Bueschera. Podtytuł brzmi "Gdy dzieci nie uczą się, co to jest miłość". Książka jest zbiorem wywiadów na temat rodziny i seksu z 33 uczniami w wieku od kilku do kilkunastu lat.

Długo zastanawiałam się nad tym, czy pisać na ten temat i doszłam do wniosku, że trzeba. W ubiegłym roku w niemieckich księgarniach ukazała się książka pt. "Deutschlands sexuelle Tragödie" ("Niemiecka seksualna tragedia") autorstwa pastora Bernda Siggelkow i Wolfganga Bueschera. Podtytuł brzmi "Gdy dzieci nie uczą się, co to jest miłość". Książka jest zbiorem wywiadów na temat rodziny i seksu z 33 uczniami w wieku od kilku do kilkunastu lat. Autorzy przedstawiają dzieci z rozbitych rodzin, z których wiele nie doświadczyło w życiu miłości rodziców, a niektóre nie wiedzą nawet, co to znaczy być przytulonym. Dzieci te nie wiedzą, co to szacunek lub sfera prywatna. Przypadki przedstawione nie dotyczą na szczęście 100% niemieckich dzieci, ale pokazują dokąd to społeczeństwo zmierza, gdy dzieci zostawione są same sobie i gdy konfrontuje się je z rzeczami, które są dla nich za trudne "do przerobienia". Autor książki mówi w wywiadzie telewizyjnym: "Nasz kraj tego nie przeżyje".

Oto niektóre z szokujących fragmentów publikacji:

"Jedenastoletnia dziewczynka czuje się brzydka, ponieważ nigdy jeszcze nie spała z chłopakiem."

"Szesnastolatek uprawia seks grupowy ze swoją matką."

"Siedemnastoletnia Jessie chodzi od dawna ze swoją 15 lat starszą matką do klubów aby poznawać mężczyzn. Jessie mówi, że spała już z 51 mężczyznami, swój pierwszy raz przeżyła w wieku 12 lat. Jej mama lubi młodych chłopców i czasami sypia z ex-przyjaciółmi swojej córki. Czasami uprawiają seks grupowy."

"Ośmioletni Wiktor obejrzał pierwszy film porno w towarzystwie mamy w wieku ośmiu lat. Jego mama uważa, że treść takich filmów jest czymś naturalnym dla człowieka."

Autorzy książki uważają, że rozmawianie o seksie już przestało być tabu, ale za to tabu jest rozmawianie o skutkach rozwiązłości seksualnej, a ja dodam, że i o wstrzemięźliwości również. W Niemczech powstają ostatnio ośrodki pomocy dzieciom – katolickie i protestanckie. Autor książki założył w 1995 roku taki ośrodek "Arka" w Berlinie. Dziś jest już kilka takich ośrodków.

W Polsce mówi się ostatnio o potrzebie edukacji seksualnej dzieci (nawet małych).Niemcy już dawno konfrontowali swoje dzieci z tą tematyką i wcale nie jest lepiej, jeśli chodzi o moralność i życie seksualne – jest gorzej. Więcej chorych wenerycznie, więcej ciąż u nastolatek, więcej samotnych matek, więcej rozwodów, więcej zboczeń. Tutaj jest ogólnie dostępna pornografia, antykoncepcja i aborcja. Dzieci wiedzą o seksie bardzo dużo (również z pisemek dla młodzieży), ale nie wiedzą, co to prawdziwa rodzina, miłość, wierność, czekanie na seks. Jedni ludzie drwią z moralności, rodziny, czystości, wiary, a inni (przeważnie chrześcijanie) zajmują się później ich zdemoralizowanymi dziećmi i wnukami.

Sama byłam wolontariuszką (jedną z wielu tzw. ciemnych katoliczek i katolików z ciemnogrodu) przy kilku katolickich ośrodkach zajmujących się dziećmi zostawionymi samymi sobie. Ośrodki te prowadziły siostry Urszulanki i księża Salezjanie. Słyszałam, że do furty sióstr w środku nocy przybiegały dzieci z domów, w których źle się działo i były zawsze przyjmowane. W Polsce wiele parafii i klasztorów prowadzi taką działalność, ale niestety ludzi tych się nie pokazuje w mediach, bo po co pokazywać ciemnogród.

Drwijmy z moralności, a zobaczymy zgniłe owoce na następnych pokoleniach. Uczmy dzieci szacunku do ludzi, szacunku do seksualności oraz wiary ojców, a będą szczęśliwe. Mąż niech szanuje żonę, a żona męża. A jeżeli ktoś ma z tym trudności, niech idzie na terapię i modli się. Będzie lepiej.

 

Komentarz internauty: Znam książkę i realia. W książce nie ma ani grama przesady. Na początku tego roku pani Johanna Gräfin von Westphalen wystosowała petycję do biskupów niemieckich, podpisana przez ok,1300 rodziców ( sama zebrałam z łatwością 130) z apelem, aby stawali po stronie tych rodzin, które chcą ustrzec swoje dzieci przed indoktrynacja seksualna w szkołach, także katolickich, i aby zabrali publicznie stanowisko w tej sprawie. Arcybiskupi Marx i Becker odpowiedzieli, ze wszystko jest cacy i nie widza powodu, aby wspierać petycje. Szkoły są zalewane broszurami i ulotkami promującymi pornografię, rozwiązłość i sodomię. "Uświadamianie" następuje już w przedszkolu, włos się jeży…/ sól ziemi/

 

za: Fronda.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.