Publikacje polecane

Abp Józef Michalik w kazaniu nie naruszył dóbr osobistych




Feministka znów przegrywa.

Działaczka feministyczna poczuła się urażona homilią abp. Józefa Michalika. Wytoczyła mu proces o naruszenie dóbr osobistych. Po umorzeniu postępowania we Wrocławiu i orzeczeniu, że hierarcha nie pomówił kobiety, ta postanowiła zwrócić się z tą sprawą do Sądu Okręgowego w Przemyślu. Tam też nic nie wskórała. Sąd mimo to potrzebował dwóch terminów, by sprawę zakończyć.

W Przemyślu zakończył się proces cywilny, jaki feministka wytoczyła abp. Michalikowi. Dotyczył on homilii, jaką ksiądz wygłosił podczas mszy z okazji 90. urodzin kard. Henryka Gulbinowicza.

Przedstawiamy fragment homilii, która miała naruszyć dobra osobiste działaczki:

„Wiele dziś się mówi i słusznie o karygodnych nadużyciach dorosłych wobec dzieci. Tego rodzaju zła nie wolno tolerować, ale nikt nie odważy się pytać o przyczyny, żadna stacja telewizyjna nie walczy z pornografią, z promocją fałszywej, egoistycznej miłości między ludźmi. Nikt nie upomina się za dziećmi cierpiącymi przez brak miłości rozwodzących się rodziców, a to są rany bolesne i długotrwałe.

Na naszych oczach następuje promocja nowej ideologii gender. Już kilkanaście najważniejszych uniwersytetów w Polsce wprowadziło wykłady z tej nowej i niezbyt jasnej ideologii, której programową radę stanowią najbardziej agresywne polskie feministki, które od lat szydzą z Kościoła i etyki tradycyjnej, promują aborcję i walczą z tradycyjnym modelem rodziny i wierności małżeńskiej.

Ideologia gender budzi słuszny niepokój, jako że odchodzi od praw natury, promuje tzw. związki małżeńskie między osobami jednej płci, walczy o prawo legalizacji adopcji dziecka przez takie pary, a ostatnio wkracza do przedszkoli i szkół z instrukcją o tym, że należy od najmłodszych lat wygasić w dziecku poczucie wstydu i pouczyć je o możliwościach czerpania cielesnych przyjemności wbrew etyce naturalnej, a nawet o możliwościach manipulowania płcią, aż do dowolnego wyboru obranej płci”.

To był drugi termin wyznaczony w tej sprawie. Na pierwszym sąd dopuścił dowód z przesłuchania obu stron, bez dopuszczenia dowodu z treści kazania, które miało być źródłem naruszenia dóbr osobistych.

- Sąd przesłuchał Panią powódkę, przeanalizował treść tego kazania i bez wzywania arcybiskupa Michalika zakończył sprawę na rozprawie oddalając powództwo. To, że stało się to na drugim terminie, jest w mojej ocenie niedopatrzeniem sędziego, który - mówiąc kolokwialnie - z rozpędu wezwał obie strony, zamiast sprawę zakończyć od razu - powiedział w rozmowie z niezalezna.pl dr Michał Skwarzyński, opisując przebieg rozprawy.

W przedmiotowej sprawie arcybiskup Józef Michalik nie jest traktowany jak każdy inny obywatel i jest w istocie dyskryminowany z uwagi na wyznanie i funkcję duszpasterską. Wobec przeciętnego „Kowalskiego” tego typu postępowanie byłoby oddalone, bez wzywania stron z powodu braku przedmiotu dla takiego procesu. Wydaje się, że wyłącznie funkcja duszpasterska jest powodem toczenia się niniejszej sprawy, ponieważ brak do tego jakichkolwiek podstaw prawnych. W istocie arcybiskup jest traktowany inaczej, to znaczy gorzej niż każdy inny obywatel polski.

Stanowi to naruszenie zakazu dyskryminacji określonego w art. 32 ust. 1 i 2 Konstytucji RP oraz art. 14 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gdzie wskazuje się, że nie można być dyskryminowanym z jakiejkolwiek przyczyny, zwłaszcza z powodu wyznania czy wykonywanego zawodu. Podsumowując sprawa niniejsza, jak każda o pozorne naruszenie dóbr osobistych powinna być oddalona bez wzywania strony, reprezentowanej przez fachowego pełnomocnika. W takiej sytuacji sąd powinien ograniczyć postępowanie do zagadnień wstępnych na podstawie art. 220 kpc i stwierdzić, że przedmiotowe kazanie nie mogło naruszać niczyich dóbr osobistych - czytamy w opinii prawnej przygotowanej przez dr Michała Chajdę, oraz dr Michała Skwarzyńskiego.

Był to kolejny proces w którym powódką wobec arcybiskupa była ta sama feministka. W marcu 2014 r. sąd okręgowy we Wrocławiu nie uwzględnił zażalenia działaczki na styczniową decyzję sądu rejonowego i postępowanie zostało umorzone po raz kolejny. Sąd uznał wtedy, że duchowny nie pomówił feministki. W kwietniu br. Sąd Okręgowy w Przemyślu podjął taką samą decyzję.

za:niezalezna.pl/66001-feministka-znow-przegrywa-abp-jozef-michalik-w-kazaniu-nie-naruszyl-dobr-osobistych