Publikacje polecane

​Matka Teresa świętą



Papież Franciszek ogłosił oficjalnie Matkę Teresę z Kalkuty świętą. Oddać jej hołd na Placu Św. Piotra w Watykanie przyszło ponad 100 tys. wiernych.

Na zakończenie liturgii Franciszek odmówił wraz z wiernymi modlitwę Anioł Pański. Wcześniej podziękował wszystkim za udział w uroczystościach. Przede wszystkim duchowym córkom i synom Matki Teresy – podało Radio Watykańskie.

Niech wasza święta założycielka czuwa zawsze nad waszą drogą i wyjedna wam, byście byli wierni Bogu, Kościołowi i ubogim

– mówił Papież.

Podziękował też delegacjom oficjalnym. Byli wśród nich prezydent Albanii, z której pochodziła Matka Teresa, minister spraw zagranicznych Indii oraz królowa Zofia z Hiszpanii.

Szczególne pozdrowienia Franciszek skierował też do wolontariuszy i pracowników dzieł miłosierdzia, obchodzących swój jubileusz. Wspomniał przy tym o zamordowanej przedwczoraj hiszpańskiej zakonnicy s. Isabel Sola Macas, która posługiwała ubogim na Haiti.

Zawierzam was wstawiennictwu Matki Teresy: niech ona nauczy was codziennie kontemplować i adorować Jezusa ukrzyżowanego, abyście mogli Go rozpoznać i służyć Mu w naszych potrzebujących braciach

– powiedział Ojciec Święty.

za:niezalezna.pl/85563-matka-teresa-swieta

***

Oto polska „elita”. Gwiazda TVN i KOD Paulina Młynarska obraża świętą Matkę Teresę z Kalkuty

W niedzielę papież Franciszek kanonizował Matkę Teresę z Kalkuty. Wydarzenie to dla niektórych stało się okazją do przypomnienia o sobie. W rolę „autorytetu” wcieliła się bywalczyni protestów KOD, gwiazdka Paulina Młynarska. O Matce Teresie napisała: „prawdziwa psychopatka”.


Córka znanego artysty Wojciecha Młynarskiego i siostra telewizyjnej prezenterki Agaty wykorzystała kanonizację Matkę Teresę z Kalkuty do wygłoszenia kilku „mądrości” na temat świętej z Albanii:

Matka Teresa z Kalkuty dziś została ogłoszona świętą. Na konta Zgromadzenia Misjonarek Miłości spływały miliony dolarów od najmożniejszych darczyńców, jednak "święta" nie uważała za stosowne kupować za te pieniądze środków przeciwbólowych dla swoich cierpiących podopiecznych. Fascynowało ją cierpienie, które potrafiła gloryfikować ze swadą godną prawdziwej psychopatki.

Sprzeciwiała się emancypacji kobiet, a antykoncepcję uważała za największe zło – czytamy powody oburzenia na albańską świętą we wpisie Młynarskiej.

Gwiazdeczka paradoksalnie zwróciła uwagę na pewien charakterystyczny rys albańskiej świętej, który często bywa niedostrzegany, a nawet celowo pomijany przez zachwycające się osobą i dziełem Matki Teresy z Kalkuty media.

za:www.pch24.pl/oto-polska-elita--gwiazda-tvn-i-kod-paulina-mlynarska-obraza-swieta-matke-terese-z-kalkuty,45766,i.html#ixzz4JPT33Q3u




***

Czy te słowa są powodem nienawiści do św. Matki Teres? O co oburza się Młynarska

Spore oburzenie wywołał wpis Pauliny Młynarskiej, która ostro zaatakowała św. Matkę Teresę z Kalkuty. Podczas gdy Młynarska krytykuje poglądy założycielki Zgromadzenia Misjonarek Miłości, przypominamy jak zagorzale Matka Teresa występowała na przykład w obronie życia podczas przemówienia z okazji wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla.

Papież Franciszek ogłosił Matkę Teresę z Kalkuty świętą. Jak informowaliśmy na łamach portalu niezalezna.pl przy tej okazji odezwały się niektóre marnej jakości „autorytety” - wśród nich telewizyjna gwiazdka Paulina Młynarska. Jej wpis na Facebooku przesiąknięty nienawiścią i pełen pogardy uderzał w poglądy Matki Teresy i jej publiczne wypowiedzi.

„Matka Teresa z Kalkuty dziś została ogłoszona świętą. Na konta Zgromadzenia Misjonarek Miłości spływały miliony dolarów od najmożniejszych darczyńców, jednak "święta" nie uważała za stosowne kupować za te pieniądze środków przeciwbólowych dla swoich cierpiących podopiecznych. Fascynowało ją cierpienie, które potrafiła gloryfikować ze swadą godną prawdziwej psychopatki” - napisała Młynarska


Przypominamy zatem zaliczane już do „skarbów Kościoła” fragmenty przemówienia sw. Matki Teresa z Kalkuty ws. Aborcji i obrony życia poczętego wygłoszone z okazji wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla

„Czuję (…), że dziś największym zagrożeniem dla pokoju jest aborcja, ponieważ to wojna bezpośrednia, to zabójstwo, mord dokonany rękami matki. A my czytamy w Piśmie, bo Bóg mówi bardzo wyraźnie: Nawet gdyby matka mogła zapomnieć o  swym dziecku, Ja o tobie nie zapomnę. Oto na moich dłoniach cię wyrysowałem (Iz 49, 15-16). (…) nienarodzone dziecko spoczywa w dłoni Boga (…).

Wielu ludzi bardzo martwi się o dzieci z Indii, dzieci z Afryki, gdzie wiele ich umiera wskutek niedożywienia, głodu i tak dalej, ale miliony dzieci umierają zabijane celowo, z woli matek. Dlatego właśnie aborcja jest największym niszczycielem pokoju. Bo przecież jeśli matka może zabić własne dziecko, czymże jest dla mnie zabić ciebie, a dla ciebie – zabić mnie? Nic już nie stoi nam na przeszkodzie. (…)

Sprawmy, żeby w tym roku każde dziecko – narodzone lub nie – było oczekiwane, upragnione (…). Czy rzeczywiście sprawiliśmy, że dzieci były oczekiwane?”

(Przemówienie z okazji wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla, 10.12.1979 r., bł. Matka Teresa z Kalkuty)


za:niezalezna.pl/85599-czy-te-slowa-sa-powodem-nienawisci-do-sw-matki-teres-o-co-oburza-sie-mlynarska

***

Matka Teresa. Wybiórcza miłość świata

Przy okazji kanonizacji Matki Teresy słyszeć będziemy o jej bohaterskim zaangażowaniu na rzecz ubogich, chorych i cierpiących. O jej wyniesieniu na ołtarze poinformują zapewne nie tylko media katolickie, ale i świeckie – postać Agnes Gonxha Bojaxhiu znana jest bowiem całemu światu i przez wielu bardzo szanowana. Ale nie wszystko co robiła i mówiła Matka Teresa zostało uszanowane przez świat.

Naznaczony niepojętym wręcz poświęceniem dla drugiego człowieka żywot Matki Teresy z Kalkuty prezentowany jest jako przykład nie tylko chrześcijanom. I bardzo dobrze, pragniemy wszak, by świat brał przykład z katolickich świętych. Nie zapominając ani na chwilę o wszystkich dziełach charytatywnych podejmowanych przez dzielną zakonnicę, nie możemy jednak nie podkreślić i innych jej postaw – takich, których dzisiejszy świat naśladować nie chce.

Otóż warto uzmysłowić sobie, że miłość Matki Teresy do drugiego człowieka, nie wynikała z popularnej dziś ideologii dobro-człowieczyzmu, nie wzrastała dzięki studiowaniu Marksa i nie promieniowała na cały świat z powodu światopoglądowego pędu do „wyrównywania nierówności społecznych”. Jej troska o ubogich wynikała z głębokiej miłości do Jezusa Chrystusa i Jego Ojca. Zakonnica ta wiedziała, że konieczność spełniania uczynków miłosierdzia pojawiła się wraz z coraz to nowszymi odczytywaniami Objawienia, ograniczającymi całą religię wyłącznie do oddawania jałmużny. Matka Teresa doskonale zdawała sobie sprawę, że cierpienie biednych (jak i każde inne cierpienie!) jest wynikiem grzechu pierworodnego, a troska o słabszych od zawsze wszczepiona jest w duszę człowieka stworzonego przecież na wzór i podobieństwo Jedynego Boga. To on natchnął przecież proroków, by już w Starym Testamencie przekazali chociażby te słowa:

„Kto ciemięży ubogiego, lży jego Stwórcę, czci Go ten, kto się nad biednym lituje” (Prz 14,31).

„A wszystkim, którzy postępują sprawiedliwie, dawaj jałmużnę z majętności swojej i niech oko twoje nie będzie skąpe w czynieniu jałmużny! Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka, a nie odwróci się od ciebie oblicze Boga. Jak ci tylko starczy, według twojej zasobności dawaj z niej jałmużnę! Będziesz miał mało - daj mniej, ale nie wzbraniaj się dawać jałmużny nawet z niewielkiej własności!” (Tb 4, 7-8).

„Synu, nie odmawiaj biedakowi rzeczy niezbędnych do życia i oczu potrzebującego nie męcz zwlekaniem!” (Syr 4,1)

„Nie będziesz niesprawiedliwie gnębił najemnika ubogiego i nędznego, czy to będzie brat twój, czy obcy, o ile jest w twoim kraju, w twoich murach. Tegoż dnia oddasz mu zapłatę, nie pozwolisz zajść nad nią słońcu, gdyż jest on biedny i całym sercem jej pragnie; by nie wzywał Pana przeciw tobie, a to by cię obciążyło grzechem” (Pwt 24,14-15).          

Matka Teresa znała te słowa doskonale, podobnie jak dziesiątki innych cytatów z Pisma, które traktują o ubogich. Wiedziała więc, że uczynki miłosierdzia – dziś zbyt wąsko nazywane „działalnością charytatywną” – nie są odkryciem Kościoła drugiej połowy XX wieku. Wiedziała też, że jako zakonnica uczestniczy w odwiecznym dziele miłosierdzia pełnionym przez Kościół, który od zawsze (również w okrytym ciemną legendą średniowieczu) przychodził z pomocą materialną do chorych, ubogich i opuszczonych. Nieszczęście, jakim są wszelkie obserwowane dziś przez nas próby zredukowania działalności Mistycznego Ciała Chrystusa jedynie do działań charytatywnych, stanowią efekt utraty zmysłu wiary wielu jego prominentnych członków. Zmysłu, którego Matka Teresa nie utraciła.

Zakonnica z Kalkuty powtarzała bowiem, że źródłem miłosierdzia okazywanego przez człowieka drugiemu człowiekowi, jest Chrystus. Dlatego mawiała: Wszystko zaczyna się od modlitwy. Naucz się kochać modlitwę. Zapragnij częstej modlitwy w ciągu dnia i zadaj sobie trud, by się modlić. Jeśli chcesz się modlić lepiej, módl się częściej. Im częściej będziesz się modlił, tym łatwiej Ci to będzie przychodzić. Doskonała modlitwa nie polega na wypowiadaniu wielu słów, ale musi w niej być zapał, który wzniesie Twoje serce do Jezusa.

Nieobce jej były tradycyjne formy pobożności, związane z podstawowym elementem wiary katolickiej – wiary w realną obecność Chrystusa w Eucharystii, od której wyraźnie odstąpiło dziś tak wielu z nas. Od chwili, gdy rozpoczęłyśmy codzienną adorację, nasza miłość do Jezusa stała się głębsza. Natomiast nasza miłość do ludzi stała się bardziej rozumiejąca, nasza miłość do ubogich bardziej współczująca. Poza tym liczba powołań zwiększyła się dwukrotnie – deklarowała Matka Teresa. - Mamy wielką łaskę daną nam przez Jezusa: Eucharystię. Otoczcie ją miłością. Zatroszczcie się o to, aby przynajmniej jedną godzinę w tygodniu spędzić przed Najświętszym Sakramentem – apelowała kiedy indziej.

Matka Teresa codziennie stykała się z ogromnym cierpieniem. Rozumiała, że daje ono „możliwość upodabniania się do Jezusa i stawania się jednością z krzyżem”. - Jest to najwspanialszy sposób przybliżania się do Boga – twierdziła. A sama, nagrodzona tak wieloma odznaczeniami za pomoc ubogim deklarowała: - Moim największym wyróżnieniem jest kochać Jezusa. On jest dla mnie wszystkim, On jest moim życiem, moją miłością, moją nagrodą.

Również ateistyczny świat podziwiał dzieło albańskiej zakonnicy i rzeczywiście od czasu do czasu dawał temu wyraz.  Był to jednak podziw iście faryzejski. W tym samym czasie bowiem, gdy nagradzano Matkę Teresę Pokojową Nagrodą Nobla rozpoczynano ogromną kampanię na rzecz „prawa do aborcji”. Zbrodni, którą Agnes Gonxha Bojaxhiu nazywała „największym zagrożeniem dla pokoju na świecie”!

O tym aspekcie świętości Matki Teresy usłyszymy zapewne w komentarzach znacznie mniej niż o jej opiece nad chorymi i ubogimi. A sprawę aborcji przeżywała przecież bardzo mocno. - Smutny jest fakt, że wiele dzieci nie ogląda świata z powodu jakiegoś widzimisię swoich rodziców. I dodawała: - Jeśli możemy zaakceptować to, że matka zabija swoje dziecko, to jak możemy mówić innym ludziom, by nie zabijali drugiego człowieka? Zakonnica nagrodzona najsłynniejszą nagrodą świata za walkę z ubóstwem bezskutecznie wołała: - Do najbiedniejszych należą ludzie i narody niszczący życie przez aborcję lub eutanazję. Żadna bowiem ręka ludzka nie powinna odbierać niewinnego życia, bowiem jest ono życiem Boga w nas, nawet w nienarodzonym dziecku.

Świętą Matkę Teresę za patronkę mogą więc obierać obrońcy życia i rodziny, którzy na całym świecie starają się walczyć ze zbrodnią ludobójstwa nienarodzonych i z nowym zagrożeniem – genderową wizją człowieka. Zakonnica z Kalkuty powtarzała, że „rodzina która modli się razem, pozostaje razem”. To może nawet nie przeszkadzałoby dzisiejszemu światu, gdyby nie wizja rodziny według Matki Teresy – wizja bardzo tradycyjna. Dość powiedzieć, że mawiała, iż „siłą mężczyzny jest jego charakter, a siłą kobiety… mężczyzna z charakterem”.

Nagradzający niegdyś Matkę Teresę świat słuchał jej wybiórczo. Nic dziwnego, skoro mawiała, że katolicy „nie mogą się bać być wobec tego świata znakiem sprzeciwu”.

Krystian Kratiuk

za:www.pch24.pl/matka-teresa--wybiorcza-milosc-swiata,45732,i.html#ixzz4JPTdpS00

***

Jan Paweł II o Matce Teresie z Kalkuty

..Wielokrotnie miałem okazję spotkać ją osobiście, dobrze więc pamiętam jej drobną postać, przytłoczoną brzemieniem życia, które poświęciła służbie najuboższym z ubogich, ale zawsze pełną niewyczerpanej energii wewnętrznej: energii miłości Chrystusa.

Misjonarka Miłości: takim mianem określała się Matka Teresa i była nią rzeczywiście, dając swoim życiem przykład tak bardzo pociągający, że poszło za nim wielu ludzi gotowych porzucić wszystko, aby służyć Chrystusowi obecnemu w ubogich.

Misjonarka Miłości. Jej misja rozpoczynała się każdego dnia o świcie przed Eucharystią. W ciszy kontemplacji Matka Teresa z Kalkuty słyszała wołanie Jezusa na krzyżu: «Pragnę!». To wołanie, przenikające do głębi jej serce, kazało jej wyjść na ulice Kalkuty i na wszystkie peryferie świata, aby szukać Jezusa w człowieku ubogim, opuszczonym, umierającym.

Drodzy bracia i siostry, ta zakonnica uznawana powszechnie za matkę ubogich pozostawia wymowny przykład wszystkim wierzącym i niewierzącym. Pozostawia nam świadectwo miłości Boga, którą ona sama przyjęła i która przekształciła jej życie w totalny dar dla braci. Pozostawia nam świadectwo kontemplacji, która staje się miłością, i miłości, która staje się kontemplacją. Jej dzieła mówią same za siebie i ukazują ludziom naszych czasów ów wzniosły sens życia, o którym niejednokrotnie, niestety, zdają się zapominać.

Mówiła często: "Służyć ubogim, aby służyć życiu". Nie traciła żadnej sposobności, aby podkreślić znaczenie miłości życia. Wiedziała z doświadczenia, że życie zyskuje pełną wartość, nawet pośród trudności i przeciwności, jeśli spotyka się z miłością. Dlatego poszła za głosem Ewangelii i stała się "dobrym samarytaninem" dla każdego napotkanego człowieka, dla każdego życia złamanego, cierpiącego, znieważonego.

W wielkim sercu Matki Teresy szczególne miejsce zajmowała rodzina. "Rodzina, która się modli - powiedziała podczas pierwszego Światowego Spotkania Rodzin - to rodzina szczęśliwa". Te słowa niezapomnianej matki ubogich zachowują do dziś całą swoją moc.

"W rodzinie - mówiła dalej - kocha się tak, jak kocha Bóg: jest to miłość, którą wszyscy dzielą się nawzajem. W rodzinie doświadcza się radości, jaką daje wzajemna miłość. W rodzinie trzeba nauczyć się wspólnej modlitwy. Owocem modlitwy jest wiara, owocem wiary jest miłość, owocem miłości jest służba, a owocem służby jest pokój" (9 października 1994 r.). Czyż można nie przyjąć tego wezwania, by budować prawdziwy dobrobyt i szczęście rodziny na mocnym fundamencie modlitwy, miłości i wzajemnej służby?...

za:www.fronda.pl/a/jan-pawel-ii-o-matce-teresie-z-kalkuty,77828.html