Robert Tekieli-Koronawirus i biskupi bez wiary

Z wielkim trudem próbuję zrozumieć świat. Każdego dnia z coraz większym trudem. Sto lat temu na hiszpankę zachorował co trzeci mieszkający na Ziemi człowiek. Z tego pół miliarda ludzi zmarło, może 20, może nawet 100 milionów. Od „czarnej śmierci” XIV wieku nie było tak potwornej pandemii. Globalna trauma, potworność, bezradność całej ludzkości. Więc może medialna histeria, którą rozpętano wokół koronawirusa, jest wywołana lękiem zapisanym w pamięci zbiorowej?

Na ptasią grypę dziesięć lat temu zmarły na całym świecie 262 osoby. Na SARS sześć lat wcześniej - 774. Ebola z 2013 roku to 11 315 ofiar. Ale na świńską grypę A/H1N1 w latach 2009–2010 zmarło aż 580 tysięcy ludzi. Nie lekceważę więc koronawirusa. Myjemy z dziećmi ręce o wiele częściej niż dotychczas. Lecz widzę jednocześnie, że media podają dane statystyczne w taki sposób, aby wydawało się, że zagrożenie jest większe w danym momencie niż w rzeczywistości. Czemu w czasie globalnej paniki mają zarobić tylko koncerny farmaceutyczne?

Identycznie było z ostatnimi pożarami w Australii. Większe pożogi były parę miesięcy wcześniej w Afryce, nikogo to nie interesowało. A australijska histeria medialna był globalna. Dlaczego wybrano akurat tę tragedię? Bo w Australii jest więcej wygodnych lotnisk na użytek ekip reporterskich?

Była nawet matka boska koaloska: zdjęcie samicy koali chroniącej szczeniaczka o milunim pyszczku. Tyle, że te pożary nie były największe nawet w ostatnim półwieczu historii Australii, choć były największe w erze internetu. Być może zatem media tradycyjne, dziennikarskie, duże gazety, telewizje, ogólnokrajowe rozgłośnie, przegrywając z konkurencją w sieci, zaczęły nakręcać totalne histerie wokół dobrze filmujących się tragedii.

Oczywiście, to była potężna katastrofa. Kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych. Kilkadziesiąt rodzin na zawsze zranionych. Ale tej skali tragedie dzieją się na świecie kilkadziesiąt razy w roku. A tsunami medialne o tej skali w ciągu ostatnich 12 miesięcy było do dziś tylko jedno.

Globalne histerie są testem, próbą? Ktoś ćwiczy mechanizm wszechogarniającej manipulacji? Nie wiem. Ale operatorom globalnych histerii ulega nawet Kościół Jezusowy. Na profilu Katarzyny Chęsy-Zajic czytam wpis jej przyjaciółki sprzed Środy Popielcowej: „w prawie wszystkich diecezjach północnych Włoch zakazane są wszelkie msze i liturgie w kościołach, a bary, restauracje i centra handlowe są pełne ludzi”. I dalej: „Od wczoraj poszukuję w promieniu 100 km od miejsca zamieszkania Eucharystii, która będzie odprawiona w Środę Popielcową. Nadmienię, że w większości tych diecezji, nie było jak dotąd, żadnego przypadku zachorowania na koronowirusa (Mantova, Verona, Parma, Bolonia). Dzwonię po znajomych, dowiaduję się, że nawet odmówiono wczoraj Mszy Świętej pogrzebowej rodzinie zmarłej na raka 47-letniej kobiety”. Czy w Polsce byłoby coś takiego możliwe? Nie mam już pewności, że nie. I ostatni fragment wpisu: „nawet u sióstr klarysek nie może być odprawiona Msza Święta, bo jest zakaz!!! Dzwonię do znajomych kapłanów, że może prywatnie, w małej grupie... Ale wszyscy jakby nabrali wody w usta, albo nie odpowiadają, albo mówią, że >nie można<. Takiego ataku szatana na Eucharystię w zbliżającym się Wielkim Poście jeszcze nie widziałam. Tu toczy się walka nie o zdrowie ciała lecz o nasze dusze”. Zgadzam się z autorką tych słów.

Moi kochani Ojcowie, włoscy Biskupi. Jesteście następcami Szymona Gorliwego i Braci Gromu! Nie potrafię Was zrozumieć. Tak jak Wy może postąpić jedynie człowiek niewierzący. Odmawiacie milionom ludzi Eucharystii. Boicie się, że media was rozniosą na strzępy? I co z tego?

Bracia w Chrystusie, daliście się zwieść ojcu kłamstwa. Idziecie drogą Lutra, Kalwina i Husa. Pasterzy, którzy dziś pozbawiają Sakramentów świętych 300 milionów ludzi. A przez wieki uzbierało się pewnie i drugie tyle. Ich miejsce w ogniu nieugaszonym.

Nie chce mi się wierzyć, ale i w Polsce przygotowywany jest taki wariant. Nie wolno zabierać owczarni lekarstwa, źródła siły, uzdrowienia!

Szacowni biskupi z północy Włoch, centra handlowe są pełne, a Wy postawiliście tamę na rzece życia płynącej z przebitego boku Pana Jezusa. Obmywam Was Jego Krwią. Ocknijcie się!

Robert Tekieli

za:niezalezna.pl

***

Prawda, ale... Gdyby tego nie uczyniono, a wskazano na przypadek choroby związanej ze zbiorem wiernych, to by się działo w tajfunie postępowych tub.

I tak źle i tak niedobrze...

kn