Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

KGP: Prowokacje mediów mogą mieć tragiczne konsekwencje

Informowanie policji o wydarzeniach, które nie miały miejsca może mieć tragiczne konsekwencje – przypomina rzecznik policji po prowokacji dziennikarskiej jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych; zapowiada, że sprawa trafi do sądu.

Rzecznik Komendanta Głównego Policji mł. insp. Mariusz Ciarka poinformował w czwartek w komunikacie, że w kilku miejscach kraju do dyżurnych policji dzwoniła kobieta podając się za urzędniczkę gabinetu jednego z wiceszefów MSWiA. Twierdziła, że zepsuł jej się samochód i oczekiwała podwiezienia jej służbowym pojazdem do hotelu lub warsztatu. Po sprawdzeniu okazała się ona dziennikarką jednej z ogólnokrajowych TV. Przyznała, że sytuacja została zaaranżowana, by sprawdzić, czy policyjne pojazdy służą urzędnikom za taksówki i czy są na każde zawołanie.

„Informowanie policji o niezaistniałych zdarzeniach może mieć tragiczne konsekwencje. Policjanci bowiem zamiast jechać do interwencji, gdzie ktoś może potrzebować pomocy, w tym czasie angażowani są do wykonywania innych czynności, a dyżurny jednostki zamiast zarządzać podległymi mu służbami pochłonięty jest wydarzeniem, które nie ma miejsca” – podkreślił Ciarka.

Jak dodał, policjanci zostali wprowadzeni w błąd, a zachowanie kobiety wywołało niepotrzebne działania funkcjonariuszy, w związku z tym sprawa została skierowana na drogę sądową.

za:www.radiomaryja.pl/informacje/kgp-prowokacje-mediow-moga-miec-tragiczne-konsekwencje/

***

NASZ NEWS: to stacja Tadli i Sekielskiego stoi za prowokacją przeciw policji

Dziennikarze jednej z ogólnokrajowych stacji telewizyjnych próbowali przeprowadzić prowokację przeciw rządowi PiS i policji. Ale akcja nie wypaliła, a dziennikarka telewizji będzie musiała tłumaczyć się przed sądem. Jak ustalił portal Niezalezna.pl - chodzi o telewizję Nowa TV. To stacja, do której po zmianie rządu trafiło wielu byłych dziennikarzy TVP, m.in. Beata Tadla, Jarosław Kulczycki, Tomasz Sekielski i Marek Czyż.

W ostatnich dniach w kilku miejscach w kraju doszło do sytuacji, w której do dyżurnych policji dzwoniła najprawdopodobniej ta sama kobieta, podając się za urzędniczkę gabinetu jednego z wiceszefów MSWiA. Zgłaszająca, która twierdziła, że zepsuł jej się samochód, nalegała i oczekiwała podwiezienia jej służbowym pojazdem do hotelu lub warsztatu. Każdorazowo, zgodnie z obowiązującą procedurą, policjanci informowali kobietę, jakie w takiej sytuacji można podjąć kroki, podając przy tym m.in. numer kontaktowy do pomocy drogowej czy instytucji świadczących pomoc w takich przypadkach.

Po kilku takich telefonach wykonanych do dyżurnych policji w całym kraju funkcjonariusze postanowili sprawdzić, kto oczekuje przyjazdu radiowozu i podwiezienia do hotelu. Policjanci po przyjechaniu na miejsce rzekomej awarii samochodu, zastali stojącą przy drodze kobietę. Jak się okazało, w rozmowie telefonicznej z dyżurnym podała ona inne dane niż policjantom na miejscu rzekomej awarii. Osoba ta w rozmowie z policjantami cały czas usiłowała wymóc na nich podwiezienie radiowozem do hotelu bądź warsztatu. Funkcjonariusze zaś od samego początku rozmowy dążyli do uzyskania informacji o niesprawnym pojeździe i w tym celu, po sprawdzeniu kobiety w policyjnym systemie, udali się wraz z nią nie radiowozem, a pieszo w kierunku miejsca, gdzie miał być zaparkowany jej pojazd. Po kilkunastu metrach kobieta zatrzymała się i oświadczyła, że takiego pojazdu nie ma, a ona jest dziennikarką jednej z ogólnokrajowej TV.

A zatem była to nieudolna prowokacja dziennikarska. Wymierzona oczywiście w rząd i policję. Przekaz miał brzmieć: policja, zamiast pracować, podwozi urzędników rządu PiS.

Jak informuje policja - zachowanie kobiety wywołało niepotrzebną czynność policji. W związku z faktem, że działania dziennikarki wypełniły znamiona wykroczenia z art. 65 § 1 (tj. wprowadzenie w błąd organu co do własnej tożsamości oraz miejsca zatrudnienie) i 66 § 1 (tj. wywołanie niepotrzebnej czynności) Kodeksu Wykroczeń, na podstawie art. 54 Kodeksu Postępowania w Sprawach o Wykroczenia, podjęto decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową.

Co to za telewizja? Jak ustalił portal Niezalezna.pl - chodzi o telewizję Nowa TV. To prywatna stacja, którą od niedawna można oglądać w platformach cyfrowych. Do telewizji tej trafiło wielu byłych dziennikarzy TVP, którzy odeszli stamtąd po przejęciu władzy przez PiS, m.in. Beata Tadla, Tomasz Sekielski, Marek Czyż, Jarosław Kulczycki.

za:niezalezna.pl/92120-nasz-news-stacja-tadli-i-sekielskiego-stoi-za-prowokacja-przeciw-policji

Copyright © 2017. All Rights Reserved.