Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Janusz Rewiński dla Frondy: Szkoła manipulacji zaczęła się od wystrzału z Aurory



Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: W dniu, gdy odbywała się bezskuteczna próba odwołania rządu, na mówicę wstąpił poseł Mieszkowski z .N, były dyrektor teatru we Wrocławiu i zgłaszał, że nie życzy sobie uchwały o uczczeniu setnej rocznicy objawień fatimskich w Sejmie. Skąd taka niechęć ze strony pana Mieszkowskiego?

Janusz Rewiński, satyryk, aktor: Tego wystąpienia nie oglądałem, ale wiem dokładnie, kto to jest - to słynny tandem: gospodarz Teatru Polskiego we Wrocławiu i jego nieustający reżyser, który gości u niego latami. Niech ten teatr przejdzie z powrotem w ręce ludzi zwykłych, żeby nie używać słowa takiego, które pochodzi on ,,normy''. Ja byłem w teatrze w czasie, kiedy nie było jeszcze takiego rozpasanego trendu, który jest dziś. Teatr został oddany ludziom takim a nie innym, nastąpiło to ewolucyjnie, wyparowali z tego teatru inni, i tak zostało.

Poseł .Nowoczesnej mówił, że w Sejmie miało miejsce ,,stosowanie przemocy symbolicznej wobec idei państwa neutralnego światopoglądowo'' i kraj świecki sobie tego nie życzy.


Sejm jest do tego, żeby mówić. Niech mówi. Jak ktoś nie może tego słuchać, trzeba włączyć silne nerwy i spokojnie zdać sobie sprawę, że parlamentaryzm jest po to, żeby mówić, mówić.. parle, paplać, mówić.. A nie żeby wychodzić i bić na ulicach, bo po to zostało tak wymyślone, żeby agresję wyładowywać w słowach, ale tylko w słowach. Żeby nie dążyć do ekscesów, które miały miejsce, bo te granice zostały przekroczone jak to wszystko, co jest na wschód od Paryża, a będzie od Warszawy.

Niech sobie mówią póki mówią a druga strona też powinna wychodzić i mocnym głosem mówić o swoich racjach. I bardzo dobrze, bo wtedy wiadomo kto jest kto i czego można się po nim spodziewać. Wiadomo, że pewna część społeczeństwa nie powinna dopuszczać, żeby w rękach takich ludzi były ośrodki kultury, które powinny być dla wszystkich a nie tylko dla grupy jakoś inaczej myślących. Powinna być równowaga i powinno to być jawne, a nie robione bokiem, żeby nie występowały zjawiska takie, jak w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie doszło do kuriozum. Tam, gdzie na koszt obywateli Wrocławia siedział sobie latami pan w najdroższym hotelu i nieustająco reżyserował. I niektórzy byli zachwyceni, bo mieli gaże i angaże, ciągle grali ci, którzy się podobali tym dwóm panom, a reszta nie miała nic do powiedzenia i siedziała jak mysz pod miotłą.

Czyli to co się dzieje we współczesnej sztuce możemy odnieść do sytuacji w Polsce?

Ja trochę byłem  w teatrze, skończyłem szkołę teatralną, wiem co to jest teatr - bo byłem na etacie w w Poznaniu Teatrze Polskim - nomen omen i pierwszą sztukę w życiu widziałem też w Teatrze Polskim, ale we Wrocławiu, kiedy byłem w szkole lotniczej. To nie jest mi obce ale podchodzę do tego bez emocji.

Gdy teatr pod ministrem kultury Zdrojewskim dochodzi do tego rodzaju ściany, to trzeba go od tej ściany odepchnąć i postawić gdzieś pośrodku. Niech sobie ludzie uzmysławiają, że ci aktorzy, którzy grali do tej pory i byli pupilami decydentów, powinni trochę zbastować, odsunąć się i dać szansę innym. Nie może być takich emocji w teatrze, że aktor znieważa aktorkę, wyzywając ją. Tak są kierowane emocje i takie są periodyki, w rękach takich demiurgów są media, że doprowadzają do wrzenia. To jest umiejętność! To jest umiejętność manipulacji i jest to szkoła, która ma 100 lat, bo rozpoczęła się w 1917 roku od wystrzału z ,,Ał-rury'', a wszystko to jest opisane w literaturze i napisali to ludzie, którzy przechodzili przez ten magiel propagandy.

Wiemy już, skąd ta propaganda się u nas wzięła i kto był jej nośnikiem, jacy ludzie i jaka partia - zakazana w II RP, która w odrodzonej Polsce przetrwała zaledwie 20 lat. I znów ,,zapadli'' na nią. To wszystko jest jasne, tylko ludzie, którzy używają o sobie słowa ,,inteligent'' powinni trochę więcej wiedzieć. Do tego powinny być media w odpowiednich rękach, żeby ta literatura była przekazywana szeroko, bo przecież ludzie nie wiedzą, są zabiegani, nie mają czasu, bo to są czasy obrazków, a nie słów.

Trzeba dużo czytać, można słuchać audiobooków, a polskie radio i telewizja są do tego, żeby te treści były znane, przeszły przez tę ,,bombę'' a nie były tylko miejscem propagandy, Czas antentowy to 24 godziny a jak wyjdzie ktoś i plecie bzdury, to ten cenny czas zajmuje i trzeba mieć tego świadomość.

Opłata audiowizualna ma wynosić sześć złotych miesięcznie, czy to dużo?

Nikt tego nie zauważy, ale szum polityczny jak zwykle będzie, bo najlepiej jest nic nie płacić, niż płacić sześć złotych.

Donald Tusk zniechęcał do płacenia abonamentu, nie wyszło to chyba nikomu na dobre?

Mało tego, powiedział to jasno, żeby nie płacić, tylko nie wiedział, że to za chwilę będzie jego dotyczyć, bo był takim politykiem jak.. nie chcę porównywać, ale powiem oględnie,  mam takie barwne powiedzenie - ze Lwowa i z Wilna, wymyślone przez Kresowiaków, w gwarze zwanej bałak skrzyżowanej z j. niemieckim, że taki z niego polityk jak z mysich narządów płciowych torba podróżna. I w bałaku brzmi to dokładnie tak: uczciwy polityk ,,jak z mysiej piczki reisetasche''. I mało tego - nasz prezes telewizji  użył tego w rozmowie ze mną mówiąc, że u nich na Kaszubach się tak mówi. Natychmiast go ,,wyprostowałem'' - i miałem rację, bo okazuje się, że jego mama pochodzi w Wilna.

Kiedy zatem zobaczymy Pana w telewizji? Bo szkoda by było, żeby był Pan taki schowany.


Ja się nie chowam, proszę pani, ja tylko nie mogę uczestniczyć w takich przedsięwzięciach, które wiem, że z góry będa skazane na niepowodzenie, więc to nie ode mnie zależy, tylko od ludzi, którzy tym zawiadują. To jest taka technika stosowana , jak za prezesa Brauna, że mnie było pełno w telewizji, tylko że to wszystko były powtórki. Od siedmiu lat nie zrobiłem nic nowego, czyli od czasu, gdy wyrzucono mnie z ,,Siara w kuluarach'' i pies z kulawą nogą z mediów nie zadzwonił. Natomiast w nowej rzeczywistości to się uciera, wcześniej nie było mediów, pieniędzy...  Może powiem pani w ten sposób, żeby nikt się nie poczuł urażony: telewizja publiczna nie miała takich pieniędzy do tej pory, żeby zaproponować mi coś poważnego. Więc teraz, jak już zostało to ustalone, że będzie abonament sześć zł i jak wszyscy zapłacą, to może telewizja publiczna tak się zreformuje i może tak jak w kalejdoskopie szkiełka się ułożą, że te propozycje które do mnie dotrą, będą miały ręce i nogi.  

Dziękuję za rozmowę

za:www.fronda.pl/a/janusz-rewinski-dla-frondy,91525.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.