Zachód bezsilny wobec antysemityzmu. Żydzi czują się zagrożeni

Decyzja prezydenta Donalda Trumpa dotycząca przeniesienia ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy rozbudziła demony antyizraelskie i antysemickie w Zachodniej Europie. – Jest to bardzo poważna sprawa. Mam nadzieję, że zajmie się tym Bruksela – mówi

„Gazecie Polskiej Codziennie” wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki.

W czwartkowy poranek, zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu o przeniesieniu ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy, mężczyzna wymachujący palestyńską flagą wybił cegłówką szybę w sklepie koszernym zlokalizowanym w jednej z dzielnic Amsterdamu.

Z kolei w piątek przed ambasadą Stanów Zjednoczonych w Londynie muzułmańscy demonstranci skandowali antysemickie hasła oraz slogany, m.in. „Śmierć Stanom Zjednoczonym i Izraelowi”. Zebrani na manifestacji „Łapy precz od Jerozolimy” intonowali również pieśń przywołującą bitwę pod Chajbar, która miała miejsce w 628 r. W tym starciu zbrojnym, pomiędzy żydami a muzułmanami, wojska proroka Mahometa odniosły totalne zwycięstwo, masakrując wszystkich mieszkańców wyznania mojżeszowego zamieszkujących pobliską miejscowość. Według najnowszego raportu Community Security Trust (CST) ogólny wzrost incydentów antysemickich w Wielkiej Brytanii jest znaczny. W 2016 r. zanotowano 1309 tego typu zachowań. Dla porównania, w 2015 r. było ich 960, czyli o 36 proc. mniej.

Również w piątek kilkaset osób zebrało się przed ambasadą USA w Berlinie. Policja zatrzymała dziesięciu uczestników demonstracji „Dzień Gniewu”, którym postawiono dwanaście zarzutów włącznie ze spaleniem flagi Izraela. W niedzielę z kolei przed ambasadą Izraela w Berlinie zebrało się 2,5 tys. osób. Następnie ostentacyjnie również spalono flagę Izraela.

za:niezalezna.pl