Komórka jak narkotyk

Kto powinien odpowiadać za używanie przez uczniów telefonów komórkowych w szkołach? MEN twierdzi, że takie prawo mają szkoły. I choć z niego korzystają, to wcale nie jest lepiej. Dlaczego?

Mimo wewnętrznych regulaminów w szkołach, które regulują możliwość używania komórek na ich terenie, problem się pogłębia. Coraz więcej i coraz młodszych dzieci korzysta z nich bez kontroli, co nie tylko destabilizuje zajęcia lekcyjne, ale też negatywnie wpływa na samą młodzież. Wychowawcy zauważają pobudzenie i nerwowość uczniów, a niejednokrotnie przemęczenie spowodowane wielogodzinnym (w dzień i w nocy) wpatrywaniem się w ekran smartfona. Siłą rzeczy ma to przełożenie na gorsze wyniki w nauce. – W naszej szkole jest zakaz używania telefonów komórkowych i rzeczywiście dzieci nie korzystają z nich na terenie placówki. W wielu szkołach jednak zakaz jest jedynie teoretyczny, to znaczy nie jest on w ogóle egzekwowany – mówi „Naszemu Dziennikowi” pani Aleksandra z Warszawy, matka czworga dzieci. Właśnie z przestrzeganiem zasad jest problem. – Uważam, że odgórne rozporządzenie byłoby dobrym rozwiązaniem, ponieważ w wielu szkołach, pomimo wprowadzenia zakazu, jest ciche przyzwolenie i dzieci na przerwach swobodnie korzystają z telefonów i tabletów. Wiele zależy od nauczycieli i rodziców. Uważam, że jest to ważna sprawa i wymaga konkretnego uregulowania. Inaczej tego zjawiska się nie wyeliminuje – podkreśla pani Aleksandra.

za:www.naszdziennik.pl