Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Aresztowano kolejne osoby walczące o życie dzieci!

Kilka dni temu cztery osoby zostały spacyfikowane na terenie jednego z ośrodków śmierci w Waszyngtonie w USA. Naśladując działania Mary Wagner z Kanady, weszli na teren aborcyjnej mordowni i namawiali kobiety aby nie zabijały swoich dzieci.

Udało im się przebywać w środku ok. 2 godzin, aż do przyjazdu policji.

Funkcjonariusze siłą wywlekli obrońców życia na zewnątrz i wrzucili do radiowozów. Niedługo rozpoczną się ich procesy. Wszystko dlatego, że chcieli ocalić dzieci przed śmiercią a ich matki przed koszmarem aborcji. Co ważne, działo się to w ośrodku zarządzanym przez jednego z najgorszych aborcjonistów w USA – Stevena Brighama.
/.../

Sześć stanów USA cofnęło mu licencję lekarską i oficjalnie nie ma zezwolenia na wykonywanie zawodu. Pomimo tego, prowadzi biznes aborcyjny na szeroką skalę a w jego placówkach dochodzi do przerażających wydarzeń.

W jednej z nich odnaleziono w lodówce 34 ciała dzieci zamordowanych tuż przed porodem! Brighamowi postawiono zarzuty morderstwa ale udało mu się uniknąć odpowiedzialności i bez przeszkód morduje kolejnych ludzi.

Znanych jest wiele przypadków, w których kobiety po dokonanej przez Brighama aborcji trafiały w stanie krytycznym do szpitala. Jednej z nich aborcjonista rozszarpał tętnicę przez co straciła 20% krwi i aby ją ratować lekarze musieli wyciąć jej macicę!

Za murami aborcyjnych ośrodków śmierci dzieją się sceny niczym z obozów zagłady. Przeczytałam wstrząsające świadectwo położnej, która asystowała przy „zabiegach” wykonywanych przez innego aborcjonistę, prowadzącego działalność podobną do Brighama:

„na ekranie ultrasonografu widać było bijące serce. Obserwując ekran, wprowadził kleszcze, chwycił nogi dziecka i wyciągnął je przez kanał porodowy. Następnie wyciągnął ramionka, aż po szyję. W tym momencie wewnątrz pozostawała jedynie główka dziecka. Ciało dziecka poruszało się, jego maleńkie paluszki się plątały. Machało nóżkami.”

Nie wiem jak ta położna w ogóle wytrzymała do tego momentu… A reszta aborcjonistów w ogóle się nie przejęła! Byli po prostu „w pracy” i usuwali „problem” kolejnej klientki, na czym zarabiali pieniądze: „doktor wziął nożyce i wprowadził je z tyłu głowy dziecka. Użył ich, a potem włożył rurkę aspiratora w otwór, wysysając mózg dziecka. Widząc to, prawie zwymiotowałam… Potem wyciągnął główkę dziecka, obciął pępowinę i usunął łożysko. Wyrzucił dziecko do wiadra, razem z łożyskiem i narzędziami, których używał. Widząc konwulsje dziecka w wiadrze, pokazałam to drugiej pielęgniarce, a ona powiedziała, że to tylko „odruchy”.”

Aborcjoniści nie reagowali ale dla położnej był to wstrząsający widok, który spowodował ogromną zmianę w jej życiu. Zobaczyła czym jest i jak wygląda aborcja i to wszystko już nigdy nie było takie same: „nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak ukształtowane są dzieci na tym etapie rozwoju. Kiedy używa się słowa „płód”, wielu ludzi myśli – podobnie jak ja myślałam – o jakimś zlepku komórek, o jakiejś bezkształtnej masie. Dla mnie to było olśnienie.”

Zwolennicy aborcji doskonale wiedzą jak ona wygląda i z czym się wiąże. Jednak aby ją sprzedawać i nakłaniać do swoich „usług” kolejne osoby, muszą kłamać i manipulować aby za wszelką cenę ukryć prawdę przed swoimi klientami. A ci poznają ją najczęściej gdy jest już za późno. Tak jak ten ojciec, który był współwinny zabicia swojego dziecka: „nie widziałem nic złego w aborcji. Był to zabieg legalny, a jeśli coś było złego lub zagrażało bezpieczeństwu to pewnym jest to, że rząd nie pozwoliłby na to. Myślałem też, że ona nie nosiła dziecka lub ludzkiej istoty we wczesnym okresie ciąży tylko to był zlepek komórek, który jeszcze nie przybrał postaci człowieka. Nie miałem pojęcia, że nasze dziecko było człowiekiem, w którym biło serce.”

Na aborcję pozwala się zarówno w USA jak i w Polsce. Dlatego działamy. Aresztowania i pacyfikacje obrońców życia z USA i Kanady są nam szczególnie bliskie, gdyż w ostatnim czasie nasi wolontariusze coraz częściej są szykanowani i prześladowani w podobny sposób.

Bawer Aondo-Akaa, nasz niepełnosprawny wolontariusz z porażeniem mózgowym, otrzymał kolejny wyrok. Sąd skazał go za wywieszenie antyaborcyjnego billboardu, za pomocą którego pokazujemy prawdę o mordowaniu dzieci.

Adam, koordynator naszej Fundacji na zachodnią Polskę, dostał wyrok i 600 zł grzywny za zorganizowanie modlitwy różańcowej pod szpitalem w Kędzierzynie-Koźlu, w którym zabija się dzieci. Oprócz modlitwy w intencji uratowania maluszków nasi działacze pokazywali tam również prawdę o aborcji.

Adrian, jeden z naszych kierowców, usłyszał wyrok i otrzymał grzywnę 600 zł za jazdę antyaborcyjnym samochodem po Kielcach. Prowadzimy tam kampanię w obronie prof. Bogdana Chazana, wściekle atakowanego przez zwolenników aborcji za to, że został tamtejszym konsultantem wojewódzkim ds. ginekologii i położnictwa. Drugą, taką samą grzywnę, Adrian dostał za jazdę antyaborcyjnym autem po Warszawie.

Wyroki i skazania naszych wolontariuszy to efekt zmasowanej kampanii donosów, jaką organizują przeciwko nam aktywiści skrajnie proaborcyjnej partii Razem, domagającej się legalizacji aborcji na życzenie. Wiedzą, że warunkiem koniecznym do upowszechnienia aborcji jest zmanipulowanie i okłamanie Polaków co do tego zjawiska. Dlatego tak bardzo boją się pokazywania prawdy o zabijaniu dzieci na billboardach, plakatach i samochodach.

/.../ aborcjoniści w szczególności nienawidzą naszych akcji pod szpitalami, w których dokonuje się rzezi na dzieciach. Pokazujemy tam prawdę o aborcji i docieramy z nią do kobiet, które idą do szpitala aby zabić swoje dziecko. Jedna z kobiet, która to zrobiła, powiedziała: „gdy zobaczyłam zdjęcie ofiary aborcji, dziecka usuniętego w 8. tygodniu ciąży, które miało rączki, nóżki, miało główkę i oczy, które patrzyły na mnie pomyślałam, że moje dziecko, które abortowałam było znacznie starsze. Wtedy uświadomiłam sobie co zrobiłam.”

W jej przypadku było już za późno. Ale pozostałe kobiety, które myślą, że idą do lekarza na „zabieg usunięcia ciąży” lub „zlepka komórek” możemy jeszcze uratować przed tym koszmarem.

Pod największymi w Polsce ośrodkami śmierci stoją nasze antyaborcyjne samochody, które 24 godziny na dobę pokazują prawdę o aborcji Są głównym obiektem ataków i pozwów sądowych zwolenników dzieciobójstwa. Aby w ogóle mogły stać w tych miejscach, musimy opłacić ich parkowanie. W innym przypadku zostaną natychmiast odholowane.
/.../

Parkowanie antyaborcyjnego auta na ulicy pod szpitalem to koszt 30 zł za dobę. Parkowanie tuż pod głównym wejściem do Szpitala Bielańskiego, w którym morduje się ponad 100 dzieci rocznie, to koszt 100 zł za dobę. Pozostałe nasze samochody jeżdżą po ulicach miast i pokazują prawdę kierowcom i przechodniom. Za 60 zł takie auto może przejechać ok. 90 km. W najbliższym czasie na parkowanie i tankowanie aut będziemy potrzebowali ok. 7000 zł.

Dlatego zwracam się /.../ z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby antyaborcyjne samochody mogły dalej pokazywać prawdę o aborcji pod szpitalami i na ulicach polskich miast.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW

/.../

Antyaborcyjne samochody budzą wściekłość zwolenników dzieciobójstwa, którzy za wszelką cenę chcą pozbyć się aut z ulic i sprzed wejść do szpitali.

Właśnie dlatego chciałabym aby stały pod szpitalami i jeździły po ulicach jak najdłużej. W ten sposób dotrzemy z prawdą o aborcji do kolejnych osób, które nie wiedzą czym jest i jak wygląda ten proceder, i uratujemy kolejne dzieci! Raz jeszcze bardzo Pana proszę o wsparcie tej akcji.
/.../

Kinga Małecka-Prybyło

Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok.32, 00-055 Warszawa
www.stopaborcji.pl
/.../

Copyright © 2017. All Rights Reserved.