Ryszard Czarnecki-Bruksela, Ankara, Lech Kaczyński

W Parlamencie Europejskim w Brukseli powołaliśmy pierwszą w historii grupę przyjaźni UE–Turcja. W jej skład weszli przedstawiciele największych frakcji: chadeków z EPL, socjalistów, liberałów i naszej, konserwatystów. Miałem zaszczyt zostać jej przewodniczącym. Ale nie to jest najważniejsze.

Istotniejszy był fakt, że nie tylko ja jako Polak, ale także cudzoziemiec, były prezydent Rumunii Traian Băsescu w swoim wystąpieniu podnieśliśmy rolę śp. prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, z którym, co podkreślił Traian Băsescu – współpracował w zbliżeniu krajów europejskich, zwłaszcza naszego regionu, z członkiem NATO Turcją.

Băsescu mówił też o tworzeniu trójkąta w ramach paktu północnoatlantyckiego Warszawa–Bukareszt–Ankara. To, co kiedyś głosił śp. prezydent Kaczyński, formalnie zostało zrealizowane za obecnego rządu. Słowa te padły podczas wideo­konferencji z udziałem europarlamentarzystów ze starej Unii (np. z Niemiec) i nowej Unii, ale też kluczowych polityków tureckich ze wszystkich opcji.

Dziś, kiedy trzeba powstrzymać potencjalny napływ uchodźców z Iraku i Syrii przez Turcję do Europy, przypomnienie osoby prezydenta Rzeczypospolitej, śp. profesora Lecha Kaczyńskiego, było szczególnie doniosłe.

za:niezalezna.pl