95 lat "Niedzieli"

Jak ten czas leci. Nasz tygodnik ma już 95 lat! W 1926 r., gdy ukazał się jego pierwszy numer, też był 4 kwietnia i też obchodzono Wielkanoc. Dziś świat wygląda zupełnie inaczej, ale wydaje się, że wyzwania, jakie stają przed pismem katolickim, pozostają te same.

Biskup Teodor Kubina napisał, że Niedziela ma być dla czytelnika „strawą duchową”, nazwał ją „wikarym dla proboszcza i sufraganem dla biskupa”. Zawsze jednak, bez względu na czas – mniej czy bardziej przychylny dla wierzących – staraliśmy się być dla czytelnika i z czytelnikiem w jego drodze do Boga. I tak właśnie, w tak rodzinnej atmosferze, chcielibyśmy ten urodzinowy czas świętować. A jako że od ponad ćwierć wieku spotykamy się na pielgrzymkach Niedzieli w 3. sobotę września, główne uroczystości – ze względu na lockdown – postanowiliśmy przenieść na jesień. Dziś chcemy jedynie uszanować datę i nieco przybliżyć czytelnikom naszą redakcyjną rzeczywistość.

A jaka ona jest? Niedziela to nasz drugi dom, w którym zdarza się, że przebywamy dłużej niż w pierwszym. To praca, której poświęciliśmy kilka, czasem kilkanaście lat, której oddajemy swe talenty, inteligencję i serce.

Bywa, że w wirze codziennych zajęć zapominamy, iż efekty naszej pracy trafiają do tysięcy odbiorców nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Ukazujemy się bowiem nie tylko w wydaniu ogólnopolskim, ale także w 19 wydaniach lokalnych – od Szczecina po Przemyśl, od Krakowa po Wrocław, od Zielonej Góry po Drohiczyn. Nad blisko 230 stronami wydawanymi co tydzień pracuje ok. 140 osób. Niemal wszystkie twarze Niedzieli, chyba po raz pierwszy w historii pisma, pokazujemy na kolejnych stronach. Niemal wszystkie – bo nie sposób pokazać rzeszy współpracujących z Niedzielą świetnych dziennikarzy, publicystów czy felietonistów.

Niewątpliwie liczba naszych czytelników znacząco wzrosła dzięki portalowi niedziela.pl , który według badań Mediapanel z grudnia 2020 r. uplasował się na pierwszym miejscu w grupie tzw. serwisów mediów pozainternetowych. Wzmacnianiu sygnału służą też coraz bardziej profesjonalna niedziela.tv i jej radiowa siostra.

W budynku przy ul. 3 Maja 12, gdzie mieści się centrala Niedzieli, życie tętni mimo pandemii. Przetrwaliśmy dzielnie jej kolejne fale, nie zawieszając – mimo sugestii – wydawania pisma. Uznaliśmy bowiem, że nie wolno nam porzucać czytelników w tym trudnym dla wszystkich czasie. Bez względu bowiem na rodzaj wykonywanej pracy wszyscy mamy poczucie służby dla Kościoła. I to nie jest patetyczne stwierdzenie, ale rzeczywistość, w której żyjemy i pracujemy.

https://www.niedziela.pl


***

Redaktor naczelny: Naszym głównym zadaniem jest dziś wspieranie ludzi wierzących

Wspieranie wierzących i wyjaśnianie nauki Kościoła - to - zdaniem ks. dr. Jarosława Grabowskiego, redaktora naczelnego „Niedzieli” - główne zadanie tego tygodnika.

    4 kwietnia br. „Niedziela” będzie obchodzić 95. rocznicę powstania. O historii i profilu pisma, o jego czytelnikach oraz o pomysłach na to, jak docierać do nowych odbiorców, opowiada ks. dr Jarosław Grabowski w rozmowie z KAI.

KAI: 4 kwietnia, czyli w same święta wielkanocne, „Niedziela” będzie obchodzić swój jubileusz. W jakich okolicznościach powstała?

ks. dr Jarosław Grabowski: Pierwszy numer ukazał się dokładnie 95 lat temu, 4 kwietnia 1926 r. Tak nam się pięknie złożyło, że wtedy też była Wielkanoc. Pismo powstało niedługo po tym, jak papież Pius XI w październiku 1925 r. powołał do istnienia diecezję częstochowską. Jej pierwszym biskupem był ks. Teodor Kubina, bardzo znany wówczas działacz społeczny, popularyzator Akcji Katolickiej i redaktor „Gościa Niedzielnego”. Jedną z jego pierwszych decyzji jako biskupa częstochowskiego było powołanie własnego tygodnika katolickiego. Nazwał go „Niedziela”.

 W jaki sposób doświadczenie bp. Kubiny, związanego z „Gościem Niedzielnym”, przełożyło się na wizję tego, jaka ma być „Niedziela”?

- Biskup Kubina dobrze znał pracę redakcyjną, poza tym sporo podróżował po krajach Europy Zachodniej, co pozwoliło mu m.in. poznać nowoczesne formy działalności Kościoła. W tamtym czasie toczyła się na Śląsku ostra batalia plebiscytowa o przyszłość Śląska, a proszę pamiętać, że chodziło także o zachowanie na tych terenach wiary katolickiej. Biskup Kubina aktywnie włączył się w te zmagania jako wytrawny publicysta. Był przekonany, że prasa katolicka to niezwykle skuteczne narzędzie ewangelizacji. Nazywał „Niedzielę” swoim sufraganem i jednocześnie wikarym dla proboszcza. Po wcześniejszych doświadczeniach z tygodnikiem „Gość Niedzielny” i „Sonntagsblatt der St. Mariengemeinde zu Katowitz” w pierwszym numerze „Niedzieli” napisał: „«Niedziela» będzie unikała sporów i kłótni, a nawet gdy będzie zmuszona prostować błędy i bronić sprawy katolickiej, nie będzie zwalczała osób, nie będzie konkurowała z żadnym pismem”. Tego trzymamy się do dziś...

Jakie wymieniłby Ksiądz najważniejsze wydarzenia w 95-letniej historii „Niedzieli”?

- „Niedziela” zawsze dzieliła los ojczyzny. Ile razy źle się działo w Polsce, skutki tego bardzo szybko dotykały także nasz tygodnik. W ciągu tych 95 lat aż trzy razy kneblowano „Niedzielę”. Najpierw zrobili to Niemcy w czasie II wojny światowej, a potem dwa razy komuniści - w okresie PRL-u (1953-81) oraz w stanie wojennym. Wznowienie wydawania pisma nastąpiło 21 marca 1982 r. Od tego czasu ukazuje się nieprzerwanie.

Z naszej perspektywy bardzo ważny jest fakt, że od 1945 r. „Niedziela” z „Tygodnika dla ludu katolickiego Diecezji Częstochowskiej”, czyli z pisma lokalnego, diecezjalnego, stała się pismem ogólnopolskim, a nawet więcej – chętnie czytanym w środowiskach polonijnych, od Ameryki po Australię… Na początku lat 90. XX wieku zaczęły się ukazywać diecezjalne wydania „Niedzieli”. Była to odpowiedź na konkretne zapotrzebowanie, które zgłaszali księża biskupi do ówczesnego redaktora naczelnego ks. infułata Ireneusza Skubisia. „Niedziela” ukazywała się w wersji ogólnopolskiej i w wersjach diecezjalnych. Informacje o tym, co ważnego i ciekawego dzieje się w poszczególnych diecezjach, nadal cieszą się wielką popularnością wśród naszych czytelników. Wydajemy dzisiaj 19 dodatków diecezjalnych. Zresztą lata 90. to był naprawdę dobry czas dla „Niedzieli”, bo obok wspomnianych już dodatków dla Kościołów lokalnych, zaczęliśmy wydawać miesięcznik dla dzieci „Moje Pismo Tęcza” oraz książki z serii wydawniczej „Biblioteka „Niedzieli”. Nasz tygodnik był również jednym z nielicznych pism katolickich (obok „La Croix”), który docierał na pokłady samolotów PLL LOT.

Jakie najważniejsze postaci z historii „Niedzieli” warto dziś przypomnieć?

- Obok bp. Teodora Kubiny niewątpliwie bardzo ważną dla „Niedzieli” postacią był jej pierwszy redaktor naczelny, ks. Wojciech Mondry, pełniący tę funkcję do 1937 r. Charyzmatyczną postacią był też ks. Antoni Marchewka, redaktor naczelny pisma w latach 1945 - 1953. Aresztowany w 1947 r. przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa wiele miesięcy spędził w celi więziennej w Warszawie na Rakowieckiej. Po zamknięciu pisma w marcu 1953 r. rozpoczął się okres zmagań o przywrócenie tygodnika. W październiku 1956 r. interweniował u władz państwowych w sprawie przywrócenia „Niedzieli” sam kard. Stefan Wyszyński.

Ważną postacią w historii tygodnika była również znana pisarka Zofia Kossak-Szczucka, która nie tylko publikowała na łamach „Niedzieli”, ale także tuż po II wojnie światowej ją współtworzyła. Po wznowieniu wydawania tygodnika w 1981 r. redaktorem naczelnym został ks. Ireneusz Skubiś, postać wybitna i zasłużona nie tylko dla „Niedzieli”, ale i dla całego Kościoła w Polsce. Bez wątpienia osobą niezwykle oddaną tygodnikowi była moja poprzedniczka - pani Lidia Dudkiewicz, związana z pismem od 1981 r., przez wiele lat sekretarz redakcji, potem zastępca redaktora naczelnego i wreszcie, chyba pierwsza w Polsce, kobieta na stanowisku szefa katolickiego tygodnika.

 naszych łamach publikowali naprawdę znakomici autorzy, a wśród nich m.in.: słynny Kisiel – czyli Stefan Kisielewski, Stanisław Stomma, Stanisława Grabska, Józefa Hennelowa, Tadeusz Szyma, Juliusz Braun, ks. prof. Czesław Bartnik. ks. prof. Tadeusz Styczeń czy ks. prof. Józef Życiński (później arcybiskup).

Czy w przypadku „Niedzieli” można mówić o jakimś profilu pisma?

- Profilem „Niedzieli” - co oczywiste - jej założeniem podstawowym i niezmiennym, racją bytu jest chrześcijaństwo. Jesteśmy pismem katolickim w dosłownym tego słowa znaczeniu, czyli zawsze jesteśmy wierni nauce Chrystusa i Jego Kościoła. Oznacza to też, że „Niedziela” to pismo kościelne - jej misją jest praca w Kościele i dla Kościoła. Co rodzi konkretne implikacje, zwłaszcza w naszych czasach, gdy trzeba niemal nieustannie stawać w obronie Kościoła. „Niedziela” zawsze była na pierwszej linii obrony Kościoła. Gdy trzeba stawać do publicznych debat, wyróżniamy się jednoznacznością stanowiska, wyrazistością opinii. Ta pryncypalna, a dla niektórych nie do zniesienia postawa, sprawiła, że w latach 90. XX wieku nasz tygodnik stał się głosem Kościoła diecezjalnego w połowie polskich diecezji...

„Niedziela” od wielu dekad uważana jest za pismo wartości, przywiązane do tradycji i historii. Zdaję sobie sprawę, że obecnie promowanie naszego dziedzictwa religijnego i kulturowego wymaga nowych form docierania do odbiorcy. Niezwykle trafnie ujął to, zresztą jak zazwyczaj, papież Franciszek, który w 2016 r. na audiencji generalnej powiedział: „«Niedziela» jest wielkim darem Bożej Opatrzności dla waszego narodu, który w tym czasopiśmie od lat znajduje rzetelny przekaz informacji o Kościele i oparcie w trudnych momentach waszej historii”. Tak więc wierność i rzetelność to nie tylko profil, ale i fundament „Niedzieli”. W moim przekonaniu ta zdecydowana postawa sprawiła, że „Niedziela” zapracowała na własną „markę”, nie do podrobienia.

Kim są czytelnicy „Niedzieli”?

- Dziękuję za to pytanie, bo wiele osób sądzi, że naszymi czytelnikami są jedynie seniorzy. Z całym szacunkiem dla naszych najwierniejszych czytelników z przedziału wiekowego „65+”, ale wyniki ubiegłorocznej ankiety, przeprowadzonej przez ekspertów z Politechniki Częstochowskiej, mówią jednoznacznie, że prawie 50 proc. naszych czytelników to osoby w wieku do 60 lat, w tym 20 proc. nie ma jeszcze 45 lat. Uważam za krzywdzące opinie, że młodzi już nas nie czytają i że to spowoduje nasz rychły koniec... Nasi starsi redaktorzy żartują, że takie „proroctwa”, to oni słyszą od 25 lat. Gdy uruchomiliśmy na portalu „Niedzieli” urodzinową „Księgę życzeń”, odezwali się czytelnicy, u których w rodzinach nasz tygodnik jest czytany już przez trzecie pokolenie. Piszą, że „Niedziela” zawsze była w ich domu.

To oczywiście nie zwalnia nas z obowiązku poszukiwania nowych odbiorców. Bardzo zależy mi na tym, żeby „Niedziela” nie pozostała jedynie prasową jubilatką. Dlatego chcemy dotrzeć do ludzi młodych, do osób, które ostygły w wierze, które kultywują jedynie religijną tradycję. Szczególną inspiracją w tym względzie stał się dla mnie list, który otrzymałem ostatnio od pana Maurycego z Warszawy, niedawnego pacjenta oddziału COVID-owego. Jedyną dostępną tam gazetą była „Niedziela”. Po raz pierwszy zetknął się z tym tytułem. „Przeciągnęliście kolejnego letniego katolika na swoją stronę - napisał w liście. - Jako świeży czytelnik chciałbym poinformować, że wasz, już teraz mój tygodnik, zaprenumerowałem i że jesteście dla mnie odkryciem sezonu. Nie wiedziałem, że można tak dogłębnie i tak solidnie pisać o wierze, o Bogu i skłaniać do głębszego myślenia o życiu”. Czy muszę coś jeszcze dodawać?...

W jaki sposób „Niedziela” zamierza docierać do tych potencjalnych nowych grup czytelników?

- Przez nowy i przekonujący styl dostosowany do odbioru przez współczesnego czytelnika. W moim przekonaniu tygodnik katolicki jako narzędzie ewangeli¬zacyjne Kościoła, musi - po prostu musi - głosić naukę Chrystusa językiem zrozumiałym dla przeciętnego odbiorcy. Benedykt XVI przestrzegał przed „niezdolnością języka do przekazywania głębokiego sensu i piękna doświadczenia wiary”, co może prowadzić do zobojętnienia i oddalania się wielu osób, zwłaszcza młodych. Nie wystarczy mówić słusznie, trzeba jeszcze mówić zrozumiale. Przekaz religijny powinien szukać takiego języka, który nada siłę orędziu Ewangelii.

    Powtórzę jeszcze raz: - nie wystarczy mówić słusznie, trzeba jeszcze mówić zrozumiale. Jeśli ktoś dziś manifestuje swoją nienawiść do Kościoła, czy patrzy na niego z uprzedzeniem, to ja pytam: - a może dlatego tak się zachowuje, bo on tego Kościoła nie zna? I to jest zadanie dla nas: - docierać do nowych czytelników przez wyjaśnianie i uzasadnianie nauki Kościoła.

„Niedziela” szuka ciągle sposobu, by odpowiadać na zarówno proste, jak i wymagające pytania. Pokazujemy wzorce wzięte z życia, by udowodnić, że w dzisiejszych czasach można żyć zgod¬nie z zasadami wiary. A jeżeli Kościół czegoś zabrania, to naszym zadaniem jest wytłumaczyć w jasny sposób, dlaczego tego zabrania. Przedstawiać argumenty. „Niedziela” więc stopniowo zmienia dotychczasowy styl, przyjmuje świeżą i przekonującą retorykę.

Jakie, zdaniem Księdza, główne wyzwania stoją dziś przed „Niedzielą”?

- Formacja. Nie tylko „Niedziela”, ale wszystkie media katolickie muszą postawić dziś główny akcent na formację. Jeśli nie stawimy czoła powierzchowności wiary i wzrastającej ignorancji religijnej, to niech nas nie dziwią konsekwencje - negowanie prawd wiary i zasad moralnych. Wiara chrześcijańska, jeśli ma być autentycznym poznaniem Boga i przylgnięciem do Niego, musi szukać zrozumienia. Inaczej będzie tylko zwyczajem, emocją lub zabobonem. Drugim wyzwaniem jest kwestia, o której już mówiłem - pozyskiwanie nowych czytelników, w tym ludzi młodych. Staramy się to realizować m.in. przez rozwój naszego portalu internetowego, aktywną obecność w sieci i w mediach społecznościowych, które dla większości młodych są dziś podstawowym źródłem informacji. Ważne dla nas jest również poszerzanie naszych redakcji lokalnych, tworzenie kolejnych edycji diecezjalnych. Uważam zresztą, że wydania diecezjalne to niezastąpiony i ciągle niewystarczająco wykorzystany potencjał „Niedzieli”. Dzięki nim nasz tygodnik staje się bliższy ludziom, może opisywać Kościół „pierwszego frontu”, czyli taki, jaki jest w rzeczywistości: zaangażowany, aktywny.

Jak, Księdza zdaniem, najlepiej docierać do młodych?

- Trzeba próbować odpowiadać na pytania, które oni zadają, zaciekawić ich tematyką, mówić i pisać na ich „falach”. Pamiętam rozmowę z licealistą, podczas jednej z naszych akcji promocyjnych „Niedziela z Niedzielą”. Prezentowałem najnowszy numer, w którym zamieściliśmy pytania o szatana i o to czy faktycznie stoi on za każdym grzechem człowieka. – Ja naprawdę chciałbym usłyszeć odpowiedź na to pytanie – powiedział mi wówczas ten chłopak.

Niedawno zainicjowaliśmy nowy projekt „Niedziela Młodych”. To niejako odpowiedź na głosy wielu księży, którzy potrzebują wsparcia przy formacji młodzieży, zarówno tej która jest zaangażowana w różnych grupach i wspólnotach, jak i tej przygotowującej się do bierzmowania. Na razie planujemy wydawanie tego bezpłatnego dodatku raz na miesiąc. Tworzą go, a wcześniej wymyślają młodzi redaktorzy, młodzi księża. Mamy nadzieję, że uda nam się ten projekt kontynuować. No i media społecznościowe, główne źródło informacji dla młodzieży. Cieszy, że nasz portal niedziela.pl jest coraz wyżej pozycjonowany. Odnotowaliśmy znaczny wzrost liczby jego użytkowników. Strzałem w dziesiątkę okazał się serwis „Niezbędnik katolika”, zawierający czytania na każdy dzień, rozważania do Ewangelii, kalendarz liturgiczny. Jesteśmy też twórczy i aktywni na kanale YouTube. Publikujemy tam materiały przygotowane przez nasze studio Niedziela TV. Dziś trudno sobie wyobrazić przekaz słowa jedynie w wersji drukowanej. Chcemy, by „Niedziela”, nasza jubilatka, wyglądała coraz młodziej.

Czy w związku z urodzinami przygotowujecie dla czytelników coś specjalnego?

- Do numeru świątecznego dołączyliśmy specjalny dodatek urodzinowy. Przypomina on historię pisma, zawiera wspomnienia, ważne i życzliwe słowa naszego wydawcy abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego, życzenia od wiernych czytelników, a także twarze „Niedzieli”, czyli obraz redakcji niemal w komplecie na urodzinowych zdjęciach.

Dziękuję za rozmowę.

 Maria Czerska

za:www.niedziela.pl

***

Znani o "Niedzieli" na 95-lecie tygodnika

Znane i cenione osoby skierowały swoje specjalne życzenia z okazji 95-lecia "Niedzieli".

Od powstania do dziś „Niedziela” jest solidną firmą. Dziś jest bardziej potrzebna niż kiedykolwiek, ponieważ musi być coś stałego i pewnego, w tym rozchwianym świecie. Życzę „Niedzieli”, żeby nadal była pewnym, jasnym punktem na mapie polskich myśli, polskich sporów i polskich opinii. Ale przede wszystkim, aby promieniowała siłą duchową, którą promieniowała dotychczas. Dużo siły, dużo zdrowia, błogosławieństwa Bożego dla całego zespołu Redakcji.

Witold Gadowski

Mówią, że mądrość przychodzi z wiekiem, ale akurat NIEDZIELA jak złapała wysoką falę 95 lat temu, tak płynie na niej do dziś. I niesie kolejne pokolenia czytelników, do których i ja z czasem miałem przyjemność dołączyć. Dzięki Wam nie utonąłem, choć życiowe wiry ciągnęły mnie na dno nie raz i nie dwa. I choć moja szalupa czasem się przechyli i wody nabierze, dzierżę NIEDZIELĘ jak ster z przekonaniem, że z Wami dopłynę do właściwego portu. Dzięki, że jesteście. Ahoj!

Rafał Patyra /TVP Sport/

Czytelnikom „Niedzieli” życzę wielu inspirujących artykułów. By niedziela towarzyszyła im nie tylko od święta i zawsze wzmacniała siłę wiary. A redaktorom by Duch Święty zawsze dodawał im sił i pomagał w tworzeniu pisma w tych trudnych czasach. 100 lat!

Krzysztof Ziemiec

Drogiej Redakcji, z podziękowaniem za 95 lat wspaniałej, niezwykle wartościowej obecności w domach milionów naszych Rodaków i z życzeniami kolejnych dziesięcioleci pięknej, twórczej pracy, aby treści, które "Niedziela" przekazuje, były dla jej Czytelników jak kotwica. By przemieniały serca, rozjaśniały dusze i dodawały sił w odważnej wędrówce przez życie. A Czytelnikom "Niedzieli" życzę światła Ducha Świętego i uśmiechu Boga, które rozpromienią nawet najciemniejsze dni! Serdeczne pozdrowienia z Watykanu!

Magdalena Wolińska-Riedi /TVP/

"Przede wszystkim chciałem podziękować „Niedzieli” za te wszystkie lata, w których umacniała nas w wierze i przybliżała nam Pana Boga. Życzę, aby rozwijając pięknie swoją formę przekazu pozostawała na tym niezmiennym gruncie Ewangelii i nauczania o Zmartwychwstaniu Pańskim. Skoro jest tytuł „Niedziela”, to mówimy o niedzieli, o Zmartwychwstaniu, o najradośniejszym momencie, który jest korzeniem naszej wiary. Życzę „Niedzieli” wiele inwencji ewangelicznej w tych niełatwych czasach, pozostawania takim punktem orientacyjnym, busolą, latarnią morską. Wszystkiego najlepszego!"

Przemysław Babiarz /TVP/

Z okazji 95 rocznicy istnienia składam serdeczne życzenia byście jak do tej pory byli źródłem wiedzy o Bogu, Kościele, byście jak dotychczas promowali kulturę chrześcijańską wzniosłą wynikająca z piękna tradycji Kościoła i tą przyziemną współczesną zgodną ze znakami czasu jak np. hip-hop chrześcijański. Błogosławieństwa Bożego!”

Ks. Jakub Bartczak

Życzę "Niedzieli", żeby docierała z Ewangelią do tłumów, jak Jezus! I kolejnych 95-lat z jeszcze większą liczbą Czytelników! Jestem zaszczycona, że mogę być częścią tej historii."

Magdalena Korzekwa-Kaliszuk

za:www.niedziela.pl