Biden podał Niemcom dłoń na pożarcie

Wiara części amerykańskich elit w możliwość dogadania się z Rosją to nieuleczalna choroba, która powraca wraz z większością demokratycznych prezydentur. Wcześniej czy później kończy się to okropną kompromitacją. Dziś wydaje się, że Biden nie tyle jest wielkim zwolennikiem resetu z Rosją, co zależy mu na dogadaniu się z Niemcami przeciwko Chinom i w grze wokół Nord Streamu 2 chodzi o zneutralizowanie największego państwa Europy.

Problem jednak w tym, że Niemcy będą lojalnym sojusznikiem Ameryki tylko kosztem jej interesów, co próbował ukrócić Trump. Tymczasem potencjał Europy Środkowej już dziś jest porównywalny z niemieckim i Biden nie zdaje sobie nawet sprawy, że to tutaj może mieć dużo poważniejszego partnera. Cóż, stare przyzwyczajenia i schematyczne myślenie prowadzą do wielkich błędów politycznych. Pozostaje nam poczekać na gwałtowne przebudzenie elit amerykańskich, bo to, co robi Biden, oddając rynki gazu i ropy w ręce Rosjan i Niemców, najbardziej szkodzi samym Amerykanom. Z czasem sama propaganda Zielonego Ładu nie wystarczy. Chyba że zdoła naukowo udowodnić, iż spalanie rosyjskiego gazu emituje mniej CO2 niż amerykańskiego, co zapewne bardzo zaciekawi amerykańskiego wyborcę.

Tomasz Sakiewicz

za:niezalezna.pl