Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Rodziny obywatelskie na Marszach dla Życia i Rodziny

Ta niedziela należała do rodzin, rodzin obywatelskich. W ostatnich tygodniach w ponad 120 miastach przeszły Marsze dla Życia i Rodziny, a pierwsza niedziela czerwca była ich dniem kulminacyjnym. Takiego wydarzenia, takiego zjednoczenia w obronie i promowaniu rodzinnych wartości, jeszcze w naszym kraju nie było – podkreślają organizatorzy Marszów. W radosnej atmosferze, setki tysięcy osób manifestowało swoje przywiązanie do wartości rodzinnych.

Marsze dla Życia i Rodziny to wielkie święto rodzin. Jak co roku, w każdym z miast było radośnie i kolorowo. - Oczywiście nie zabrakło atrakcji dla dzieci z okazji ich święta. W Warszawie i Skierniewicach drobny upominek, w postaci dziecięcego body, otrzymały nawet dzieci, które są jeszcze pod sercem swoich mam – mówi Jarosław Kniołek, koordynator wydarzenia.

Inicjatywa rozrasta się w dynamicznym tempie. Co roku przybywa chcących do zorganizowania Marszu w swoim mieście. - Cieszymy się, że co roku coraz więcej osób pozytywnie nastawionych do życia i wartości rodzinnych chce dać wyraz swoim poglądom. Jeszcze dwa lata temu dla życia i rodziny maszerowało 49 miast. Dziś jest ich już ponad 120 – wyjaśnia Anna Borkowska-Kniołek, rzeczniczka Marszów.

W tym roku uczestnicy wydarzenia maszerowali pod hasłem: „ Rodzina obywatelska. Rodzina – wspólnota – samorząd”. Podkreślano, że w rodzinie wykuwa się kapitał społeczny osób, które w dorosłym życiu będą funkcjonowały w lokalnej wspólnocie.Jacek Sapa, prezes Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny podkreśla, że rodzina jest instytucją szczególną i nie zastępowalną, która powinna cieszyć się odpowiednim prestiżem – Prosta prawda mówi nam, że powiaty, miasta i gminy składają się z rodzin. Te podmioty bez rodzin nie mogą istnieć, a rodzina bez nich, lepiej lub gorzej, tak! Poprzez Marsze chcemy pokazać, że warto postawić na rodziny, tym bardziej, że coraz więcej miejscowości, z powodu niżu demograficznego i emigracji, wyludnia się. Miasto bez rodzin, to miasto bez przyszłości. Dlatego chcemy zachęcić samorządowców, by aktywniej podejmowali działania na rzecz polityki prorodzinnej.Wierzymy, że pomyślność rodzin stanie się dla nich priorytetowym wyzwaniem.

Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, koordynujące Marsze w całej Polsce, zapowiedziało nadawanie certyfikatów prorodzinnym kandydatom do samorządu terytorialnego. – Podstawą przyznania certyfikatów będzie „Dekalog samorządowca przyjaznego rodzinie”, który został zaprezentowany, 17 maja, podczas II Kongresu Polskiej Rodziny– wyjaśnił Jacek Sapa.

Wyrazem aktywności obywatelskiej rodzin podczas Marszów dla Życia i Rodziny była też sposobność podpisania petycji skierowanej do Prezydenta Bronisława Komorowskiego w celu podjęcia przez głowię państwa inicjatywy ustawodawczej nowelizującej Ustawę o systemie oświaty. – 15 maja, z okazji 20. Międzynarodowego Dnia Rodzin, Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny przedstawiło Prezydentowi projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Celem proponowanych zmian jest wzmocnienie znaczenia rodziny w procesie edukacyjnym. W akcję można włączyć się przez stronę www.szkolawolnaoddeprawacji.pl – wyjaśnia Anna Borkowska- Kniołek.

W obecnym stanie prawnym ustawa o systemie oświaty przyjmuje kilka przepisów o charakterze deklaracji kierunkowych, takich jak lansowanie postaw prozdrowotnych, proobywatelskich, czy zapewnienie bezpieczeństwa korzystania z nowoczesnych technologii. Intencją projektodawców jest wprowadzenie analogicznych zapisów definiujących pożądane kierunki w działaniach szkoły odnośnie do ukazywania właściwych wzorców życia rodzinnego. - Jasna deklaracja w ustawie o systemie oświaty ma położyć tamę niepożądanym tendencjom, definiując, co jest dopuszczalne w polskiej szkole, a na co nie powinno być zgody. Podstawowym pożądanym skutkiem społecznym jest propagowanie naturalnego wzorca rodziny jako optymalnego środowiska dla życia każdego człowieka, jak i niezbędnej podstawy istnienia społeczeństwa. – wyjaśnia Jacek Sapa.


***

Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny jest instytucją koordynująca Marsze dla Życia i Rodziny w Polsce.Fundacja wspiera inicjatywy lokalne promujące wartość życia i rodziny oraz wywiera w tym zakresie wpływ na instytucje rządowe. Inicjatywy CŻiR: www.stopdyktaturze.pl, www.szkola-przyjaznarodzinie.pl, www.szkolawolnaoddeprawacji.pl

Patroni medialni Marszu dla Życie i Rodziny:

TVP1, Telewizja Republika, Tygodnik katolicki „Niedziela”, „Gość Niedzielny”, „W Sieci”, „Polonia Christiana”, „Nasz Dziennik”, wPolityce.pl, PCh24.pl, DEON.pl,  Fronda.pl, Rebelya.pl, Radio Wnet.pl, Radio Warszawa.


***

A jak to widzi w swoich wizjach lewactwo?

"Marsz dla Życia i Rodziny = Marsz Nietolerancji i Agresji" ?!

Dziś ulicami wielu polskich miast przejdą Marsze dla Życia i Rodziny. Myślą państwo, że to pokojowe, kolorowe manifestacje? Nic bardziej mylnego. To ponoć pochody „nietolerancji i agresji”.

Maria Mucha, blogerka Natemat.pl ostrzega, że rodzinny marsz to tylko pozornie pochód zwolenników tradycyjnej, dużej rodziny. „Tak naprawdę jest obrzydliwym, antykobiecym wydarzeniem, które w swojej wymowie piętnuje zarówno życie, jak i rodzinę” – zauważa autorka.

Mucha oczywiście zapewnia, że nie miałaby nic przeciw, gdyby wielodzietne rodziny wychodziły manifestować swoje szczęście, ale, uwaga, uwaga – to inicjatywa, która „ma potępiać wszystkich, którzy nie chcą wpisać się w lansowany przez skrajną prawicę schemat: mama + tata + duża liczba potomstwa”.

W dodatku, o zgrozo!, na marszu pojawią się ludzie, którzy nie uznają aborcji. W logice(?) Marii Muchy to prawdziwy skandal, bo skoro nie dopuszczają aborcji, to znaczy, że zmuszają kobiety do rodzenia, także ofiary gwałtów.

Blogerka Natemat.pl, brnąc dalej w narrację straszenia, dochodzi do absurdu, proponując, by Marsz dla Życia i Rodziny nazywać Marszem Nietolerancji i Agresji. Nietolerancji, bo rzekomo uczestnicy manifestacji dyskryminują inne modele rodziny (o, a już na pewno te homoseksualne, chciałoby się dodać!) i agresji, rzekomo wymierzonej w aborcjonistki i mniejszości seksualne.

„Jeśli uświadomimy sobie, co ten marsz naprawdę sobą reprezentuje, to dojdziemy do wniosku, że jest po prostu obrzydliwy” – bredzi Mucha, przekonując, że marsz dla życia jest tak naprawdę przeciw życiu: zgwałconych kobiet, samotnych rodziców czy par jednopłciowych. „To wydarzenie bardzo mocno uderza w same dzieci, dzieląc je na lepsze: te z kato-wzorowej rodziny oraz całą resztę gorszych... W Dzień Dziecka powinno się integrować dzieci z różnych środowisk, a nie tak perfidnie dzielić. (Jezus przez taki Marsz i przez takich ludzi pewnie siedziałby w kącie i płakał - w końcu miał dwóch ojców)” – konstatuje.

Proszę mi wybaczyć taką obfitość cytatów z Marii Muchy ale jej ubóstwa intelektualnego nikt lepiej nie odda, niż ona sama. Niemniej, wracając do meritum sprawy, dziwię się nieco, że za agresywne i nietolerancyjne blogerka Natemat.pl uznaje rodzinne marsze, ale już nie zająknie się na temat pochodów feministek, czy to w Polsce czy innych krajach europejskich. Toć to prawdziwe wiece tolerancji i miłości, a ich uczestniczki to gołąbki pokoju. Zwłaszcza wtedy, kiedy brutalnie wypędzają z Manif dziewczyny z plakatami antyaborcyjnymi (jak w przypadku kobiet ze środowisk narodowych w 2013 roku), wypisują skrajnie agresywne i chamskie hasła wobec Kościoła (każda Manifa) czy wprost atakują biskupów (wyczyny femenek).

Wywody na temat dyskryminacji i nietolerancji, jaką rzekomo prezentują uczestnicy pochodu miłosiernie pominę, bo ma to się tak do rzeczywistości, jak pięść do nosa. Jednak jest w tym całym wpisie, bądź co bądź absurdalnym, coś mocno niepokojącego. Odczytuję go bowiem jako pewną próbę (a jeśli nie próbę, to przynajmniej krok zmierzający w kierunku) wykluczenia rodziny, zwłaszcza wielodzietnej z przestrzeni publicznej. Bo rzekomo pokazywanie się mamy i taty z dziećmi dyskryminuje tzw. inne modele rodziny. Ale jak „inne modele rodziny” wychodzą na ulice, to nie tylko nie dyskryminują tych tradycyjnych, ale jeszcze przyczyniają się sprawie. Jakiej? Osłabieniu znaczenia tradycyjnej rodziny, zmarginalizowania jej znaczenia i postawienia na równi z innymi „modelami”.

Zadziwiające jest to, że rodzina, podstawowa jednostka, model funkcjonowania w społeczeństwie istniejący od wieków, wywołuje dziś tak skrajne emocje i agresję. Zwłaszcza u tych, którzy rodziny zakładać nie zamierzają i dzieci mieć nie chcą. Czyżby inne rodziny, szczególnie te z gromadką pociech, były dla nich wyrzutem sumienia?

Marta Brzezińska-Waleszczyk

za:www.fronda.pl/a/marsz-dla-zycia-i-rodziny-marsz-nietolerancji-i-agresji,38061.html


***

Czy to "zwykła" niedyspozycja czy już wejście w groźną orbitę zniewolenia?... W każdym razie sytuacja Pani M. nie jest wesoła.


k

Copyright © 2017. All Rights Reserved.