Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Sąd: "Trotyl na wraku Tupolewa" rzetelnym artykułem.

Staniszewski: Napisaliśmy to, o czym wiedziały organy państwa

– Ostatnie pochówki zbrodniarzy komunistycznych zapowiadają, że Czesław Kiszczak będzie miał pogrzeb z najwyższymi honorami. To mroczna postać, która dziś przechodzi już do historii. Najważniejsze jest jednak to, w jaki sposób przyszłe pokolenia Polaków będą informowane o PRL-u i działalności generała – oświadczył na antenie Telewizji Republika Wojciech Reszczyński. Z kolei dziennikarz "Wprost" Mariusz Staniszewski mówił o wyroku sądu ws. tekstu o trotylu.

– Bardziej odpowiednim miejscem dla Kiszczaka powinien być cmentarz rosyjski i rosyjski ceremoniał, bo to temu państwu się zasłużył. Myślę jednak, że obecne władze nie odważą się pochować go na Powązkach – mówił Staniszewski.

Z kolei Reszczyński stwierdził, że Polacy są "rozczarowani okresem 25 lat wolności". – To Kiszczak zapewnił, że na zjeździe "Solidarności" co trzeci z głównego kierownictwa był współpracownikiem tajnych służb. To wszystko odbywało się pod kontrolą – przekonywał.

Staniszewski komentował też dzisiejszy wyrok ws. tekstu o trotylu, który 3 lata temu ukazał się na łamach "Rzeczpospolitej". Sąd orzekł, że właściciel gazety Grzegorz Hajdarowicz zwolnił wówczas dziennikarzy "Rz" bezprawnie

– Kilka dni po publikacji tego tekstu Hajdarowicz zwołał coś na wzór komisji, która przesłuchiwała nas ws. kulisów tego tekstu. Wtedy zwolniono Tomasza Wróblewskiego, Bartosza Marczuka, Cezarego Gmyza (autora publikacji) i mnie. Ciekawe było to, że sędzia, która orzekała w tej sprawie nie skupiła się tylko na tym, dlaczego Hajdarowicz powinien wywiązać się z umowy i wypłacić nam pieniądze, ale powiedziała też o tym, że nie było żadnych podstaw, by posądzać nas o nierzetelność – tłumaczył Staniszewski. – Artykuł zawierał informacje, które były w posiadaniu nie tylko dziennikarzy, ale także organów państwa – dodał.

Reszczyński pocieszał się, że są jeszcze sędziowie, którzy potrafią stanąć na wysokości zadania. – Muszą kierować się ustawami i własnym sumieniem. W przypadku tego wyroku możemy powiedzieć - tak, to jest porządny sędzia – dodał.

Staniszewski przypomniał, że opinię o materiałach wybuchowych na wraku Tu-154M potwierdził później prokurator z NPW Jerzy Artymiak. – Oficjalna opinia jest jednak taka, że detektory w Smoleńsku wykazały trotyl, ale się pomyliły. Zaprzecza temu producent tych urządzeń, który przekonuje, że jest to zwyczajnie niemożliwe – dodał dziennikarz.

W opinii Reszczyńskiego Naczelna Prokuratura Wojskowa robi wszystko, żeby "oddalić niebezpieczeństwo podtrzymywania zarzutu o zamachu". – Ta koncepcja nie wytrzymała próby czasu, bo dziś już wiemy, że wrócimy do tej sprawy i ponownie przeanalizujemy stanowisko prokuratorów wojskowych. To jest jeszcze jeden dowód na to, jak ważna jest w Polsce niezależna prasa – oświadczył publicysta.

za:telewizjarepublika.pl/sad-quottrotyl-na-wraku-tupolewaquot-rzetelnym-artykulem-staniszewski-napisalismy-to-o-czym-wiedzialy-organy-panstwa,25752.html

***
Zwolnienia po publikacji tekstu o trotylu bezprawne. Staniszewski: Wygrałem


Dokładnie 3 lata temu Grzegorz Hajdarowicz rozwiązał ze mną umowę po publikacji tekstu o trotylu. Dziś sąd uznał, że zrobił to bezprawnie. Wygrałem – informuje były dziennikarz "Rzeczpospolitej" Mariusz Staniszewski.

Dokładnie trzy lata temu prezes Presspubliki Grzegorz Hajdarowicz pociągnął do odpowiedzialności dziennikarzy "Rzeczpospolitej" za publikację artykułu "Trotyl na wraku tupolewa", w którym napisano, że polscy prokuratorzy i biegli pracujący w Rosji znaleźli ślady materiałów wybuchowych na wraku samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 rok.

Pracę stracili wówczas redaktor naczelny dziennika Tomasz Wróblewski, autor tekstu Cezary Gmyz (obecnie dziennikarz TV Republika i "Do Rzecz" - red.) oraz redaktorzy odpowiedzialni za dział krajowy Bartosz Marczuk i Mariusz Staniszewski. Umowy cywilnoprawne Wróblewskiego, Gmyza i Staniszewskiego zostały rozwiązane w trybie natychmiastowym.

Dziś, jak informuje Staniszewski, sąd uznał, że działanie Grzegorza Hajdarowicza było bezprawne. Dziennikarz informuje o tym na Twitterze:

za:telewizjarepublika.pl/zwolnienia-po-publikacji-tekstu-o-trotylu-bezprawn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.