Materiały nadesłane

Tomasz Sakiewicz-Weźmy to teraz na luz

Opozycja dostała kolejny raz tęgie lanie przy wyborach do parlamentu. Do 2015 r. żadne ugrupowanie, nawet mające na jednej liście kilka partii, nie było w stanie rządzić samodzielnie. PiS wraz z koalicjantami zrobiło to w 2015 r., tak jak i obecnie.

Wynik PiS był lepszy w tych wyborach od poprzedniego o 2 mln głosów, ale gorszy o kilkanaście senackich mandatów.

To efekt innej konfiguracji list. Nie ma to większego znaczenia. Opozycja została znokautowana i jedyne, co może, to krzyczeć z desek, że jeszcze oddycha. Zabawne są próby ukarania szefa PO za klęskę i jednoczesne udowadnianie, że nie jest źle. Niewielka większość w Senacie jest naprawdę krucha, bo wystarczy, że jedna osoba się wyłamie, niekoniecznie teraz, i będzie po większości. Senat może trochę poprzeszkadzać, ale nie rządzi. Wiara w to, że opozycja przewerbuje kilkunastu posłów PiS i utworzy rząd, którego jednym filarem byłby Jarosław Gowin, a drugim Jachira i Biedroń, to jednak wiara w latające słonie, bo cuda się zdarzają, ale takiej koalicji raczej nie będzie. Będą za to przepychanki i w opozycji, i w obozie władzy, by jak najlepiej ustawić się w nowym rozdaniu. To jest normalne i opisywać trzeba, przejmować się – niekoniecznie.

za:niezalezna.pl