Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Materiały nadesłane

Św. Jan Vianney i diabeł

Św. Jan Maria Vianney, proboszcz z Ars, kilka razy spotkał się bezpośrednio z osobami opętanymi przez diabła. Tysiące ludzi przybywało w połowie XIX wieku do jego zapadłej parafii, większość po to, by otrzymać rozgrzeszenie, a niektórzy po egzorcyzm. Z jednego z tych drugich spotkań mamy pisemne sprawozdanie, zebrane od ośmiu świadków. Było to w styczniu 1840 r. w porze popołudniowej w bocznej kaplicy kościoła parafialnego. Świadkowie słyszeli, jak przez opętaną kobietę, głosem całkiem różnym od jej głosu naturalnego, mówił diabeł szydząc ze świętego i ubliżając mu.

„ Ty brzydka czarna kreaturo, jakże przez ciebie muszę cierpieć… Walczymy jeden z drugim… Ale mimo wszystko zdarza się, że czasem pracujesz dla mnie. Dlaczego badasz sumienie swoich penitentów? Czy nie wystarcza Ci to co ja każę im mówić? Miałeś wielką ochotę wycofać się na pustkowie. Czemuś tego nie uczynił?

„Dlaczego wstajesz tak wcześnie? Jesteś nieposłuszny biskupowi, który kazał Ci zważać więcej na siebie. Dlaczego głosisz takie proste kazania? Mają cię za nieuka. Dlaczego nie przemawiasz jak poważny człowiek, jak księża w miastach? O, jaką rozkosz sprawiają mi te uczone kazania, które nie ranią nikogo, lecz pozwalają ludziom iść ich własną drogą i czynić to co lubią!”

Przy innej okazji opętana kobieta oświadczyła Świętemu: Gdyby na ziemi było trzech takich jak ty moje królestwo zostałoby zniszczone. Odebrałeś mi ponad osiemdziesiąt tysięcy dusz”.

Działalność osoby o wielkiej świętości wzbudza najostrzejszy sprzeciw duchów ciemności. Diabeł rzadko przeszkadza ludziom pospolitym i pożądliwym, którzy chodzą zawsze swoimi drogami. Za to święty, nawet początkujący święty, jest strasznym zagrożeniem, więc trzeba go powstrzymać wszelką możliwą pokusą.

Obecność diabła dokuczała Proboszczowi z Ars przez 35 lat, nawet przez fizyczne ataki, trzaskanie drzwiami w nocy, głosy zwierzęce, poruszanie meblami i zasłonami. O tym wszystkim mówi wielu świadków. Słyszał On głosy: „Vianney, Vianney, zjadaczu kartofli! Będziemy cię mieli! Jużeśmy cię złapali” Raz ujrzał diabła w kształcie czarnego warczącego psa przy grobie człowieka, który umarł bez spowiedzi.

Wzniecona wrogość
Obecność przenajświętszego, samego Syna Bożego, w królestwie księcia tego świata spotęgowała wrogość złych potęg. Stary Testament niewyraźnie mówi na temat mocy zła i istnienia złych duchów. Znajdujemy węża w Księdze Rodzaju i oskarżyciela Szatana w Księdze Hioba. Tylko w Nowym Testamencie jest objawiona jasno natura duchowej walki między dobrem i złem, Bogiem i diabłem.
Dlatego jest niewłaściwe wyobrażać sobie, że Jezus odziedziczył tylko przesądy swojego czasu, gdy sprawował egzorcyzmy wobec opętanych, i że to byli, jakby się chciało dziś postawić diagnozę, umysłowo chorzy. Może niektórzy byli takimi, ale wielu było naprawdę opętanych przez złe duchy.
Prawdziwy wróg
Objawienie natury zła, tak jak i Boga, postąpiło znacznie naprzód w Nowym Testamencie. Dane nam zostało zobaczyć, kto jest prawdziwym wrogiem ludzkiej natury: duchowa armia zła w zaświatach. Zasłona została podniesiona. Prawdziwa walka duchowa nabrała wyraźnych rysów.

„Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła (1J 3,8). Pierwsze rozdziały Ewangelii wg św. Marka pokazują ostrą walkę Jezusa, by zniszczyć Boską mocą królestwo zła: uzdrawia chorych, przebacza grzechy, wypędza demony.

Modernistyczna religia usunęła diabła. Wrócił bocznymi drzwiami makabrycznych filmów i skomputerowanych video. „Kiedy ludzie nie będą wierzyć w Boga, oni bynajmniej nie będą wierzyć w nic; będą wierzyć w byle co – pisał Chesterton.

Za obecnym upadkiem prawowiernego chrześcijaństwa idzie potężne odżycie okultyzmu, który wdziera się, aby wypełnić duchową próżnię. Odwiedź Corn Exchange (Giełdę Zbożową) w Manchesterze i zobacz kolejki młodzieży czekającej, by dostać się do jakiegoś medium czy do wróżących z kart. Tuziny jasnowidzów czy posiadaczy czarodziejskich kryształów i runicznych kamieni. Ich usługi nie są tanie ani pod względem finansowym, ani duchowym.

Okult jest zafałszowanym imperium duchowym diabła, nastawionym na usidlenie dusz i powstrzymanie ich przed skorzystaniem ze zbawczych łask chrześcijaństwa. Niektóre naiwne dusze wyobrażają sobie, że wszystko co duchowe jest dobre, nawet Waco i quija. Wchodzić w dziedziny duchowe bez odpowiedniej informacji to tak, jakby zanurzać się w dżunglę afrykańską bez broni i bez rozpoznania terenu. Zapewne z początku to co nowe ekscytuje. Potem staje się nieco straszne. W końcu czujesz się źle, wyczerpany. Skorpiony, pijawki, moskity, węże i bestie drapieżne wyłażą, aby cię dobić.

Diabeł jako rzeczywista osoba nie jest modny. Zapewne jego rogi, kopyta, czerwone oczy i rozwidlony ogon nie są artykułami wiary katolickiej. Mimo to podróż powieściowa Cooka po piekle mogłaby wyjawić bliskie podobieństwa między średniowiecznymi przewodnikami (książkami), a rzeczywistością piekielną.

Jednak diabeł i demony muszą być duchowymi osobami, a nie bezosobowymi siłami. Dlaczego? Bo zło i dobro są właściwościami bytów osobowych, mających wolną wolę, podmiotów moralnych, które mają lub miały możliwość wyboru dobra lub zła. Na przykład nigdy nie mówimy o „ złym promieniowaniu jądrowym”, zabijającym ludzi, ani o „moralnie dobrym lekarstwie” czy „niegodziwym huraganie”. Elementarne siły są bezosobowe. Nawet najdzikszego Rottweilera nie nazywamy „złym psem” w znaczeniu moralnym. Jest takim przez sam instynkt lub tresurę.

Jednego razu jego łóżko stanęło w płomieniach. Relikwia św. Filomeny najwyraźniej wstrzymała rozprzestrzenianie się ognia. „Ten nikczemny diabeł nie mógł złapać ptaka, więc spalił klatkę”, skomentował to ksiądz Vianney.

Tak więc, choć spędzał każdego dnia w konfesjonale po 16 godzin i prowadził surowy styl życia, nawet te 4 godziny przeznaczone na sen były nieraz zakłócane. Lecz im okrutniejsze były te objawy sił ukrytych, tym pewniej zapowiadały, że następnego dnia przyjdzie do konfesjonału jakiś wielki grzesznik.

Wobec tych ciągłych ataków Proboszcz powiedział kiedyś: „Le grappin” (drapacz) i ja jesteśmy teraz, w pewien sposób, towarzyszami.

Ten typ inwazji demona jest rzadki. Bóg dopuszcza go, aby mógł udzielić większych dobrodziejstw. Zwykle stopnie wpływu demonicznego to pokusa, opresja czy opętanie. Wszyscy odczuwamy pokusy, choć nie wszystkie pochodzą od szatana.

Rzadko ktoś bywa całkowicie opętany, ale mówią, że egzorcyzm jest stosunkowo pomyślnym leczeniem kryminalnych obłąkańców jeżeli zgodzą się na to.

W środku bywa opresja, gdy jakaś dziedzina w życiu osoby dostaje się pod wpływ demoniczny. Może to być skutkiem grzechu: narkomanii, pijaństwa, pornografii, ataków gwałtu, aborcji, okultyzmu. Albo może być konsekwencją jakiegoś urazowego zdarzenia, jak wieki przestrach, klątwa, opuszczenie lub zdrada w dzieciństwie, poważny wypadek.

Grzeszne zachowanie
Bywa nieraz jakaś forma grzesznego zachowania, nad którą człowiek ma małą rzeczywistą kontrolę. Środkiem zaradczym jest tu konfesjonał. Niektórzy księża donoszą o sukcesach, jakie odnoszą, gdy przy takich przymusowych stanach odmawiają modlitwę egzorcyzmową.

W niektórych diecezjach na kontynencie europejskim wyznaczono w ostatnich latach egzorcystów, przeznaczonych tylko do roli uwalniania spod wpływu diabła, tak wielkie jest zapotrzebowanie na tą posługę.

Artykuł pochodzi z „Catholic Times” 6. II. 94. Tłum. Veritas.
za: fronda.pl czwartek, 3 grudnia 2009, 16:08
(x.wk)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.