Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki - Z listów do przyjaciół. I znajomych. Zbiorówka ze śpiewakami uniwersalnymi w tle

Czytam właśnie (już sporadycznie) pewien tygodnik - do nabywania którego egocentrycznie - przyznaję, ongiś Cię namówiłem - i zaczynam rozumieć, dlaczego Twoja wiedza jest nieadekwatna do naturalnych możliwości kojarzenia. Zatem z kolei uparcie nalegam na dalszą dywersyfikację źródeł informacji. I pewnego dystansu. Wtedy przekonasz się, że łatwiej obiektywizować fakty, odkrywając się od narosłych nawyków a wyglądając po prostu przez okno J. Trudniej od zaleceń, fakt…

Najlepszym przykładem jest chociażby owa nieszczęsne przywiązanie do extra-twardość i wybuchowości rosyjskich drzew, tnących potężne metalowe dźwigary, aby potem je ciskać WSTECZ.
A propos - myślisz, że świat już na amen zostanie z niepodważalną wiedzą o wyższości brzóz nad dźwigarami aeroplanów ? I zostanie to wpisane do podręczników i tabel wytrzymałości materiałów ? :-)

Wracam – mimo deklaracji - do tego tematu, ponieważ uznałem, że nie wypada pozostawiać bez odpowiedzi kolejnych zaczepek. Ale dajmy już spokój nowatorstwu w odkrywaniu czy interpretowaniu wzorów fizycznych i matematycznych.  

Tym bardziej, że mamy nieco bieżączki.

Na przykład - wasz prominentny towarzysz z PZPR-u C. twierdzi, że chętnie uczestniczyłeś w ,,antysemickiej nagonce 68 roku z tysiącami zwykłych Polaków”.
Ale was wydał!
Bo ja nie uczestniczyłem.
Ani nikt „z tysiąca Polaków”, których znałem.

Fakt, że oglądałem z okna biblioteki uniwersyteckiej w Łodzi - w której wówczas zajmowałem się koniecznym pogłębianiem zawodowej wiedzy - zdarzenie z tego cyklu, ale nie dostrzegłem tam ani semitów, ani antysemitów, jeno młodzież i okrążający ją, przywieziony aktyw „robotniczy”. Ekscesów nie było, ponieważ łódzcy studenci rozeszli się na wezwanie „w imieniu prawa”, wyemitowane przez przybyłą dodatkowo milicję.

No dobra, nie chcesz się przyznać do partyjnego antysemityzmu (chociaż w kolejnych okresach partyjnych dyrektyw bywało różnie…), to chociaż powiedz dlaczego chcieliście rozwalić stocznie i gospodarkę morską? Mam na myśli okres SLD i Platformy.

Jeżeli jasno tego nie wyłożysz, to będę musiał wierzyć, iż wasi wszelkich odmian chodzą do polityki, żeby się nachapać, a nasi idą mając już dorobek z własnej pracy. Ot, różnica...
Wiara to wiara!

Dlatego należy wierzyć, że Litwinienko i inni sami struli się myślami, iż sprzeniewierzyli się aktualnej władzy! Radzieckiej…pardon - rosyjskiej władzy!

Na koniec tej części dwie odpowiedzi na Twoje uwagi:
- Co do degradacja Hermaszewskiego przyznaje, że uważam to za rewolucyjne oszołomstwo.
- A Jaruzelski?... Nie wiem… Gdyby prawdą było, że Czerwona Armia miała przyjść z „bratnią pomocą”, nie miał wyboru.

                                                                        ***

Ongiś oglądaliśmy prześmiewczy film Stanisława Bareji „Mis”, w którym padała ochotnicza, entuzjastyczna deklaracja: „Ja wam zawsze wszystko wyśpiewam” (zob. np. https://www.youtube.com/watch?v=dis-kJzTHNg)
Mijają lata, filmy, aktorzy, piosenki, śpiewacy, partytury i dyrygenci… Wiecznotrwałość natomiast okazuje - na estradach krajowych i objazdowych – np. w Brukseli - partytura zaśpiewu według aktualnej mody. Geny zobowiązują. A może i prowadzący…    

Tak czy siak, model osobnika wytresowanego i niekłopotliwego w hodowli ( po niemiecku - Plegeleicht), staje się popularny na wszelkich postępowych wystawach i pokazach.  

Wspomniałem o Brukseli, ponieważ to nazwa aktualnie wskazywanego centrum - aczkolwiek wtajemniczeni (również w spiskowe teorie dziejów) wskazują inne azymuty… Ale nie o tym teraz, ponieważ goni nas okrutna bieżączka związana szczególnie z traumatycznymi dla wielu datami marcowymi. Dlatego jeszcze raz o tym.

Jak to wyglądało w odbiorze szarego obywatela pisałem już poprzednio, tytułując: „Pojękliwe konstatacje postępu” , dlatego teraz jeno podkreślę, że ówczesna opcja „chamów” (czy „natolińczyków”) wygrała częściowo z „żydami” (czy „puławianami” - tak to się wonczas klasyfikowało), aby po wykonaniu (nieuświadamianego?...) zadania dostarczenia walczącemu o trwanie Izraelowi i diasporze posiłków, ponieść i tak w efekcie konieczność regulowania dziwnych rachunków.  I tak to jest, kiedy księgowością zawiadują usłużni w zapiskach według dyrektyw, kto i ile „Winien” a kto „Ma”. Za co winien – to już sprawa geniuszu owych księgowych…

Przypomnę jedynie kluczową - jak się wydaje - ocenę ówczesnych dramatów i dylematów wyjazdowych Żydów z Polski (chociaż nie tylko): >>Miast zasilić krzepnące państwo Izrael, w obronie przed siłami arabskimi wspieranymi przez ówczesną Moskwę, miast rzucić się na południe, wielu wybrało zupełnie inny kierunek za otwartymi drzwiami... Inny azymut ucieczki ( a może dalszego wykonywania zadań służbowych?...), ucieczki od ew. pytań – stawianych przez mniej już swoich prokuratorów. Dociekań o udział w okresie tzw. błędów i wypaczeń, jako srogie ramię partii komunistycznej zwanej, dla niepoznaki, robotniczą (PZPR.) I dla owego azymutu trzeba było stworzyć ideologię >>antysemityzmu”<< .
I za to zmusza się do kajania dzisiejszą, zupełnie inną – jak się wydaje – Polskę.

Jak się wydaje - ponieważ proces uzdrawiania państwa, a szczególnie narodu, przywracanie do mocnego trwania w cywilizacji łacińskiej, wierności Bogu i Jego wskazaniom jest procesem.  A przez nasz kraj płyną różne wskazania i tony bieżączki, wypływające z antychrześcijańskich, antykatolickich central, o różnym stopniu nasycenia wiedzą, komu w ostatecznym efekcie służą… Ale ten zaśpiew prowadzi na manowce i zatracenie.  

Dlatego powtórzę:

„Stoimy w obliczu największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżywała ludzkość (…) Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem i anty-Kościołem, Prawdą i anty-Prawdą, Ewangelią a jej zaprzeczeniem (…) jest to czas próby (…) w pewnym sensie test na dwutysiącletnią kulturę i cywilizację chrześcijańską, z wszystkimi jej konsekwencjami; ludzką godnością, prawami osoby, prawami społeczeństw i narodów” (Kardynał Karol Wojtyła).

-------------------------
Tekst znalazł się również przez jakiś czas na portalu wpolityce.pl, w przesłanej tam skróconej wersji ("Śpiewacy uniwersalni"-  https://wpolityce.pl/polityka/386405-spiewacy-uniwersalni)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.