Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Monumenty z ozdóbkami

Ostatnimi czasy uwaga „zmian na lepsze” przeniosła się na Pałac Kultury i Nauki w Warszawie (dawnymi czasy otrzymanym w pakiecie z wyrytym na froncie im. Józefa Stalina).

- Zburzyć!
- Zaorać!  Posiać, posadzić albo posadowić coś innego!
 
Cóż, każdy czas ma swoich odnowicieli, ale żeby cały pałac zburzyć?... Do fundamentów?...

Nie pretenduję do wyroczni estetyczno-urbanistycznych, ale czy nie taniej i sensowniej byłoby obciachać budowlę z tych socbarokowizujących sopli nie zwisających a piejących w górę?
Coś wyrównać, coś ująć, coś dodać – nasi architekci i inni artyści w fachu na pewno potrafią twórczo zmienić lica owej budowli na przynajmniej znośne po liftingu - i spoko!

Być może rachunek ekonomiczny utrzymywania monumentu w stanie używalności jest wysoki, czy nawet zbyt wysoki dla właściciela; być może, że za zwolnieniem hektarów po pałacu i okolicach stoi interes dynamicznych budowniczych kolejnych apartamentowców; być może… Ale dla nas staruszków, ten warszawski pejzaż zrośnięty jest - zupełnie bezideowo - z owym lokalnym monumentem - z jego kinami, teatrami, Salą Kongresową (np. występy  Marino Mariniego / „Nie płacz kiedy odjadę, sercem będę przy tobie…”/, Wojciecha Młynarskiego i innych artystów), z basenami, salami wykładowymi, z nocną restauracją, i co tam jeszcze się mieściło…

Ale wszystko przemija – tak jest natura tego świata.
I światka ?
                                                                                      ***
Przemijanie, przemijaniem, ale bieżączka ma swoje wymagania, zatem...
                                                                                        *
Pobudzone seksualnie starszaki w wieku całkiem dojrzałym ( a i bywa przejrzałym) chcą edukować w "tem temacie" maluchy!
- Dla budowania sobie... alibi?
                                                                                        *
Ekscytujesz się – za swoimi mediami: Marta K znowu ma córkę! Ciekawe do ilu dojdzie ? I z kim?...

Kolego! Polska musi się rozwijać! Ty już nie masz w tym udziału, ja nie, to ktoś powinien, ktoś musi! A tu jakieś zawistki. Gdyby Polska abortowała i zwijała według planów lewizny, to by już nas ( a i was) zapewne nie było. Poza tym kiedy rodzą się córki, to podobno nie idzie na wojnę. Zatem ciesz się bracie Polaku! :-)
- A swoją drogą - w jakim magazynie dla pań wyczytałeś tą frapującą (lewy) lud rewelację?
                                                                                        *
Pytasz ( a propos?) czy wiem jak to było z Izabellą Czartoryską?... Wiem, Kolego, wiem, ale to dzięki niej mieszkasz w znanych i głośnych Puławach.
                                                                                        *
A propos głośności. I monumentów.
Nasprowadzaliśwa  - wraz z potężnymi Zakładami Azotowymi - do cichego, z tradycjami,  dostojnego ongiś miasteczka (cztery instytuty naukowe na 14 tysięcy mieszkańców!) sporo pracowników z różnych miast i wsi, którego kolejne pokolenie biesiaduje i wyje, szczególnie nockami pod zasypiającymi blokami ludu pracującego.
Współczuję. Ale nie ma skutków bez przyczyn…

Czy to nie efekt waszego - równie infantylnego ( by nie nazwać dosadniej) jak i konsekwentnego - wzywania do swawoli pt: „Róbta co chceta”, wdrażanego non stop w różnych postaciach – również pod maską wolności?
Wolności od wyobraźni, wiedzy, odpowiedzialności …Od Sensu!
A teraz co? – Tylko policja?...
                                                                                        *
Cóż, „postępowcy” nigdy nie byli mocni w myśleniu strategicznym - to oczywista konsekwencja, kiedy Praprzyczynę ogarnia cywilizacyjna amnezji. I wiedzie do strefy śmierci wyniszczającej człowieczeństwo.
Mimo wabiących – jak zwykle - ozdóbek.
                                                                                      ***
PS. A propos wolności od wiedzy i sensu. Wyczytałem w GP z 8 bm., że jakaś (wasza?) młodzieżówka wyrąbała na Facebooku pod hasłem „Wstydzę się Powstania Warszawskiego” coś takiego: „Okres tzw. niemieckiej okupacji był tak naprawdę złotym wiekiem Polski. Wszystko to musiała zepsuć tradycyjna polska nienawiść, pieniactwo i awanturnictwo. Pacyfikacja Warszawy była sprawiedliwą karą dla polskich buntowników-warchołów, terroryzujących niemiecką ludność.

Przyznasz, że to nie jest ślicznie, sadzić takie cóś publicznie. Chyba… Chyba, że to znowu dywersja prawicy w szeregach wszelakiej lewizny, żeby ośmieszyć do końca troglodyctwo. Prostactwo genetyczne czy nabyte?...