Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Braki cywilizacyjne czy umysłowe?

Znowu muszę przeprosić za „hurt” w odpowiedziach na bieżączki, ale jakoś tak się porobiło… Zapewne nie nadążam już za duchem czasu, ale próbować trzeba. Zatem do roboty.                                                                           
Donosisz ze smutkiem: „Czy wiesz, że Ruch ma zabronione rozprowadzanie GW ?

- Taaaak !?
Nie wiedziałem. Co prawda Ruch nie rozprowadza z urzędu żadnej pornografii, ale żeby tak zakwalifikować waszą gazetkę?... Musicie zatem zejść do podziemi J
Ale, ale... Czy to przypadkiem nie antysemityzm?!?...
A przynajmniej „antyeuropejskość” ?   

Kiedyś zbrodnią - przypisywaną dowolnie (to reguła) przez zdrowe siły postępu - był „antysocjalizm”, potem niuchano wszędy „antysemityzm”, teraz podobnie wydumaną „antyeuropejskość” i brak „tolerancji” oraz „otwartości” na różne cywilizacyjne i kulturowe najazdy.
Konieczności etapów!
Podobnie mądrych ideologicznie.
I z tej samej szkoły zmącania…

- A przy okazji różnych doświadczeń: Jak to jest, że najgłośniej ,,Precz z komuną!”  (pod adresem – he, he - PiS), krzyczą byli komunardzi oraz służbowi funkcjonariusze (i ich rodziny)?...  Taka maskująca dyrektywa?...
Masz może jakieś informacje, przecieki?...
                                                                              ***
Co do awizowanego spotkania z dr. Laskiem (na które nie mogłem przybyć) i zarezerwowanym przez Ciebie miejscem w pierwszym rzędzie, muszę z żalem zapytać: Czy chodziło o bezpośrednie doświadczenie z człowiekiem, który MUSI!?
                                                                                *
To oczywiście nie musi dotyczyć Ciebie, ale bywa, iż czasu na myślenie nie ma, kiedy realizuje się w akordzie mamonodajne zlecenia. Nawet wbrew sobie. Wbrew „wchłoniętemu z mlekiem matki” systemowi wartości łacińskiej – naszej - cywilizacji.
I tylko te nocne przebudzenia...
                                                                             ***
To prawda, iż jak świat światem było zwodzenie i niedorastanie intelektualne, psychiczne, do wieku biologicznego. A nieraz wygrywało. Ale przecie nie musi…
To zależy również od nas samych. Tylko sił nie może zabraknąć, prawda.

Skąd je brać – pytasz.  
Przede wszystkim – przecie już nieraz to sobie wyjaśnialiśmy – z podstawowych kwestii:
Skąd człowiek? Skąd życie? Skąd pierwszy element materii?...
To takie proste a fundamentalne dla dalszego ciągu zagadnienie.  

A dalej: Skąd Jezus Chrystus, Jego nauka, Jego śmierć i Zmartwychwstanie, Jego Kościół i wierni z (nieraz) ofiarą życia?...
Musimy do tego dorastać jako ludzie. Tu nie ma alibi.
Chyba… Chyba, że choroba i niezawiniony defekt umysłu…

                                                                             ***
Dla niedorostków cywilizacyjnych myślenie chutliwe i mamonodajne – kasa, łóżko, lans (albo lans, łóżko i kasa) - zawsze było priorytetem życiowym. Tym mierzą rzeczywistość i – bywa - „artyzm” swoich emocjonalnych (czy zamówionych), bądź pseudointelektualnych porywów w samozachwytach i rozkrokach…
I spodziewaną skuteczność również w walce z Kościołem, duchownymi, tudzież wytrwałymi, oddanymi Mu świeckimi, burzącymi pozory poukładania i infantylnego usprawiedliwiania: „Jestem niewierzący”*, czy nawet swoistego schizo: „Jestem wierzącym ale niepraktykującym”.*

To bezsensowna a i beznadziejna walka, bo „Moce piekielne nie przemogą”, mimo odwiecznych i pod różnymi przebraniami czynionych wysiłków - w tym mordów i wręcz histerycznych zastraszań. Historia to dobitnie dokumentuje. Można tylko dobrotliwie ostrzec: Nie strasz, nie strasz, bo się…ze..histeryzujesz!

                                                                            ***
A dla uspokojenia i nabrania dystansu do bieżączki - co szczególnie przystoi naszemu wiekowi – i dla strategicznego ugruntowywania cywilizacyjnego proponuję:

http://www.fronda.pl/a/o-wieslaw-nazaruk-omi-przezylem-smierc-rozmawialem-z-jezusem-widzialem-niebo,115227.html

https://www.youtube.com/watch?v=66qt3FU5Hb4

----------------------------------------------
* „Wierzący, ale niepraktykujący” , albo „niewierzący” … Dziwna konstrukcja…
-  Czego „niepraktykujący”? W co „niewierzący” ?
W dobrze udokumentowane – historycznie i logicznie – fakty i ich konsekwencje?
To nie jest „niewiara” a brak wiedzy.
Albo woli.
Ze wszystkimi konsekwencjami…