Publikacje członków OŁ KSD

Jan Szałowski: Zofia Kossak-Szczucka w programie Salonu Ciekawej Książki

W końcu dwudziestolecia, które miało trwać, Rodzice moi odwiedzali Krzywcze koło Borszczowa. Pociąg tam nie docierał, trzeba było wysiadać w Germakówce i dalej sobie radzić. W Krzywczu pracowała, jako kierowniczka poczty, młodsza siostra mojej matki. Podlegali jej dwaj listonosze, obaj czeskiego pochodzenia. Miejscowość słynęła z grot,

które ściągały miłośników takich miejsc. U wejścia do groty wyłożona była książka pamiątkowa do której wpisali się także moi rodzice. Wertując wcześniejsze wpisy matka znalazła wpis swojej matki i młodszego brata.

Miejscowość mogła się także szczycić ruinami zamku, istniejącymi także współcześnie. Zaledwie kilkanaście kilometrów na wschód od Krzywcza, korytem rzeki Zbrucz, biegła granica polsko-sowiecka. Były wakacje, czasu było wiele, więc nic nie stało na przeszkodzie, by odbyć wycieczkę ku granicy.

Miejscowy policjant ostrzegał: trzeba uważać, to teren nadgraniczny, tutaj mieszkają prawie sami Rusini a do tego jest niebezpiecznie. Taka wyprawa nie wymagała nawet całego dnia. Trzy godziny do granicy, odpoczynek i ponownie trzy godziny na powrót. Sam widziałem Zbrucz w kilku miejscach, na niektórych odcinkach, np. w okolicach Miodoborów, był to zaledwie strumień, który można było przekraczać boso lub po kładce. Bardziej na południe Zbrucz się rozszerzał, by w końcu wpaść do Dniestru w okolicach Okopów Świętej Trójcy, uwiecznionych w polskiej literaturze przez Krasińskiego w ‘Nieboskiej komedii’.

Tak więc rodzice, mimo rad miejscowego policjanta, wycieczkę we dwoje odbyli. Nic ciekawego, czy też niebezpiecznego, się nie wydarzyło, poza jedną konstatacją uczynioną przez rodziców już nad samą rzeką. Polska, zachodnia strona, wolna była od ogrodzenia, ale wschodnia, sowiecka wyglądała zupełnie inaczej. Drut kolczasty odgradzał lepszy sowiecki świat od rzeki, za którą rozciągał się świat zgniłego kapitalizmu. Zbliżało się południe, gdy sowieccy strażnicy otworzyli furtę, by miejscowi chłopi mogli napoić krowy w rzece. Trwało to niespełna godzinę. Potem najlepszy z ziemskich światów zatrzaskiwał się na kolejne 23 godziny. Zobaczyć coś takiego w samo południe było dla moich rodziców zupełnie irracjonalnym doświadczeniem. Matka opowiadała mi tę historię wiele lat po wojnie, gdy u nas komunizm trzymał się dobrze. A wiele lat później, niemal identyczny opis rozdzielenia światów przeczytałem w jednej z powieści Zofii Kossak-Szczuckiej. Także dla tej wielkiej polskiej pisarki był to widok ze świata zupełnego absurdu.

Zofia Kossak-Szczucka była zupełnie pomijana w szkolnych lekturach i nawet nie pamiętam, czy wspominana w szkolnych podręcznikach literatury z czasów mojej młodości. Nie pasowała w żaden sposób do świata zarządzanego przez sowieckich namiestników w Polsce. Ci tak już układali spisy lektur, by młody Polak jak najmniej czuł się katolikiem. Szkolna lektura ‘Czerwone i czarne’ raczej nie była pochwałą katolicyzmu, zaś ‘Szerszeń’ (lektura dla klasy siódmej podstawówki), to była powieść jadowicie antykatolicka.

Wielka polska katolicka pisarka zupełnie nie pasowała do tego powojennego świata obłudy i zakłamania. Postanowiono ją zamilczeć i dlatego współcześnie nadal jest mało znana pomimo niemal 30 lat od zniesienia cenzury. Dobrze się stało, że w czasie tegorocznego VIII Salonu Ciekawej Książki w Łodzi (16-18 listopada) pierwszego dnia niemal trzy godziny w programie targów poświęcono na popularyzację życia i twórczości tej wielkiej Polki i głęboko katolickiej pisarki. Dzięki staraniom Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Katolickiego Stowarzyszenia ‘Civitas Christiana’, 16 listopada w godzinach od 12 do 15 w nowej Hali Expo w Łodzi (Politechniki 4) odbędzie się cykl wystąpień poświęconych Zofii Kossak-Szczuckiej.

Będą to: ‘Wspomnienia i refleksje o Zofii Kossak-Szczuckiej’ (Anna Fenby Taylor, wnuczka Zofii Kossak), ‘Odejść jak zdmuchnięta świeca. Zofia Kossak na granicy życia i śmierci. O niezwykłej biografii pisarki’ (dr Joanna Furgała-Jureczka), ‘Tajemnice wiary i dziejów, czyli w świecie historycznych powieści Zofii Kossak’ (prof. dr hab. Maria Jolanta Olszewska z UW), ‘Proza Zofii Kossak wobec brunatnego totalitaryzmu’ (prof. dr hab. Sławomir Buryła z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego), ‘Zofii Kossak „Pożoga” – wspomnienia z Wołynia 1917-1919’ (Stefan Turschmid, Łódź).

Gorąco zachęcam do udziału w tym wydarzeniu w ramach VIII Salonu Ciekawej Książki. Udział w całości konferencji jest bezpłatny.

Jan Szałowski