Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki - Przypadłości w drodze do…

Właśnie – dokąd? W jakim celu?...
- Tym „strategicznym” - nieuwikłanym w chwilówki pakcików, meandrów, czy nawet paktów z podpisem ostatecznym?  
- Czy tym „taktycznym” - doraźnym, ze zmianami priorytetów? Zmianami, które wbrew założeniom wżerają się głębiej, niżby się przypuszczało.

To widać chociażby w sposobie rozumowania – tudzież zachowania -  niektórych dyskutantów w programach tvp, których nie nadwyrężyła ani wiedza ani logika.
Swoista choroba…


A za zdrowienie płaci się więcej, niźli się zyskało. Jeżeli w ogóle – tak naprawdę, „długoterminowo” - zyskało. I jeżeli przyjęło się właściwe kuracje dla „zdrowienia”.  Walka o zdrowie dusz nigdy się nie kończy.
Niby banał - zatem dlaczego dla wielu z nas ta oczywista oczywistość nie jest…oczywista?...

No, dobrze. To był taki wtręt. Przedświąteczny.  
                                                                             *
Wpadł mi przypadkowo do ręki w grudniu ( prezent od Dziadka Mroza?...) Skarb. No, nie ten twardo definiowany, ale magazyn wydawany, jako „prezent dla klientów drogerii” Rossmanna. Magazyn jak magazyn - kolorowizna reklamowa - można przerzucić bez zbędnych emocji… gdyby… gdyby nie wynurzenia pewnej felietonistki, której mama „wiarę straciła podczas okupacji. Podobnie ojciec, teściowie.”

Tak, znamy to jedno ze starych alibi, mających często usprawiedliwiać przewagę emocji nad wiedzą. I wolą. Dobrą, wolną wolą. Zatem tylko zapytajmy o fragment (nie jestem pewien czy dobrze zrozumiany), w którym stoi – w kontekście świąt Bożego Narodzenia - „ …przecież to tradycja starsza od samego chrześcijaństwa /…/ W mojej rodzinie od zawsze obchodzono to Święto Rodziny. Tak po prostu. Z miłymi elementami tradycji, które korzeniami sięga dalej niż dwa tysiące lat wstecz.”

Ależ naturalnie! Jest wiele elementów tradycji sięgających daleko w przeszłość.
Różnych tradycji – np. Majów. Azteków, Chińczyków…
I najbliższych nam - poprzez Stary Testament - Żydów.  
- Ale co to ma wspólnego z 25-tym grudnia?...

To, co może nas najmocniej łączyć, to swoiste przeżywanie FAKTU narodzin, życia, nauczania, okrutnego umęczenia, śmierci na krzyżu i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. I wierności Jego nauczaniu.
O tym – o logice faktów - już kiedyś obszernie pisałem. Materiału jest dużo – chociażby polecany ongiś Vittorio Messori.
                                                                              *
Natomiast, co do wojny 1939 oraz wcześniejszych tudzież późniejszych okupacji i zbrodni niszczących (lichą) wiarę - tych niemieckich/nazistowskich i rosyjskich/ komunistycznych - należy pamiętać, iż III Rzeszę tworzyli i niewolili (również rodaków - Niemców) ateistyczni, a właściwie antyteistyczni, poganie (zob. np. Francis King – Szatan i swastyka. Okultyzm w partii nazistowskiej. Axis. Poznań 1996)  - ci od Hitlera i ci od Marksa, Lenina, Stalina (zob. np. Richard Wurbrand - Czy Karol Marks był satanistą? Wers. Poznań 2004)
Tak czy inaczej antyteiści.

                                                                               *
A ponieważ stoimy na progu przed czasem świąt Bożego Narodzenia, to zauważmy, że zmiany, zmianami, ale często animatorzy dekoracji, czy brutalniej mówiąc marzerzy „zmianowi” - jakby z tych samych szkół, czy rodzin wyszli...
Tyle, że kiedyś obstawiano Dziadka Mroza a teraz, po prostu - Magię. Magię świąt. Jakichś świąt… A nawet – super nowocześnie: „Kosmiczną magię” !
Tak! Zapewne z tego „Kosmosu”, co się /za/wziął i sam stworzył. W dodatku /za/wziął się… z niczego.
Takie porywy człeczych procesów quasi myślowych.
I innych :-)

- To działa wytwórnia potomków - przynajmniej mentalnych a może głębiej – duchowych - zwiedzionych przez totalitaryzmy różnych mylących barw - nie tylko kumocho czy nazi…
Nie miejmy złudzeń. To się nie skończyło, jeno dostaje i przybiera różne maski.

A bez prostych wskazań skutków zwiedzenia w czasie nocy rozumu i ludzkiej powinności wobec Boga, owe niszczenia zawżdy będą - totalnie i skutecznie - wydzierały dane nam człowieczeństwo.

Dlatego tak wymagająca jest droga do Domu Ojca, w „którym czeka mieszkań wiele".

Droga w grudniu przez polską ziemię. I w każdym innym miejscu. I w każdym czasie.

Bo wszelkie dobro i zło ma źródło w prawidłowo lub źle ukształtowanej osobowości – charakterze. Tudzież wiedzy.  Wiedzy!
Stąd wywodzi się determinacja dla wierności prawdzie.
I Prawdzie.