Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki-Wojenki i wojny cywilizacyjne

Dowiadujemy się, że rada powiatu łowickiego przyjęła Samorządową Kartę Praw Rodziny.
Jak donosi Nasz Dziennik „ /…/ ma chronić dzieci i młodzież przed demoralizacją a także potwierdzać prawną definicje małżeństwa” (Tama dla gender, NDz 29.04.19r.)

To jakiś skandal! Postępowo-przychylni muszą natychmiast spowodować wybór innych reprezentantów.
- Jakże tak?!
- W czasach gender taki wstyd!?! Nic to, że w mikroskali-zaraza zaczyna się niepozornie. A potem…

Potem może nie wystarczyć żaden zwykły pożar – jak chociażby Notr Dame w Paryżu („Palę Paryż” – komunista Brunon Jasieński wieszczył/marzył już dawno). Potrzebna będzie inna skala rewolucji. I inne hasła. Na początek.

Zresztą kolejne wzmożenie już trwa. Poprzez swobodę do „własnego brzucha” – czyli uśmiercania poczętych ludzi. Poprzez sankcjonowanie anomalii sexualnych. I poprzez wiele innych „pragnień wolnościowych”.
*
Pragnienio - ”Palenie” Jasieńskiego - „to przede wszystkim apoteoza komunizmu, jako systemu mającego zagwarantować ludzkości wieczną szczęśliwość.” Teraz jednak nastały inne czasy, zatem i metody oraz język trzeba modyfikować. Ale trynd-tyn trynd musi zostać. „Trynd” na odhumanizowanie homo sapiens. Na zminimalizowaniu „sapiens” na rzecz samego homo. Istoty odruchowej, instynktownej, spłodzonej do prostych czynności egzystencjalnych, z których ogląd obrazków w telewizjach (tylko postępowych oczywiście!) oraz zbiorowe entuzjazmy podczas mega-decybelowania zastępującego sens mądrego przekazu - zwane koncertami, będą sprawiały wrażenia istnienia. Wolnego istnienia. A może dowolnego…
Mniejsza o szczegóły.
Jakiegoś istnienia.
Tu i teraz.
Póki lędźwie jakoś pracują a i szmalu się nieco uzbiera.
A może i więcej niźli nieco…
           
Tylko kiedyś - bywa po latach przychodzi – jeżeli ma się szczęście - chwila, później dwie, kilka, wiele chwil refleksji, przemyślenia i – daj Boże - prób naprawy zbylejakowaconego życia... Wtedy trzeba umieć uruchomić wolę. Jeżeli jeszcze się ją ma…

Zatem życzmy innym, wielu, wszystkim radom różnych szczebli i wagi, aby wróciła pamięć pryncypiów godnego życia TU, wiodącego nieuchronnie do surowego, lecz sprawiedliwego osądu TAM.
Życzmy, aby owe „palenie” nie stało się atrybutem wieczności.
Nieuchronnym.
Niezależnym od ludzkich legitymacji i tutejszych cv w - mimo wszystko - lokalnych bojowaniach cywilizacyjnych.
           
W to wojowanie niebagatelny, jeżeli nie fundamentalny wkład mają wszelcy nauczyciele, wychowawcy, bezpośrednio kształtujący umysłu- obok rodziców- umysły, charaktery- w konsekwencji czyny…

I z ta pamięcią oddaje hołd nieżyjącym już naszym wspaniałym pedagogom. Ludziom dobrej „starej daty”. I starej, niezniszczonej świadomości – mimo okrucieństw wojennych i powojennych - kim jest Człowiek.
- Kim my jesteśmy?
- I kim powinniśmy być?
 Zawsze.
A kim nie powinni…

Dziękujemy Wam kochani, często – wonczas- po cichu przedrzeźniani przez smarkaczy profesorowie i wychowawcy. Mimo wszystko my byliśmy dla Was – tak to czuliśmy- najważniejsi, a nie dzisiejsze priorytety kasowe…

Pamiętam Ciebie Tadeuszu Kazimierzu Arasimowiczu –uroczy przewodniku po wierszach Heinego i polskich drogach - wychowawco naszej klasy.  

I innych profesorów z tamtych lat, z tamtych wspomnień…
Szczególnie Tych, którzy w czasach obowiązkowych pochodów pierwszomajowych, usiłowali przywracać pamieć – ostrożnie, dyskretnie - o kanonach naszej pięknej łacińskiej cywilizacji i dumnej przeszłości.

Co nam zostało z tych czasów, uczestnikom wciąż toczącej się wojnie światów różnych cywilizacji, różnych priorytetów?... Ludziom, którym mimo wszystko bliżej do 3 Maja niż do przymusowego 1-go. Chociaż i on miał swoje uzasadnienia i swoiste… uroki.
- Ale o tym nie wypada w poważnym felietonie.

za:http://krzysztofnagrodzki.pl/

Copyright © 2017. All Rights Reserved.