Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki-Dialog czy głoszenie?

„Kościół podejmując dialog nie przestaje być jedyną instytucją zbawczą- jest i będzie jak arka Noego, która jedyna ocalała z potopu. Uzupełnieniem tych rozważań niech będzie zapoznanie się z nauką o różnorakiej przynależności do Kościoła w Konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen Gentium” (KK, 14-17)”

, zachęcał w swoi czasie red. Sławomir Jagodziński w Naszym Dzienniku. „Niewłaściwa interpretacja nauki Soboru Watykańskiego II o religiach niechrześcijańskich doprowadziła do indyferentyzmu religijnego…”
Takie są fakty.

Fakty…

Fakty - bywa przerażające, bywa „tylko” zasmucające, ponieważ każde wejście na manowce, musi nieść zagrożenie błądzeniem z różnym skutkiem, różnym finałem. Aż po zatratę.
Zatratę wieczną.

Dialog jest dobrą metodą na kontakt międzyludzki. Jeno nie on sam jest najgłębszym sensem tych kontaktów.

Nie jest, ponieważ dopiero Prawda i Sens życia z tej Prawdy wynikający, daje szanse na dojście w dobrej kondycji moralnej i duchowej tam, gdzie wszyscy –„wierzący” i „niewierzący” – zdążamy  – do Domu Ojca.
Tam-do niezgłębionej, niepojętej tu i teraz tajemnicy Nieba.

Dlatego nie należy tracić wrażliwości słuchu w zbytniej otwartości na decybele – aż po jazgot – codzienności, kiedy trzeba go wyostrzać na głos niby z daleka – z Wieczności. Z miejsca, do którego wszak nieuchronnie zdążamy.
Niezależnie od wszelkich guseł i szamańskich czarów tutejszości…
Dlatego wsłuchujmy się w ów Głos głoszący dobrą drogę. I czyny.
Niezbędne, aby sam „dialog” nie zastąpił głoszenia.

PS. Jako suwerenny element wobec poprzednich upublicznień tego tekstu, muszę dodać kolejne przerażenie - a i smutek - związany z oglądanym programem w TVP i prezentowanym przez niewiastę tzw. lewicy (tytułowaną "radna") poziomem wiedzy i argumentacji-tu akurat w kwestii rozumienia życia - jego definicji, poczęcia, rozwoju.
Poziom jest depresyjny, ponieważ dotyczy ludzi mających jakiś tam wpływ na nasze życie. Na nasze, ale szczególnie własne.
Własne, ze wszystkimi konsekwencjami sięgającymi poza „tutejszość”, poza „tu i teraz”. To dramat- jak głosić swoiście głuchym… Czy ogłuszonym przez zgiełk codzienności…
 *
Oczywiście, jeżeli nie przyjmie się - lansowaną już- ironizującą wersję, iż to są agenci (czy agentki) wiadomego Prezesa mający kompromitować lewiznę wszelkich maści.

za: http://krzysztofnagrodzki.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.