Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki-Kiedy zima…

Kiedy śniegiem już przyprószy
Kiedy mrozik szczypnie w uszy
Wtedy
Aby poratować zdrowie
W góry ruszamy Panowie!

A na stokach…

Na muldziskach
Wyskakują nam zębiska
Ziemia stęka
A kość pęka
Z ócz wyziera sroga męka

Wszystko to dla większej chwały
Nazywamy wciąż
Szaleństwem Białym!

***
Tak bywało…
I Sudety ze Śnieżką i Tatry z Kasprowym…

Teraz pewnie stoki gładziutko wyrównane, żadnych muld ( a pięknie się na nich wybijało…), narty stoją zakurzone-bo zima nie przybyła.  W odróżnieniu od lat…

No to dla rozgrzewki jeszcze to:

Zawody w Suchej Dolinie

Szliśmy ostro od startu. Pierwsze przewężenie i uskok. Dobrze! Nogi pracują jak sprężyny. Teraz w lewo, gwałtowne przejście w prawo i stromo w dół. Balans. Nieźle. Trudniejszy fragment. Teraz szusem i w prawo. Pióropusz śniegu. Zbyt mocno na krawędziach. Psiakość! Błąd. Zawodnik w czerwonej kurtce znalazł się przede mną. Na ostatniej prostej nie ma już szans na odrobienie tych ułamków sekund. On – tuż za nim ja. Miejsce nie jest złe. Utrzymać się. Skoncentrować maksymalnie. Stworzyć niewidzialne wiązanie: On – ja. Trzymać się.

Jeszcze trochę. Jest dobrze Czerwona kurtka. On – ja.
W tym momencie z lewej (przysiągłbym – nie było z lewej nikogo) wyszedł junior w szarym kombinezonie. Szary wilk. O, nie bratku! Do przodu. Junior w determinacji wypiął narty i dał szusa przed nas. Zaskoczył nową techniką.

Nie na długo. Lekko przykantowałem, rotacja biodrami – nie jestem nowicjuszem, on musi stracić przy wpięciu. Tak jest. Teraz! Ostatni wysiłek. Ręce. Odbić się. Zablokować. Junior za mną. Zawodnik w czerwonej kurce też. Walczą. Jeszcze. Pierwszy! Pierwszy !!! Pierwszy dopadłem do orczyka.
Odchyliłem lekko głowę w stronę skłębionej kolejki. W oczach Juniora błyszczało zdziwienie i wściekłość. Jego wzrok mówił: „Czekaj! Następnym razem...”
Ano, zobaczymy...

(Pierwsza publikacja: Karuzela, nr 1/ 1988r.)

za:http://krzysztofnagrodzki.pl