Publikacje członków OŁ KSD
Janusz Janyst - Medialny Kali
Cóż jednak stało się ostatnio? „Gazeta Wyborcza” (główny, ale nie jedyny produkt Agory SA zwany przez wielu „Gazetą Wybiórczą”) dołączył do ogólnopolskiego wydania z 5. października dodatek będący samoistną „jednostką edytorską”. Tytuł tego dodatku, współtworzonego przez dwie łódzkie dziennikarki: Marzenę Bomanowską i Agnieszkę Urazińską, brzmi „Kultura i Biznes”. Te dziennikarki, jak i wydawca „Wyborczej”, doskonale się orientują, że od pewnego czasu (ściśle od 2002 roku, a zatem wcale nie tak krótko) wydawany jest w Łodzi przez Wojciecha Grochowalskiego dwumiesięcznik „Kultura i Biznes”, znany już nie tylko w Polsce, lecz regularnie docierający też do polonii w kilku krajach. Medialny Kali uznał jednak, że wszystko jest w porządku, bo zgodnie z jego mentalnością ta kradzież nie jest „zła”, lecz „dobra”.
I tu dygresja, również dotycząca „dobrej” kradzieży. W „Wyborczej” nie po raz pierwszy przeczytałem ostatnio, że pomysłodawcą łódzkiego Festiwalu Dialogu Czterech Kultur był Witold Knychalski. Czyżby gazeta ta zupełnie zapomniała, że w 1999 roku Łódzkie Towarzystwo Muzyczne zainicjowało festiwal „Ziemia Obiecana” poświęcony czterem, współtworzącym dawną Łódź, kulturom - polskiej, niemieckiej, żydowskiej i rosyjskiej? W dwóch następnych edycjach festiwal ów nosił nazwę „Kultury dawnej Łodzi” i zawierał wciąż wiele bardzo interesujących propozycji artystycznych. Gdy ŁTM z powodów finansowych nie mogło kontynuować przedsięwzięcia, zawiązało się dotowane centralnie Towarzystwo Na Rzecz Dialogu Kultur „Łódź – Ziemia Przyszłości”, które wraz z Telewizją Polską i Urzędem Miasta Łodzi zorganizowało w 2002 roku pod patronatem Leszka Millera „własny” Festiwal Dialogu Czterech Kultur. Korzystający z przywłaszczonego pomysłu Knychalski (mający silne zaplecze polityczne prezes kolejnej już organizacji - Towarzystwa „Łódź – Ziemia Przyszłości”) był od tej pory konsekwentnie lansowany jako „twórca idei festiwalu” (a w efekcie medialnej propagandy jego nazwiskiem nazwano nawet ulicę).
„Gazeta Wyborcza” ma w „kłamstwie założycielskim” Festiwalu Dialogu Czterech Kultur - obecnie festiwalu Łódź Czterech Kultur - znaczący udział. Natomiast liczne, o wiele poważniejsze, bo polityczne manipulacje tej gazety są systematycznie opisywane w prasie niezależnej, w tym religijnej, np. w „Gazecie Polskiej”, „Tygodniku Solidarność”, „Niedzieli”. Ci, którzy maja odwagę to robić, są nierzadko na łamach dziennika Agory szkalowani, robi się z nich oszołomów. Nawet w dodatkach lokalnych do „GW” (w 25 n-rze „Niedzieli”, w tekście „Mickiewicz do kosza” zwróciłem uwagę na takie poczynania dodatku łódzkiego w odniesieniu do prof. Jerzego Roberta Nowaka). A jak owa redagowana przez Adama Michnika (vel Szechtera) gazeta jest postrzegana przez środowiska dalekie od odmalowanego w książce Ziemkiewicza polactwa, niech zilustruje okładka wrześniowego n-ru miesięcznika „Nowe Państwo”, którą reprodukujemy (co bardziej wrażliwych Czytelników przepraszając za powielenie umieszczonego tam słowa).
W sprawie kradzieży tytułu „Kultura i Biznes” Wojciech Grochowalski podjął natychmiast odpowiednie kroki prawne. Czy przyparta do muru „Gazeta Wyborcza” ustąpi i przeprosi, czy też będzie chciała używać jakichś nowych sztuczek? To się okaże.
("Aspekt Polski" nr 10/2010)