Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Władysław Korowajczyk - Sprane barwy partyjniackiej Łodzi

Czas przemija niesamowicie szybko i niewiele czasu pozostało do dnia wyborów parlamentarnych. Łódź ma swoje dylematy, być może jest to mikroskala sytuacji ogólnopolskiej, ale niewątpliwie miasto to ma swą specyfikę. W całej Polsce po 1945 nastąpiła ogromna migracja  ludzi, ale w sposób szczególny dotyczy to Łodzi, a to rzutuje na układy polityczne roku 2011.
W 1945 nastąpiły gwałtowne zmiany demograficzne w Łodzi. Ze struktur przedwojennych niewiele zostało. Żydzi miejscowi prawie wszyscy zostali wymordowani przez niemieckich okupantów. Cała społeczność niemiecka umknęła przed Armią Czerwoną, która stała się kolejnym okupantem, po styczniu 1945. W ramach ekspatriacji do miasta, z prawie nienaruszoną substancją mieszkaniową, przyjechało wiele ekspatriantów z Kresów Wschodnich. Ocenia się, że z samego Wilna, przybyło tu prawie 30 tys. Wygnańców; zdecydowana wrogość ubecko - komunistycznych władz do tej ludności, spowodowała, że wielu z nich rozproszyło się po całej Polsce. Przedwojenna ludność polska Łodzi  też została w znacznym stopniu rozproszona.

Największy wpływ  na kształt społeczeństwa miasta   miała  polityka ściągająca dziesiątki tysięcy ludzi ze wsi, którzy mieli tworzyć nową czerwoną klasę robotniczą, awangardę systemu. Obdarzano tych ludzi, wyrwanych gwałtownie ze swoich wiejskich środowisk, licznymi przywilejami, a przede wszystkim mirażami , że stanowią fundament władzy ludowej. Po 1989, kiedy dziesiątki tysięcy robotników zostało zrzuconych z „piedestałów”, a przede wszystkim cała nomenklatura , aparat partyjny, bardzo liczni funkcjonariusze  służb specjalnych,  tworzą dziś zaplecze postkomunistów z „przodującą” siłą Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a hasło „komuno wróć”  nie jest im obce. Frustracja rozgoryczonych do .zw. transformacji, przejawiła się w styczniu 2010.
Od 2002 Łodzią rządził prezydent Jerzy Kropiwnicki z rekomendacji PiS, opierając się w Radzie Miejskiej na koalicji Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością. Niewątpliwie Jerzy Kropiwnicki popełnił wiele kardynalnych błędów i jego kompetencje ekonomiczne nie okazały się takie jak mity narastające wokół prezydenta, ale ogłoszenie referendum, usuwające prezydenta ze stanowiska, na kilka miesięcy przed Wyborami Samorządowymi, było pomysłem idiotycznym. Komisaryczne rządy w mieście sprowadziły się do kompletnego chaosu decyzyjnego.

W końcu 2009 roku doszło do   koalicji i sojuszu referendalnego  PO z SLD. Nowi koalicjanci ogłosili, że w styczniu 2010 odbędzie się referendum odwołujące Jerzego Kropiwnickiego ze stanowiska Prezydenta Miasta. Dynamiczna akcja propagandowa przede wszystkim SLD, wspierana prawdopodobnie epigonami służb specjalnych i aktywnością Platformy, przy kompromitujących  reakcjach Kropiwnickiego,   przyniosły katastrofalny dla Łodzi skutek. W referendum za odwołaniem Kropiwnickiego opowiedziało się 127 tysięcy mieszkańców Miasta, a innego zdania było 5 tysięcy. Niekorzystny efekt referendum nie polegał na fakcie, że odwołany Prezydent był tak znakomity, ale na tym, że w Mieście zapanowało kompletne bezhołowie i  nastąpiło kompletne rozbicie sił prawicowych uznających Kropiwnickiego za lidera. Tymczasem przegrany na półtora roku znikł z politycznej sceny, by wypłynąć jako doradca Marka Belki prezesa NBP  powiązanego ze strukturami postkomunistycznymi. Tymczasem komisaryczna władza wycięła „w pień” wszystkich ludzi Kropiwnickiego z Urzędu miasta Łodzi, a jego zwolennicy pozostali  politycznymi  „sierotami.
W Wyborach Samorządowych zwycięsko wyszła Platforma Obywatelska, zysk SLD nie był znaczący, klęskę poniosło   Prawo i Sprawiedliwość.

Jak kształtuje się mapa polityczna Łodzi przed Wyborami jesiennymi?
W Łodzi działa kilka grup , którym liderował Jerzy Kropiwnicki, a kierowanie nimi przejął b. wiceprezydent Włodzimierz Tomaszewski. Są to: Łódzkie Porozumienie Obywatelskie,  Chrześcijański ruch Samorządowy, resztki po ZChN -nie mają one większego znaczenia, a liczba członków, przeważnie tych samych osób, to rząd paru dziesiątków. Jerzy Kropiwnicki po klęsce referendalnej, podobnie jak Roman Giertych z LPR kiedy przegrał wybory, zamknął się w sobie. B. Prezydent chce znowu wypłynąć, organizując Stowarzyszenie „Trzech Króli”, nie sądzę by ono  mogło odegrać większą rolę.
Zwycięzcą Wyborów Samorządowych z 2010 jest PO. Z ramienia tej partii Łodzią rządzi  zwyciężczyni Wyborów Prezydent    Hanna Zdanowska. Jej rządy i  chaos w mieście powodują krytyczny stosunek do niej nawet wśród zwolenników PO. Do tego dochodzi frakcyjna walka w Łodzi   Krzysztofa Kwiatkowskiego z Cezarym Grabarczykiem. Błazenada i  chamskie wybryki w Sejmie wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego ośmieszają całą Platformę Obywatelską. Kompletnie wypalony i zagubiony premier Donald Tusk, z przerażeniem patrzy na „słupki” i co drugi dzień sieje obietnicami. Przy tym  otrzymuje ogromne wsparcie opanowanych przez PO prawie wszystkich stacji telewizyjnych. Niestety otumanieni widzowie bezkrytycznie przyjmują każde telewizyjne łgarstwo i propagandę  polskojęzycznych gazet. Jednocześnie wielu  przekrętom  i korupcji ukręca się łeb wg znakomitej szkoły peerelowskiej. Tymczasem    na wyborcach sytuacja ta nie robi żadnego wrażenia. Czyżby uczciwość stawała się grzechem? Wszystko wskazuje na to, że PO powinna przegrać wybory, ale jej zwolennicy są tak ogłupiali przez propagandę sukcesu, że nikt nie ma pojęcia jak się zachowa elektorat i to wbrew wszelkim przesłankom racjonalnym.
Elektorat Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest stały, tak jak są stali ”pogrobowcy” PRL partyjni aparatczycy, „skrzywdzeni” nomenklaturowcy, wszelkiej maści funkcjonariusze i tajni współpracownicy, wszyscy oni maszerują w szeregach czerwonej Łodzi. Zapewne ugrają te swoje procenty i być może w Łodzi więcej niż w innych miastach Polski.

Skomplikowana sytuacja jest w Prawie i Sprawiedliwości. Partia ta w Łodzi zawsze była słaba. Nie ma jakiegoś znaczącego lidera, chyba, że uzna się za takiego panią Janinę G, zaufaną prezesa Jarosława Kaczyńskiego. W beznadziejny sposób rozdaje karty i dokonuje roszad personalnych. Parę tygodni temu Prezes rozwiązał struktury łódzkie PiS. Zamiast konsolidować Zespół dokonuje dalszych poczynań o znamionach dezintegracyjnych. W tym mieście każdy „spadochroniarz” będzie miał utrudnione wybory. Przykre doświadczenia z Joanną Kluzik – Roszkowską posłanką PiS w Łodzi, którą to miasto obchodziło jak zeszłoroczny śnieg, nie będzie sprzyjać kolejnym wcieleniom tej pani.
Trudno dziś powiedzieć jak zachowa się elektorat w stosunku do kandydatów tej partii. Wizerunek Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, któremu media przyprawiają gębę, też budzi pewne wątpliwości. Mało aktywna, a raczej jednostronna działalność, może zastanawiać czy Prezes nie odpuszcza tych wyborów i nie pójdzie w ślady Kropiwnickiego i Giertycha? Byłby to błąd w kategoriach historycznych!
W Łodzi działa też Ruch Przełomu Narodowego Jerzego Roberta Nowaka. Tych kilkadziesiąt osób, nawet przy wsparciu Radia Maryja, zapewne nie odegra żadnej roli. Podobna sytuacja jest z jakąś „resztówką” Ligi Rodzin Polskich w przymierzu z grupą „narodowców”. Ich rusofilski stosunek do Wielkiego Brata budzi poważne zastrzeżenia co do intencji. Całe Przymierze Prawicy Marka Jurka w Łodzi zmieści się na jednej kanapie i będą wolne miejsca. PSL, partia obrotowa, pocałuje każdą rękę i nie tylko, aby wejść w koalicję, partia ta nie ma w Łodzi żadnych szans. Polska Jest Jedna to formacja schyłkowa i trzeba jakiegoś cudu, by w Polsce przekroczyła próg wyborczy. Być może próbują jakiejś działalności jeszcze inne grupy, ale przy monopolu Platformy w mediach, nic o nich nie słychać.

W tej sytuacji pozostaje pytanie, na które nie ma sensownej odpowiedzi,  przy kim postawić krzyżyk przy najbliższych Wyborach Parlamentarnych?  Zdradą interesów narodowych  byłoby głosowanie na Platformę Obywatelską i postkomunistyczny, naszpikowany agentami, Sojusz Lewicy Demokratycznej. W jednym i drugim ugrupowaniu nikt nie wie kto jest panem, bo wasalami są te dwie formacje. Odrębną sprawą jest sytuacja PiS. W Łodzi nie ma wybitnych jednostek, a elektorat niechętnie przyjmie kolejnego „spadochroniarza”, po uprzedniej posłance PiS z Łodzi Joannie Kluzik – Roszkowskiej. Poza tym osobowość prezesa Jarosława Kaczyńskiego budzi t.zw. mieszane uczucia. Głosowanie na pozostałe „partie”, to głosy zmarnowane.

Jest znacząca część wyborców, świadoma zagrożeń dla naszej Ojczyzny, zdająca sobie sprawę z faktu, że pełzająco zbliżamy się do likwidacji narodów i państw na rzecz jednego Europaństwa i jednego Euronarodu. Do  Wyborów pozostało pół roku, a rozterki tylko się pogłębiają. Niewątpliwie najważniejszą sprawą jest wyeliminowanie z gry najgroźniejszego  wroga interesów narodowych jaką jest Platforma Obywatelska. Jedynym rozwiązaniem tej trudnej sytuacji jest stworzenie jakiejś koalicji, która by reprezentowała polski interes narodowy. Czy jednak politycy są zdolni, wznieść się ponad indywidualne ambicje i  partykularne interesy swoich ugrupowań i służyć Polsce?


Copyright © 2017. All Rights Reserved.