Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Janusz Janyst - Kolędy z „krasnalami”

W Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów każdego tygodnia odbywają się koncerty adresowane do wszystkich zainteresowanych. Przychodzi zawsze spora grupa melomanów, a tuż przed świętami trzeba było nawet dostawiać krzesła, by wszyscy chętni mogli posłuchać kolęd w wykonaniu studentów Wydziału Wokalno-Aktorskiego.
Grupa kilkanaściorga adeptów śpiewu solowego, obejmująca wszystkie typy głosów żeńskich i męskich, przygotowała pod opieką artystyczną dr hab. Jolanty Gzelli program, którego niezłym założeniem reżyserskim stało się śpiewanie Bożonarodzeniowych utworów przy dużym stole podczas wspólnego robienia zabawek na choinkę. Przy owym stole, przeznaczonym w domyśle, na późniejszą wieczerzę wigilijną, nie siedział tylko akompaniujący pianista, Mateusz Piechnat.
Wysoki poziom muzycznych wykonań świadczył o włożonej pracy. Zabrzmiało ćwierć setki melodii śpiewnych nie tylko solo, lecz czasami też chóralnie. Może niepotrzebnie tradycyjne polskie kolędy i pastorałki (”Przybieżeli do Betlejem”, „Oj, maluśki”, „Bóg się rodzi” itd.) przedzielone zostały kilkoma amerykańskimi piosenkami świątecznymi (np. „Let It Snow”), tym bardziej, że do ruchowej warstwy interpretacji wkradały się wówczas obce przyjętej tego wieczoru konwencji elementy „estradowe”. Zapewne w strojach i stworzonej własnymi siłami scenografii też lepiej było zrezygnować z „czapek czerwonych krasnali” i figurek tychże krasnali ustawionych na stole. Znaki tandetnej kultury masowej niepotrzebnie wdarły się w obraz rodzimej tradycji. Śpiew wszakże rekompensował mankamenty. Nie sposób wymienić wszystkich solistów, wyjątkiem niech będzie Małgorzata Pietrzykowska, która nie tylko pięknie śpiewała, ale i grała na flecie.

Janusz Janyst

Copyright © 2017. All Rights Reserved.