Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Władysław Trzaska - Korowajczyk: Droga królewicza Kazimierza z Wawelu na Ołtarze

Kaziuk – pamięć w jarmarcznym rozgardiaszu
Polska ma wielu świętych, ale jednym z najbardziej czczonych  jest święty Kazimierz. Szczególnym kultem otacza się go  w  Wilnie, którego jest patronem.
Późniejszy święty urodził się na Wawelu 3 października 1458 jako syn króla Kazimierza Jagielończyka i Elżbiety Rakuskiej.
Do dziewiątego roku życia królewicz wychowywał się  pod kuratelą matki. Następnie, na życzenie króla, zaczął pobierać nauki od licznych nauczycieli, wśródk których doniosłą rolę odgrywał Jan Długosz.
Nauczanie odbywało się zarówno w Krakowie jak i w  podwileńskich Miednikach Królewskich. Mury tego , ongiś prześwietnego zamku, stoją do dzisiaj, choć ząb czasu mocno je naruszył. W naszym wieku zasłynęły one jeszcze jednym dramatem. To tutaj, po walkach o Wilno   Armii  Krajowej w lipcu 1944 z Niemcami,  sowieci osadzili 5 do 7 tys. żołnierzy AK .
Królewicz Kazimierz czynił w naukach szybkie i zadziwiające postępy. To też król, który go wyróżniał, wciągał w sprawy państwowe i czynił plany dynastyczne.
W jesieni 1471 królewicz został wysłany, wraz z 12 tys. wojska, przeciw Maciejowi Korwinowi na Węgry. Część panów węgierskich planowała włożyć na skronie młodego Kazimierza, koronę św. Stefana. Wyprawa nie była należycie przygotowana, zarówno pod względem politycznym jak i wojskowym, i skończyła się fiaskiem. W listopadzie tego samego roku królewicz był już w Polsce.
Kazimierz, przy boku ojca uczestniczy we wszystkich ważnych spotkaniach i naradach politycznych. Wraz z królem jedzie do Malborga na rozmowy z wielkim mistrzem Zakonu NMP. Uczestniczy w obradach Sejmu w Piotrkowie. Następnie, jako namiestnik królewski, rządzi w Koronie. Wszędzie jedna sobie przyjaciół. Budzi miłość i przywiązanie. Utrzymuje bliskie stosunki z wieloma możnymi, wpływowymi panami i doradcami królewskimi.
Wiosną 1483 król wzywa syna na Litwę. Tam spełnia funkcję podkanclerzego. Na przełomie 1483 i 84 przebywa w Grodnie. Wówczas zaostrzają się procesy gruźlicze i stan chorego gwałtownie pogarsza się. Król, przebywający w tym czasie w Lublinie, przybywa do Grodna, ale nie może nic pomóc choremu. Królewicz Kazimierz umiera 4 marca 1484 na rękach biskupa krakowskiego Jana Rzeszowskiego.
Wieść o przedwczesnej śmierci królewicza wzbudza ogólny żal i smutek. Pochowany został w Katedrze Wileńskiej, która rychło stała się miejscem jego kultu.
Po badaniach w roku 1521,  które przeprowadza w Polsce i na Litwie, legat papieski Zachariasz Ferrari, kult świętego zostaje zatwierdzony już w 1521. Nie zachowała się jednak Bulla papieska, zaginęła bowiem po śmierci posła królewskiego Erazma Ciołka. W kilkadziesiąt lat później, za staraniami króla Zygmunta III Wazy, papież Klemens VIII wydał powtórnie Bullę Kanonizacyjną i zatwierdził teksty liturgiczne. o świętym. Stało się to w roku 1602. Kazimierz uchodzi od tej chwili , za jednego z głównych patronów Polski i Litwy. Najbardziej czczonym jest jednak św. Kazimierz w Wilnie, którego jest patronem. W 1950 papież PiusXII ogłosił patronem młodzieży litewskiej.
Z inicjatywy Zygmunta III Wazy zaczęto budowę , przy Katedrze Wileńskiej, kaplicy św. Kazimierza. Jest ona wzorowana na Kaplicy Zybmuntowskiej na Wawelu. Wystrój kaplicy jest barokowy i dominuje w nim biały i czarny marmur. W niszach stoją postacie królówpolskich. Budowę kaplicy ukończył dopiero Władysław IV, a jej architektem był twórca pomnika Zygmunta III w Warszawie Konstantyn Tencalę.
Uroczystości złożenia relikwi św. Kazimierza odbyły się w 1636, w obecności króla Władysława IV oraz nuncjusza papieskiego. Trumna została złożona na ołtarzu wykonanym całkowicie ze srebra. Jan Kazimierz , w celu zasilenia skarbu państwa, wypożyczył ten ołtarz, a na jego miejscu postawiono przepiękny ołtarz stiukowy, który stoi do dzisiaj. W roku 1704 relikwie św. Kazimierza umieszczono w srebrnej trumnie, unoszonej przez anioły i zwięczone polskimi orłami. Na wieku umieszczono figurę świętego.
Kaplicę ozdabiają cenne obrazy przedstawiające życie św. Kazimierza i czynione przez niego cuda. Ciekawym obrazem jest wizerunek świętego mającego trzy ręce. Legenda mówi, że malarzowi, który chciał poprawić swoje dzieło, raz po raz spod farby ukazywała się trzecia ręka. Uznano to za cud i obraz pozostał w takiej właśnie postaci.
Nad wejściem do Kaplicy znajduje się loża , z której królowie wysłuchiwali Mszy świętej. Loża ta była połączona przejściem z Zamkiem. W kaplicy znajduje się również pozłacana, w kształcie kielicha, opartego  o orły, ambona przenośna, drewniana, pozłacana. Ją również owiewa legenda, że służyła samemu Piotrowi Skardze.
W kryptach pod kaplicą znajdują się groby królewskie: Aleksandra Jagielończyka, żon Zygmunta Augusta Elżbiety i Barbary  Radziwiłłówny oraz urna z sercem Władysława IV. Krypty te, o których wiedziano, zostały odkryte przypadkowo w czasie remontów podziemi, po wielkiej powodzi w Wilnie w 1931. .
W okresie władzy sowieckiej relikwie św. Kazimierza zostały umieszczone w kościele św. św. Piotra i Pawła. Katedra miała "szczęście". Umieszczono tam galerię obrazów, a nie jakieś magazyny i świątynia nie uległa dewastacji.  Szczątki świętego powróciły na swoje miejsce dopiero w 1993r.
Wkrótce po kanonizacji św. Kazimierza, w roku 1604, jezuici rozpoczęli budowę kościoła pod wezwaniem świętego. Inicjatorem budowy był kardynał ks.   Ferdynand syn Zygmunta III oraz Lew Sapieha. Był to jeden z pierwszych w Wilnie kościołów barokowych. Miał on być świadectwem kultu św. Kazimierza. Burzliwe były dzieje tej świątyni. Wiele razy paliła się. W 1794 Jakub Jasiński więził tu przeszło tysiąc jeńców rosyjskich. Później Rosjanie zrobili tu koszary. W 1812 Francuzi składowali tu zboże i inne artykuły żywnościowe, jednocześnie dewastując kościół. W połowie XIXw. budynek przerobiono na cerkiew prawosławną, zmieniając wygląd budynku i jego wyposażenie. W czasie I Wojny Niemcy dostosowali go do wymogów protestanckiego kościoła. W latach sześćdziesiątych naszego wieku było tu Muzeum Ateizmu. 4 marca 1989 kościół został zwrócony wiernym.
Od XVII kult św. Kazimierza w wilnie narastał. Dzień 4 marca był uroczyście obchodzony i łączył się z dorocznym jarmarkiem, na którym sprzedawano wszystko co rodziła Ziemia Wileńska i jej pracowici ludzie. Swięto to nazywa się kaziuk, a nie jak błędnie się mówi Kaziuki.
Do 1910 Kaziuk odbywał się na pl. Katedralnym. Po postawieniu tam pomnika carycy Katarzyny, został przeniesiony na pl. Łukiski, gdzie odbywał się do wybuchu IIWojny. Jarmarki , przez dziesiątki lat były zakazane, i dopiero od niedawna powrócono do starej tradycji, ale mają one już zupełnie inny charakter.
Na tamtych tradycyjnych targach sprzedawano wszystko co rodziła Wileńszczyzna. Kupowało się wyroby z drewna, od tych drobnych przedmiotów przydatnych w każdym gospodarstwie po , beczki, dzieże, czy nawet meble. Wyroby z gliny, a nawet wytwory pracy kowali.  Sprzedawano miód, suszone grzyby i inne bogactwa , które rodziła ta ziemia. Tak jak u Wincentego Pola "...Ryby, grzyby i wędliny to bogactwa tej krainy...". Najbardziej jednak charakterystyczne były obwarzanki, a wśród nich te najsłynniejsze smorgońskie pachnące wanilią i innymi woniami. Przywożono je całymi saniami. Innym elementem charakterystycznym, były słynne palmy wileńskie, a że od Kaziuka do Wielkanocy, nie było daleko, owe palmy cieszyły się ogromnym powodzeniem. A te słynne serca kaziukowe! Piernikowe serca z lukrowanymi sentencjami w rodzauju "kocham Ciebie" lub innymi rymowankami.
Jarmark odbywał się w ogólnym rozgardiaszu, gwizdanych ptaszków, dmelodyjek granych na fujarkach, pokrzykiwaniu sprzedawców. Na parę lat przed Wojną zaczęła utrwalać się nowa tradycja korowodu kaziukowego,   w którym ,  przy różnych hałaśliwych  dźwiękach, kroczyli przebierańcy.
Po 1989r. w wielu miastach i miasteczkach Polski, środowiska wilnian , zaczęły kontynuować tradycje Kaziuka. Chyba największe uroczystości odbywają się w Poznaniu. W Łodzi, z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, nieprzerwanie od 1990r,. po rok bieżący , obchodzi się Kaziuka. Uroczystości te, choć raczej w wymiarze symbolicznym,  odbywają się w Sali Teatralnej przy Kościele OO. Jezuitów. Ta świątynia od 1945 , jeszcze od czasów O.Tomasza Rostworowskiego, duszpasterza akademickiego,   zawsze była ciepłym przytuliskiem dla wygnańców z Wilna.
W mieście nad Wilią, od kilku lat, też zaczęto powracać do przeszłości. Niestety , niewiele mają one wspólnego z  Kaziukiem sprzed 1939. Komercja zagłuszyła tradycję.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.