Publikacje członków OŁ KSD

Jan Gać. Cykl autorski: NA OJCZYSTYCH SZLAKACH. MIECHÓW: POLSKA JEROZOLIMA

Przy głównej drodze z Krakowa do Kielc, w lekko pofałdowanej  krainie pól i lasów, leży Miechów, ciche, nieco senne miasteczko, zwane potocznie Polską Jerozolimą. Nazwa ta przywołuje średniowiecze, kiedy chrześcijańska Europa w imię najwyższych wartości podjęła spontaniczny i powszechny wysiłek wyrwania z rąk muzułmanów Grobu Chrystusowego w Jerozolimie, tyle razy profanowanego. Święte oburzenie ogarnęło Europę po tym, jak Turcy z plemienia Seldżuków, którzy przykładem Arabów przyjęli wiarę Mahometa, wkroczyli do Palestyny z intencją zniszczenia wszystkiego, co miało jakikolwiek związek z chrześcijaństwem.

Tak na synodzie w 1095 roku narodziła się idea wypraw krzyżowych. Polska, jako kraj ciągle jeszcze misyjny, mający u swych granic pogańskich Prusów, Jadźwingów i Litwinów, których należało nawrócić, była zwolniona z obowiązku „wzięcia krzyża”. Nie znaczy to, iż nie było indywidualnych prób pójścia do Ziemi Świętej. Jednym z rycerzy, który „wziął krzyż”,  był  Jaksa.

Jest to postać tajemnicza, ginie w pomroce dziejów, zaledwie zauważona przez dziejopisów. Z zapisów kronikarskich i nielicznych dokumentów epoki wyłania się jako książę słowiańskiego ludu Sprewian – dux Sorabiae – zamieszkującego nad rzeką Sprewą, w okolicach dzisiejszego Berlina. Miał jakieś bliższe kontakty z plemionami polskimi, skoro około 1145 roku pojął za żonę córkę małopolskiego możnowładcy, Piotra Włostowica i księżniczki ruskiej, Marii - wielkiej urody Agapię. W wianie pani ta wniosła swojemu małżonkowi liczne dobra w rejonie Krakowa, w tym ziemię miechowską, gdzie państwo młodzi zapewne zamieszkali.

Nic nie wiemy o dalszym ich losie. Jaksa pojawia się w dokumentach dopiero siedemnaście lat później, kiedy w 1162 roku wyprawił się do Ziemi Świętej. W jakim charakterze tam przebywał - jako pątnik, czy może jako walczący rycerz? Tego nie wiemy. Wiadomo natomiast, że w Jerozolimie poznał działające już tam od pół wieku zakony rycerskie, w tym Stróżów Świętego Grobu, zgromadzenie zakonników czuwających nad bezpieczeństwem Bazyliki Grobu Pańskiego. Wracając w 1163 roku do kraju, zabrał ze sobą kilku mężów  z tego zgromadzenia, otrzymawszy na to pozwolenie od łacińskiego patriarchy Jerozolimy, Amelryka. Osadził ich w swoich włościach, właśnie w Miechowie, budując im tam kościół i klasztor na fundamentach wpuszczonych w ziemię przywiezioną w worach z Jerozolimy.

Przykładem templariuszy, którzy w wielu krajach zachodniej Europy wznosili kościoły na wzór bazyliki jerozolimskiej, również Jaksa, przy pomocy Bożogrobców – bo tak ich zaczęto nazywać – wzniósł  replikę Grobu Chrystusa, pierwszą taką budowlę na ziemiach polskich, która w niedługim czasie urosła do rangi sanktuarium. Jako takie zewsząd przyciągało pątników, którzy w atmosferze powszechnego uniesienia, wyzwolonego duchem krucjat, pielgrzymowali do Polskiej Jerozolimy, skoro nie było im dane wyruszyć do ziemskiej ojczyzny Jezusa. Tak rodził się kult Męki Pańskiej, nabożeństwa wcześniej w Polsce nie znanego.

Rycerz Jaksa zmarł w 1176 roku i został pochowany w murach ufundowanego przez siebie kościoła. Tym zaś opiekowali się Bożogrobcy aż do 1819 roku, kiedy  zgromadzenie to zostało przez papieża rozwiązane. Odrodziło się w 1868 roku jako Zakon Rycerski Kawalerów Grobu Bożego w Jerozolimie, po tym jak za zgodą sułtana tureckiego powrócił do Palestyny patriarcha łaciński. W Polsce zakon ten, skupiający osoby duchowne i świeckie, zarówno mężczyzn jak i kobiety, reaktywowano w 1995 roku. Rok później  Jan Paweł II nadał miechowskiemu kościołowi tytuł Bazyliki Mniejszej. Stała się odtąd ośrodkiem łączności Kościoła w Polsce z Kościołem w Ziemi Świętej, tak udręczonym na skutek szykan ze strony tamtejszych muzułmanów, zmuszających palestyńskich chrześcijan, głównie katolików, do ekonomicznej emigracji.

Bazylika miechowska jest ogromna, wyciągnięta ku niebu obecnością masywnej, gigantycznej wieży, a ta dominuje nad miastem. Po wielu przebudowach w niczym nie przypomina romańskiego kościółka z XII stulecia. Miechów na przestrzeni wieków płonął wiele razy, a z nim i jego świątynia. Ta, którą możemy obecnie podziwiać, otrzymała postać gotycką w wersji z XV wieku, obudowaną warstwą baroku z drugiej połowy XVIII stulecia. I ten porządek stanowi dominantę w kościele. 

Kiedy z gotyckiej kruchty wchodzimy do środka, ogarnia nas niewyobrażalna parada światła, ołtarzy, figur, złoceń i bieli. Jakby niebo zeszło na ziemię – tylu świętych naraz – trzydziestu dwóch, a wszyscy naturalnej wielkości, może nie najpiękniejsi, bo przecież ulepieni zostali z gipsu, a nie odkuci w karraryjskim marmurze. W ołtarzu głównym triumfuje Chrystus Zmartwychwstały, a u Jego stóp ciągle trwają zamknięte wrota pustego grobu, tuż nad wyzłoconym tabernakulum. Wymowa symboli!
Pusty grób Jezusa znajduje się w klasztornych krużgankach, w tamtejszej kaplicy. Schyliwszy się prawie do ziemi, można tam wejść do środka, by usłyszeć za aniołem: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj: zmartwychwstał (Łk 24,5-6).