Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Jerzy Stasiak - Mają nas za idiotów

Nie wiedziałem, że władza ma społeczeństwo za kompletnych idiotów. Do takiego wniosku doszedłem po „aferze Gmyza z trotylem” – że tak to określę. Niedouczeni historycy, którzy otrzymali dyplomy w czasach PRL-u, i szlify polityczne zdobywali przy kopaniu piłki na podwórku, „wciskają kit” o cząstkach wysokoenergetycznych. Jakich cząstkach? Wazelina kosmetyczna jest substancją wysokoenergetyczną, cukier też. Może chodzi o „cząstki” łatwopalne, a może o materiały wybuchowe?

Wygląda na to, że nikt z twierdzących z tupetem, że nie można potwierdzić obecności substancji wybuchowych na próbkach z katastrofy smoleńskiej, nie zna się na wykrywaniu i identyfikacji śladów materiałów wybuchowych. Jeżeli do Smoleńska pojechała ekipa, która nie miała możliwości odróżnienia wazeliny od trotylu, to po co ona pojechała? To są jawne kpiny!

Należy jednak przypuszczać, że pojechała właściwie wyposażona i że wykryła ślady materiałów wybuchowych. Chyba że Rosjanie myli wrak samolotu nitrogliceryną – żeby się błyszczał jak lustro?! Ekipa nie pojechała na skutek alarmu pirotechnicznego, miała ponad 2 lata (de facto) na przygotowanie odpowiedniego sprzętu.

Kpiną jest również wyznaczanie pół roku na zrobienie dokładniejszych badań, może potwierdzenie wyników innymi metodami. Cóż to: Laboratoria policyjne w Polsce są tak obciążone wykrywaniem materiałów wybuchowych, że dopiero za pół roku mogą zająć się próbkami ze Smoleńska? Bo wiadomo, że parę tygodni to jest czas wystarczający na zrobienie analiz wielu próbek. Jeżeli nawet w kilku próbkach, z wielu badanych, zostaną wykryte substancje wybuchowe, to wniosek jest jeden: była przygotowana eksplozja. Nie muszą już być badane dalsze próbki – choć powinny, jeśli zostały pobrane. Inne badania katastrofy powinny potwierdzić lub wykluczyć przeprowadzenie przygotowanej eksplozji, co zostało już przez specjalistów zrobione.
Doprawdy, jeśli się kręci i mataczy, trzeba mieć trochę wykształcenia w dziedzinie, o której ma się mówić.


Copyright © 2017. All Rights Reserved.