Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Władysław Trzaska - Korowajczyk: Amber Gold

Od pięciu lat, niepodzielną władzę w III RP, sprawuje Platforma Obywatelska. Rządzi wraz z koalicjantem z PSL, ale ten partner, poza klakierskim udziałem w głosowaniach, nie może być traktowany poważnie. Niestety od pięciu lat Polską wstrząsa afera po aferze, ale bez finału w postaci prokuratorskich  oskarżeń, wyroków sądowych  i zagęszczonych  cel więziennych; wszystko dokładnie zamiecione jest pod dywan. Kilka miesięcy temu  kolejna afera Amber Gold i OLD Expresss  wstrząsnęła opinią publiczną. Wiele tysięcy osób, na setki milionów złotych, oszukał, a właściwie  okradł,  młokos w czerwonym sweterku czyli Marcin P.  Trzeba siedzieć na szczytach naiwności, by by uwierzyć, że niespełna trzydziestoletni facet sam dokonał takich przekrętów. Tylko kto za nim stoi…?

Dziwny jest ten świat, a może kraj nad Wisłą  jest dziki, jak oświadczył jeden z najwybitniejszych celebrytów Platformy Obywatelskiej, a może Polska nie – rządem stoi na dowód czego można tu  zacytować  pana premiera „ja w tej sprawie nic nie mogę„ , podobne zdanie wyraził prokurator generalny, prokuratorzy też nie mogą, a i sądy jakby  były  bezradne. Nasuwa się jeden generalny wniosek, że Państwo Polskie jest w rozkładzie, gdzie Rząd jest bezradny,  Sejm uwikłany w partyjniackie potyczki, panuje bezhołowie i anarchia, a kto wie czy w tym wszystkim nie maczają łap służby specjalne i układy mafijne, , a zwykły obywatel nie czuje troski Państwa i   nie ma co szukać sprawiedliwości w III RP.

Przez analogię nasuwa się sytuacja w Polsce w XVIIIw i dzisiej, czas  które dzieli  trzy stulecia, a tak  jakby chronometr zatrzymał się  w miejscu.
Kilkamiesięcy  temu w naszych telewizorach ujrzeliśmy niezwykle interesujące zjawisko. Grono najwybitniejszych celebrytów Platformy Obywatelskiej z Wybrzeża, z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem na czele,  zaprzęgnięci, za przeproszeniem  jak konie  do samolotu, ciągnęli aeroplan po Lotnisku w Gdańsku. Czy chcieli rozpędzić maszynę by ta, ze znakami firmowymi OLT Express wzbiła się w powietrze? A może chodziło o przewiezienie Marcina P.  rozpartego wygodnie w samolocie na skrzynkach złota? Może chodziło by Marcin P. usatysfakcjonowany z wojażu, sypnął złotym kruszcem dla pociągowych celebrytów? Kto to może wiedzieć co za tą scenką rodzajową może się kryć, ale fakt ten został doskonale udokumentowany.
Owa scenka z Gdańskiego Lotniska  do złudzenia przypomina pewne wydarzenia w Polszcze wieku XVIII w. To były czasy, kiedy król nic nie mógł, mogli natomiast różni Repniny,, a panowie bracia jedli, pili, popuszczali pasa i ryczeli hulaj dusza bez kontusza.

W tamtych czasach było wielu hulaków, ale hulakiem  nad hulakami był Książe Karol Radziwiłł „Panie Kochanku„.
Jędrzej Kitowicz i inni skrybowie, w barwny sposób, przedstawiali tę nietuzinkową postać.
Książe Radziwiłł miał wybujałą fantazję, a  nim pomyślał już zamysł realizował. Rzucał groszem na prawo i lewo, a kto taki z możnych nie miał koło siebie szaraczkowych klientów, klamki książęcej trzymających się i wiedzących, że łaska pańska na pstrym koniu jedzie.
Fantazja poniosła księcia, siadł okrakiem na beczce z winem, a tą umieszczono na kołach. Rozochoceni panowie bracia zaprzęgli się  do beczki i ochoczo ruszyli do przodu. Książe „Panie Kochanku„ , raz po raz szpunt wyciągał i winem przednim ugoszczał pociągowy zastęp szaraczków. By jeszcze raźniej ciągnęli talarami przed nosami ciskał. Biegli i biegli, a gorąco im było, pozrzucali kontusze, hulaj duszo bez kontusza,  hajdawery i pludry pościągali  i nie przejmowali się, że ineksprymable  nie były ani  pierwszej ani drugiej  świeżości. I ruszyli ku dziewkom folwarcznym i innym podwikom. Przezorni byli z ową zrzutką odzieży… A Jaśnie Oświecony Książe Karol Radziwiłł na beczce siedzący tryumf ogłaszał wszem i wobec.
I  tak to nasuwa się refleksja, że historia na kołach się toczy i nie ma to znaczenia gdzie  i  kiedy.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.